reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamusie w 2012

Bunny co ja czytam :szok: GRATULUJE! Ciesze sie bardzo razem z Toba kochana :tak::-)

Dzisiaj mialam okropny dzien i chce zeby sie juz skonczyl. Jeszcze do tego @ Ehh...
 
reklama
witajcie

Truskawcia - ja to maleństwo, które obecnie nosze urodzę miesiąc po moich 40-stych urodzinach, więc nie mówię, ze jest to niemożliwe, ale im więcej mamy lat, tym bywa trudniej, przynajmniej czasami.
 
I pomyslec, ze w tym miesiacu mielismy zaczac starania dopiero :-D a tu za chwile przyjdzie mi rodzic :-D
No właśnie :-) Deklarowałaś się ze mną na staranka pod koniec zeszłego roku :-)
Mama Stacha - 32, oczywiście, że nie tak źle z Tobą! Moja ciocia urodziła swojego ostatniego syna mając 45. Da się:)
Ostatniego, a rodząc pierwszego ile miała? Mówią, że to ważne :-)
Mama Stacha - ja bym skonsultowała się z lekarzem co wzmocnienia organizmu po tak długiej antybiotykoterapii (witaminy i takie tam), ale za długo bym nie czekała jeśli chcecie jeszcze być rodzicami, bo jak sama wiesz różnie to bywa z szybkością zajścia w ciąże - czasami uda się od razu, czasami to trwa. A im bliżej 40-stki tym ma się większe obawy, czy wszystko będzie OK i czy jeszcze mogę. Moja babcia i mama zaczynały klimakterium w wieku 38 lat - to nie jest normą, ale różnie bywa.
40-stki? Ja się denerwuję myśląc o 35 rż, jakoś nieodłącznie kojarzy mi się z nagłym wzrostem urodzeń dzieci z zespołem Downa, wszystko przez te statystyki, choć nie ukrywam, że znam kilka rodzin, które to dotknęło. Kiedyś chciałam mieć trzecie późne dziecko, teraz się boję, że będę mniej sprawna, ciążę będę gorzej przechodziła, no i te choroby genetyczne.
A witaminki już biorę, tylko nie wiem jak szybko organizm dojdzie do siebie. Obawiam się również, że mogłam się nie wyleczyć do końca i będzie trzeba powtórzyć antybiotykoterapię.
Mama Stacha- ja bym się zdecydowała :-) weź poprawkę na to, że (jak sama napisałaś) kilka miesięcy może potrwać to zachodzenie :-) a jeśli z grudnia? No i co z tego :-) ja teraz jestem zdania, że nieważne kiedy się urodzi, byle miało się co rodzić i zdrowe było :-)

A moją mamę babcia urodziła w wieku 40 lat :-D
Moja babcia moją mamę też :-) Ale była już czwartym dzieckiem.

A jeśli chodzi o grudzień to piękny miesiąc, tylko za dużo tych prezentów i imprez, po co jeszcze urodziny? Ale generalnie chodzi mi o końcówkę roku, szkoda mi, że mój szkrab idąc do pierwszej klasy będzie miał jedynie 5,5 roku.
Mama Stacha Myszkin jest zwykłym schroniskowym kocurem. Jest kastratem , kotem niewychodzącym więc jest ogromny ,ale zdrowy:tak:
Ja też mam takiego kocura, domowy kastrat, ale waży "tylko" 5,5kg, a wszyscy mówią, że duży :-) Muszę im wspomnieć o twoim :-)
martolinka - 8 kg ? :szok::szok: to moja może maks 4 waży , tylko wygląda na duża, do puchata jest :tak: Ja sie boję o moją , nie chciałabym jej narażać na taki stres, ale też możemy mieć z nią problem jak się pojawi dziecko :-(

mama stacha - może lepiej skonsultować to z lekarzem, bo dość długo antybiotyki brałaś, a poza tym mi się borelioza kojarzy się z poważnym zachorowaniem, a jak pod koniec lutego zrobisz badania i wyjdzie wszystko w porządku to do dzieła, a żeby nie trafić na grudzień ewentualnie przerwę zrób, my tak zrobiliśmy , bo na sierpień nie może byc poród :-)

Czy wy wiecie że jest 4 styczeń a na termometrze mamy dzisiaj +11 , i leje deszcz!!! Ja sie pytam gdzie ta zima!!!:confused:
To ja dodam "czy w ogóle zima w tym roku będzie"?

U nas obyło się bez rewelacji noworodek-kot, nowy "członek" został obwąchany i zaakceptowany, ale może kocice są inne, zazdrosne, bo ja mam pana kota i syna :-)

No a z ominięciem grudnia to wyjdzie tak, że wypadnie mi najwcześniej 2013, jakoś 2012 mi się bardziej podoba, tym bardziej, że różnica między dziećmi w mojej rodzince jest 3 lata i akurat wypada na ten rok ;-/
Co do staranek, to my o pierwszym dziecku zaczęliśmy myśleć 1,5 roku przed zaciążeniem. Jakoś się specjalnie nie staraliśmy, ale nie zabezpieczaliśmy w ogóle. Po prawie roku stwierdziłam, że już bardzo chcę i trzeba zrobić badania. W czerwcu robiłam wszystkie z krwi. Wyszło mi, że mam za dużo prolaktyny, w listopadzie zaczęłam brac prochy a w styczniu zaciążyłam. Przed drugą ciążą staraliśmy się od marca, zaszłam pod koniec lipca, a w październiku miałam zabieg. Dokładnie tego dnia, kiedy miałam dwa lata wcześniej termin z Maćkiem :-( Później czekaliśmy 3 cykle i od nowa staranka. Udało się w maju. więc też prawie pół roku. Ale to już była determinacja i robota jak w fabryce z zegarkiem w ręku i testami owulacyjnymi w kieszeni :-) no ale udało się tę córkę w końcu upolować :-D
Trina, a przy kolejnych ciążach też miałaś za wysoką prolaktynę?
Ja dzis prasuje, prasuje i jeszcze raz prasuje :-D konca nie widac, a tu polowa ciuszkow nawet nie wyprana jeszcze :-p
Maron, nie prasuj, jak urodzisz teściowa albo mama ci wszystko przygotuje :-) Mogę się nawet założyć.
Hej!
Witam nowe staraczki.
Sylwia oj jak ja rozumiem co czułaś, oj bardzo. Ja właśnie staram się już 15 cykli. Wczoraj mi się zaczął 16:-( Taaaaa, morze czerwone znowu mnie wezwało... Jest tak jak i Truskawcia pisze, bezsilność, brak nadziei, płacz o niesprawiedliwość losu, gniew, że tym, które się na matki nie nadawają, zajście w ciążę nie sprawia problemu. A przede wszystkim mysli, że się nigdy tego dzieciaczka nie doczeka, że się nie zasługuje na to by zostać matką. Że ktoś tam na górze ma zupełnie inny plan co do mojej osoby. Myślę, ze nikt tego nie zrozumie, kto się przynajmniej rok nie stara bezskutecznie.
A przypominam, na początku starań robiłam badania. Wszystko było w porządku, niby. Teraz jedyne co pozostało to wziąść sobie do serca postanowienie noworoczne.:tak:
Dana, jakie badania robiłaś? Może czegoś nie wiesz. Ja zauważyłam wśród koleżanek z problemami (zresztą mnie też się to tyczy), że gdy tylko poznały przyczynę i dostały odpowiednie "pomoce" to szybko udawało się zajść w ciążę. Ja nie miałam owulacji, pęcherzyk rósł, rósł, a potem się zatrzymywał, nie pękał i nie uwalniał jajeczka. Jak tylko to z lekarzem odkryliśmy dostałam clostylbegyt na aktywację owulacji i w pierwszym cyklu się udało. Trina, za wysoka prolaktyna, zbiła i udało się.
Tylko lekarze często mają kolejność sprawdzania co może być nie tak. Nikt ci nie da leku na aktywację owulacji póki nie sprawdzi czy masz drożne jajowody (badanie hsg - niezbyt miłe) i bez kontroli monitoringu.
Także trzymam kciuki za znalezienie przyczyny, oby była taka łatwa do wyeliminowania, a jak to psychika to może się porządnie upij i niech cię małż nieprzytomną bierze :-D
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry