Czesc Babeczki! :-) Dawno mnie nie bylo, ale duzo do nadrobienia nie mam.
Bylismy wreszcie w PL na ponad tydzien, wczoraj wrocilismy. Jednak ten urlop zakonczyl sie fatalnie, gdyz ja i Jula jestesmy chore :-( Julka juz w aucie zwymiotowala jak wczoraj wracalismy. Wieczorem pojechalismy z nia do szpitala, bo juz po kazdym zjedzonym mleku sytuacja sie powtarzala. Dodatkowo ma katar i kaszel, goraczke udalo sie zbic. Dzisiaj raz zwymiotowala, ale lekarz dzis ja tez zbadal, zobaczymy jak bedzie jutro. A ja mam katar, kaszel, gardlo mnie boli i ciagle kicham :-( Przez to Maz wzial kolejne dni wolnego, gdyz ja nie jestem w stanie sie zajac Jula. Czuje sie jakbym byla polamana... Masakra.
katrina u nas tez przebily sie wlasnie gorne jedynki, wiec jeszcze to dochodzi do tej calej infekcji...
calogera jak tam u Was? Wszyscy zdrowi?
martolinka jak z Jula to juz wlasnie napisalam, chorutka jest niestety. 8 kwietnia mamy termin do Hamburga na kontrole naczyniakow. Mam nadzieje, ze za chwile ta terapia bedzie juz tylko wspomnieniem. Co do gotowania to ja lubie cos nowego zawsze upichcic. Ostatnio chca tylko zebym piekla im ciasto "Pani Walewska" bo zrobilo doslownie furore
Jak cos jest latwego i nie wymagajacego duzo czasu to ja chetnie sie za cos takiego biore
:-)
Syneczki a jak u Was?
Iza super wiesci nam tu piszesz :-) Widze, ze wspaniale sobie radzisz i tak trzymaj!
Dalszych sukcesow zycze.
wika wspolczuje Ci bardzo, wyobrazam sobie jak sie czujesz... Przytulam mocno.
Ja wypije jeszcze Aspiryne i poloze sie. Mam nadzieje, ze jutro bedzie lepiej. Dobrej nocki zycze ;-)