A ja dziewczyny nie wiem co sie ze mna dzieje jakies mnie doly dopadly chodze od paru dni poplakuje, z M nie moge sie dogadac ciagle mnie cos w nim drazni ze jest nie taki jak powinien ze zrobil cos nie tak jak mial, ze na cos zareagowal badz nie zareagowal....nie wiem, tesknie za moja mama, byla jedyna prawdziwa przyjaciolka, zmarla 3 lata temu na raka...nie moge sobie znalezc miejsca normalnie chodze i zanosze sie czasem od placzu a przeciez powinnam sie cieszyc:-( jestem jakas nienormalna czy cos :-( Wszystko mnie tak drazni ze niewiem ....
reklama
Justys84
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Grudzień 2008
- Postów
- 2 091
Kinga nie zalamoj sie chociaz wiem co przezywasz tez robilam test dwa razy i mi nie wyszedl ale moze jeszcze mamy jakies nadzieje poki @ nie przyszla jestesmy w tej samej sytuacji tez przytulanki ostatniego,@ brak,a test negatywny ale moze dziewczyny maja racje,ze jeszcze za wczesnie glowa do gory,nie jestes sama!
maggie_f
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2008
- Postów
- 5 020
Cześć Dziewczynki,
Ale sobie pospalam. :-)
Kroptusia, Kochanie, hormonki Ci szaleją, stąd te górki i dołki i rożne przemyślenia. Bardzo mi przykro z powodu Twojej mamy. Wiesz co, ona patrzy na Ciebie gdzieś z góry. I tak naprawde jest blisko Ciebie i cieszy się Twoim szczęściem. Więc, Słonko główka do góry, uśmiechnij się bo uśmiechnięta mamusia to szczęśliwa fasolka.
Kinga85 - czy Twój mąż namówił Cie na test wczoraj wieczorem?? Bo jak tak, to przecież szanse na negatyw były olbrzymie. @ nie ma, jutro betka i musi być ok. Stężenie hormonu rzeczywiście może być małe, a wieczorkiem to już wogole. Pozytywne myślenie - to jest to.
Justyś84 - a Ty się na betkę nie wybierasz czasami??
Beti - cześć Kochana - zrobiłam małe śledztwo i na innym wątku widziałam że sobie troszke 'gotujecie'. Podrzucaj nam/mi czasami jakieś smaczne przepisy (sałatki królują z tego co widziałam) :-) Może będą pomocne przy dołkach bo zamiast kopać będziemy kucharzyć. Aaaaaaaaaaaa, no i chyba Twój mąż rzucił papierosy???
Ale sobie pospalam. :-)
Kroptusia, Kochanie, hormonki Ci szaleją, stąd te górki i dołki i rożne przemyślenia. Bardzo mi przykro z powodu Twojej mamy. Wiesz co, ona patrzy na Ciebie gdzieś z góry. I tak naprawde jest blisko Ciebie i cieszy się Twoim szczęściem. Więc, Słonko główka do góry, uśmiechnij się bo uśmiechnięta mamusia to szczęśliwa fasolka.
Kinga85 - czy Twój mąż namówił Cie na test wczoraj wieczorem?? Bo jak tak, to przecież szanse na negatyw były olbrzymie. @ nie ma, jutro betka i musi być ok. Stężenie hormonu rzeczywiście może być małe, a wieczorkiem to już wogole. Pozytywne myślenie - to jest to.
Justyś84 - a Ty się na betkę nie wybierasz czasami??
Beti - cześć Kochana - zrobiłam małe śledztwo i na innym wątku widziałam że sobie troszke 'gotujecie'. Podrzucaj nam/mi czasami jakieś smaczne przepisy (sałatki królują z tego co widziałam) :-) Może będą pomocne przy dołkach bo zamiast kopać będziemy kucharzyć. Aaaaaaaaaaaa, no i chyba Twój mąż rzucił papierosy???
hehe tak Maggie rzucił fajki , rzucił i pożera wszystko co nadaje się do jedzenia hehe więc nasze sałatki z wątku planowania płci, to moje główne forum bo planujemy chłopczyka:-)są jak najbardziej na czasie:-)
a jak chcecie napewno coś wrzuce ciekawego do przekąszenia:-):-)
a jak chcecie napewno coś wrzuce ciekawego do przekąszenia:-):-)
Dzieki dziewczyny,
Oczywiscie znow sie poryczalam jak to przeczytalam, moze faktycznie to hormony poki co mam wrazenie ze nikt mnie nie rozumie...Wszystko zbieglo sie naraz nowa, stresujaca praca, do tego odstawienie kawy (a bylam strasznym spiochem-kawoszem i to byla moja podstawa dnia), rzucenie papierosow (a palilam duzo i od dawna glownie przez stresy w pracy i nie tylko) no i fasolka chodze jak bomba wszystko drazni i wkurza, a M mnie chyba nie rozumie bo stwierdzil ze jestem uszczypliwa:-(...Sam pali i mnie drazni choc b. ograniczyl i nie przy mnie (w domu wogole sie nie pali z uwagi na mala) ale i tak mnie to denerwuje a rzucic nie rzuci
Oczywiscie znow sie poryczalam jak to przeczytalam, moze faktycznie to hormony poki co mam wrazenie ze nikt mnie nie rozumie...Wszystko zbieglo sie naraz nowa, stresujaca praca, do tego odstawienie kawy (a bylam strasznym spiochem-kawoszem i to byla moja podstawa dnia), rzucenie papierosow (a palilam duzo i od dawna glownie przez stresy w pracy i nie tylko) no i fasolka chodze jak bomba wszystko drazni i wkurza, a M mnie chyba nie rozumie bo stwierdzil ze jestem uszczypliwa:-(...Sam pali i mnie drazni choc b. ograniczyl i nie przy mnie (w domu wogole sie nie pali z uwagi na mala) ale i tak mnie to denerwuje a rzucic nie rzuci
reklama
Podziel się: