Kiedyś mi się wydawało, że zajście w ciążę i jej donoszenie to nic trudnego a tak naprawdę to nie lada sztuka i codziennie się o tym przekonuje.
to fakt, z pierwsza ciaza poszlo blyskawicznie zloty strzal i do tego w taaaakim momencie ze szok :-) polowa studiow, bez pracy itd itp ale sie dzialo, kupa smiechu na uczelni jak prosili bym symulowala na egz porod, potem wylal mi sie kubus na jasna sukienke jak jechalam z kolezanka w 9 mc - ta dostala zawalu ze rodze :-) itd itp ale dalam rade i mysle ze gdyby nie to bylo by to teraz dopiero moje 1 dzieciatko...ale ciaza zagrozona, 8 tydz - szpital, zastrzyki potem w domu...porod to tysiac mysli, jeszcze "mili bliscy" naopowiadali o porodach martwych dzieci, uduszonych przez pepowine czy cos fajnie co ??:-) no ale urodzilam i potem sie zaczelo hihi cala opieka, wychowanie i trwa do dzis wiec zrozumialam ze zajscie to poczatek potem donosic do bezpiecznego okresu, urodzic no i wychowac...i zawsze drzysz...smierc lozeczkowa, rozne chorobska (teraz te pneumokoli czy meningokoki) - a nie uchornisz przed wszystkim, potem inne rzeczy czy powinno juz podnosic glowke, slabo siedzi czy jeszcze nie chodzi a jak chodzi to cos tam u mnie wykryli z krwia i nozkami potem bunt dwu latka, pieciolatka (wlasnie przerabiam), po drodze szpitale, oddzial zakazny bo wirusa jakiegos ciezkiego mala zlapala, wykrycie astmy oskrzelowej (b. czesto dzis u dzieci - warunki, atmosfera), alergia...niom to tak w skrocie i tak pewnie cale zycie :-) drzysz, kochasz coraz mocniej ... Wiesz, jak bylam mlodsza nim zaszlam w 1 ciaze a juz mialam instynkt jak mialam z 20 lat myslalam ze dzieci sa tqakie fajne co do wozka tak do 3 latek .. a prawda taka ze sie chyba kocha coraz mocniej im maluszek rosnie, pierw pierwsze lzy jak powie mamo swiadomie a potem co raz takie okresy...Mi ostatnio Wika zrobila taka piekna laurke, sama samiutenka, mama z coreczka w wielkim sercu i napis taki koslawy widac ze ona to pisala i "kocham Cie mamo" - wylam jak bobr, badz przyjdzie czasem jak mi zle (ale to ukrywam przed nia - ona i tak zauwazy, nie zauwazy M, tato a ona tak) i pyta "czemu placzesz" a ja "oj nie placze cebule robilam" a ta do mnie "mamo ja rozumiem nie jestem juz dzieckiem hehe nie musisz mnie klamac wiem ze nie ma cebuli bo tato szukal i mowilas ze nie ma, nie martw sie z "Kacperkiem bedzie wszystko dobrze, urodzi sie zdrowy, a ja Cie bardzo kocham" i sie przytulila do brzucha...i dla takich chwil warto zyc, dla chwili gdy pojdziesz do szkoly a dziecko bedzie odbierac swiadectwo czy dyplom czy do przedszkola na przedstawienie jak stanie na przeciw Ciebe i powie wierszyk z usmiechem na ustach i zawsze beda mamine lzy...Czesto w codziennym biegu zapominamy o tym a nie wolno trzeba znalezc czas mimo zmeczenia i braku czasu jak przyjdzie dziecko i cos chce to pomoc, wysluchac a nie "nie mam czasu...potem" a potem jak zasnie przyjsc do lozka poglaskac po glowce i powiedziec jak sie bardzo kocha.... no i sie rozczulilam i tego wszystkim przyszlym mamusiom zycze :-)