Witam i ja poświątecznie.
Ufff..... nareszcie powrót do normalności.
Anetko nie tylko Wy sami na święta. Choć z tą różnica że my nic nie szykowaliśmy specjalnego. Ot, dzień jak co dzień. Poranek, spacerek, obiadek, spacerek, wieczór. I tak dwa dni.
A dziś jestem wściekła na mojego m
Kupiliśmy rowerek dla małej. Tylko trzeba samemu go złożyć i poskręcać. A ten mój to się nerwus do tego nie nadaje. Jak tylko coś nie tak, śrubka nie pasuje to już wściekły że złom, że nie działa, i na śmietnik. Zuzka wyje bo chce "bowejek", ten wrzeszczy, że szmelc kupiliśmy. Wariatkowo... I stoi nieskręcony rowerek, Zu ledwo zasnęla z emocji... a ja nieodzywam się do tego choleryka...
Czekam aż cholera zaśnie, to dopiero się położę.
Ufff..... nareszcie powrót do normalności.
Anetko nie tylko Wy sami na święta. Choć z tą różnica że my nic nie szykowaliśmy specjalnego. Ot, dzień jak co dzień. Poranek, spacerek, obiadek, spacerek, wieczór. I tak dwa dni.
A dziś jestem wściekła na mojego m
Kupiliśmy rowerek dla małej. Tylko trzeba samemu go złożyć i poskręcać. A ten mój to się nerwus do tego nie nadaje. Jak tylko coś nie tak, śrubka nie pasuje to już wściekły że złom, że nie działa, i na śmietnik. Zuzka wyje bo chce "bowejek", ten wrzeszczy, że szmelc kupiliśmy. Wariatkowo... I stoi nieskręcony rowerek, Zu ledwo zasnęla z emocji... a ja nieodzywam się do tego choleryka...
Czekam aż cholera zaśnie, to dopiero się położę.