reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

.:. Mamusie marzec 2014 .:.

Moja mama to becik ze strychu moj sciagnela! Taka dluuuga poducha :-D oczywiscie z pierzem ;-) przeciez ja w tym bobasa nosic nie bede! bo bede sie bala ze wypadnie z tego albo cos... no ale ona zaczyna ze dziecko przez pierwszsy miesiac musi byc wygrzane :-D i tak bede robic po swojemu
 
reklama
Ja juz tez po obiedzie. Zalezy godzina od tego jak pracuje moj m (lub wczesniej my). Dzisiaj jedzie na 14 wiec obiad szybciej. Zmykam chyba spac...i sciagne stanik bo nie wytrzymam :crazy:
 
Nikusia, super przybrał Dominik, gratulacje:)
Ciekawe ile będzie miał mój mały, mam dzisiaj USG. Cztery tygodnie temu miał dopiero 800 g, ale to się chyba teraz strasznie szybko zmienia, no wtedy był idealnie wymiarowo na swój tydzień.


Dziewczyny, co do niejedzenia to jako bezdzietnemu laikowi może trudno mi się wypowiadać, ale radziłabym nie zmuszać dzieci, chyba żeby niejedzenie zagrażało już ich zdrowiu. Wiem bardzo dużo na ten temat, bo w mojej rodzinie jest mnóstwo chorób z zaburzeniem odżywiania w ciężkim stadium. Oczywiście zmuszanie/ namawianie dziecka do jedzenia nie jest równoznaczne z wykształceniem takich zaburzeń - składa się na to naprawdę szereg różnorodnych czynników - ale wbija dziecko w nasz tradycyjny, polski sposób podejścia do jedzenia, który jest niezdrowy i niekorzystny (zjedz, bo to zdrowe, bo wypada, bo jesteś w gościach i gospodyni będzie przykro, itd.). Przy prawidłowo wykształconych odruchach - a przez te historie rodzinne poznałam już trochę dzieci tak chowanych, niestety niemal wyłącznie za granicą - dziecko zjada to, co mu potrzebne (wyjątkiem są słodycze, bo słodki smak niestety ma dla ludzi uzależniające działanie), a nawet jeśli ma okresy niejedzenia, to jako dorosły człowiek ma wykształcone prawidłowe odruchy - je to, na co ma ochotę, nie musi się nad tym zastanawiać, a dostarcza organizmowi tyle, co mu potrzebne, i nic więcej - bez żadnego wysiłku. Nie warto zaburzać tych naturalnych instynktów! Tyle wiem w teorii, przeczołgana przez wiele lat przez ciężkie sytuacje chorobowe w rodzinie, natomiast jak to wyjdzie ze stosowaniem u mnie w praktyce... zobaczymy




Jaspis - haha, rozbawił mnie "świeżutki jeszcze ciepły mocz do badania" - ale tak serio dowiedziałam się od koleżanki pracującej w laboratorium, że lepiej wstawić na 15 min pojemnik z moczem do lodówki, bo to hamuje rozwój bakterii i zostaje w moczu tyle, ile faktycznie było w drogach moczowych, a w takim ciepłym się szybciutko rozwijają nowe i może to zafałszować wynik


Aneta - tak naprawdę mniej niż 50 dni do końca... no bo 38 tydzień to już donoszona ciąża przecież... jejku, jak szybko leci, ale oby jeszcze szybciej, bo tak to co rusz stresy, że będzie za wcześnie, u Ciebie przecież też z szyjką problemy.


Zaczęłam Cię bardzo podziwiać za to, że tak pogodnie podchodzisz do tej drugiej ciąży mimo ciężkiego porodu Michelle i teraz tych szyjkowych problemów... Ja miałam taki plan, żeby - jeśli urodzę naturalnie - po 6 miesiącach od proodu zacząć się starać o drugiego malucha, ale teraz mi chwilowo ta ciąża wychodzi bokiem, ciągle leżeć, za krótka szyjka, odczuwanie szyjki jak tampona, skurcze i stresy... a i tak to dopiero od miesiąca!! czasem przecież całe ciąże takie są... no i właśnie jak sobie myślę, że za rok znowu będę w tej samej sytuacji, to mi się troszkę odechciewa :/


Koreczek - no właśnie ja jakoś tak wcześniej się bałam kupować, bo na początku ciąży były wątpliwości czy się utrzyma... no ale szczerze mówiąc finansowo na to samo wychodzi, tak czy siak bierzemy kasę na dziecko z oszczędności, ale oczywiście super, że mamy te przyoszczędzone pieniążki.
A na nacięcie się możesz nie zgodzić, MUSZĄ Cię spytać o zgodę, takie jest prawo. Zazwyczaj pytają w ostatniej chwili z groźbą "bo pani popęka", więc chyba większość się zgadza odruchowo, ale nie trzeba!
Gratuluję udanej wizyty i trzymam kciuki, żeby nie było cholestazy!


Dziewczyny, a Wy co miesiąc robicie badania krwi i moczu? Bo mi gin daje raz na dwa miesiące, więc miałam miesiąc temu i teraz przed wizytą mi nie dał, dopiero na następną za miesiąc mi każe... I właśnie nie wiem, czy to nie za rzadko na tym etapie, bo jednak czasem coś tam zaswędzi (infekcja?), czasem mi słabo (żelazo?) i w sumie nie wiadomo, bo co z tego, że miesiąc temu były dobre wyniki, miesiąc to mnóstwo czasu...


Jeszcze pytanie - jak odczuwacie te skurcze? Tak boleśnie? Ja jedyne doświadczenie ze skurczami mam z miesiączek, wtedy boli jak cholera, a teraz mam albo czasem taki ciągły ból (czy raczej pobolewanie) podbrzusza, albo czasem takie megaszybkie spinki w podbrzuszu, ale bezbolesne, i to w sumie nie wiem, czy czasem Krzyś mi łapką nie ładuje? Lekarze ciągle mnie pytają przez tą szyjkę, czy mam skurcze, a ja w sumie nie wiem czy to skurcze czy nie :/


W ogóle przez Wasze opowieści o cholestazie mam schizy jak mnie coś swędzi, a przez opowieści o porodach mam schizy, jak czuję szyjkę, a mi się chce do kibelka na qpę! Że to może nie chce mi się do toalety, tylko już na pewno rodzę! Ale uspokójcie mnie - to odczucie z qpą i rodzeniem to bym miała dopiero po kilkunastu godzinach skurczów, nie? Swoją drogą, wygląda na to, że to dobry sposób na zainteresowanie sobą położnych po przyjechaniu do szpitala - krzyczeć, że koniecznie mi się chce qpy. Muszę zapamiętać w razie czego, bo moja mama miała taką sytuację, że ktg jej nie pokazywało mocnych skurczów, a ona czuła, że już rodzi, i nikt jej nie wierzył, dopiero mój tata wybłagał kogoś, żeby zerknął jednak, i się okazało, że rzeczywiście zaczynała rodzić, a siostra była tak owinięta pępowiną, że nagle na gwałt kazali jej powstrzymywać parcie i zawieźli na cesarkę.


Mamusia synka, odważnie że już pijesz herbatkę z liści malin, ja bym się jeszcze bała na tym etapie... Niby wiadomo, że to nie jest jak lek, który od razu zadziała i urodzisz, ale jednak zwiększa czynność skurczową macicy... Ja chyba dopiero zacznę pić kiedy donoszę, no albo najwcześniej 37 tydzień.
A w ogóle w ciąży można jeść maliny, ale picie herbatki malinowej nie jest zalecane, bo większość tych herbat jest z hibiskusem (to on daje kolor), a hibiskus ma działanie poronne. Wprawdzie to głównie problem na początku ciąży (w Egipicie np. kobiety piją hibiskus, żeby się pozbyć dziecka), ale teraz też może powodować skurcze.


Smoczek - ja kupiłam lovi 0+, ale nie wiem w sumie jaki kształt, muszę sprawdzić. Wolałabym nie dawać, ale uważam, że lepiej smoczek niż wiszenie na cycku, a niektóre dzieci mają dużą potrzebę ssania.


Kamaa - teraz mi jest przykro, bo ja z gemini nie dostałam ani jednego gratisu!! Nic a nic! A zamówiłam za 300 zł. A to wstręciuchy.


Ufff... doczytałam i odpisałam, a teraz już koniec, bo trzeba trochę popracować, mam prace jednej grupy studentów do oceny, jakieś tłumaczenie i muszę wreszcie przysiąść nad artykułem. Napiszę pewnie wieczorem po wizycie.
 
mamatek ja tez wole smoczek niz wiszenie na cycku i usypianie tylko przy cycku, jeszcze jak jest noworodek albo maly niemowlak ok ale usypianie bezsmoczkowego 10miesieczniaka cyckiem to dla mnie przeginka..... ja pije ta herbate bo moja siostra mi kazała, ona tez pila od 34tygodnia po 1 kubeczku dziennie i urodziła w 38tygodniu dopiero.....czyli 4 tygodnie codziennego picia..........


kamaa to twoja mama jak moja tesciowa ( sorki) wygrzebała z pawlacza jakis bet z pierzem sprzed 30lat i kazała w tym Julka trzymać............uwaga pierze uczula, np,. ja mam uczulenie na pierze, jak sie przespie pod pierzyna z pierza to na drugi dzien jestem cała zasmarkana, załzawiona i wygladam jak na kacu.......


no Zuzinka cos sie rusza, wiec nie jest tak, ze zupelnie nic, jakies przepychanki uskutecznia :-)
 
Moniqaa ja tez się nie nastawiam na karmienie piersią, chociaż chciałabym. Butelki tez kupiłam bo tak czy siak się przydadzą:tak:

mamatek ja, wkrótce mama po raz pierwszy, również mam takie zdanie co do jedzenia. Także podpisuje się pod tym co napisałaś:tak:.
A z tym moczem to nie wiedziałam, może dlatego zawsze mi te bakterie wychodzą. Następnym razem oddam schłodzony:tak:.
Mój gin kazał badania robić co 2 miesiące, ale zaczęłam się sypać i teraz muszę robić co miesiąc. Myślę że jak masz dobre wyniki to wystarczy co 2 miesiące.
 
Mamusia synka, no na pewno jeśli wszystko z ciążą dobrze, to już można pić i przygotowywać organizm :) A ze smoczkiem się właśnie w pełni zgadzam. Tzn. ja rozumiem, że mleko mamy jest bardzo zdrowe i najlepiej jak najdłużej karmić i w ogóle... ale mam koleżankę, której półtoraroczna córeczka MUSI dostać cycusia w każdej stresującej sytuacji, na uspokojenie, na spanie, na płacz/ uderzenie się w główkę, w nocy po ileś razy, bo się wybudza... i bez cycusia wpada w histerię. To nie dla mnie :/

Ach, jestem zła na tą szyjkę, bo ja chciałam robić cały czas ćwiczenia szykujące do porodu, ćwiczyć mięśnie Kegla, robić masaż krocza, pić herbatki... A tu nic nie można! Najgorzej z tym nieruszaniem się i brakiem ćwiczeń, bo przy sflaczałych mięśniach wiadomo, że i poród się gorzej znosi, i w ogóle potem też się trudniej dochodzi do siebie, no i co to za przyjemność nie mieć kondycji i kontroli nad własnym ciałem.
Ale z drugiej strony nie ma się co nakręcać negatywnie, bo za parę tygodni (oby 8) będę mieć syneczka :))
 
Już przyszła sąsiadka i do mnie: monika jak urodzisz to przyjdę do ciebie muszę Lenke zobaczyć....

O co to, to nie! W szpitalu nie chce widzieć sąsiadek, cioc, wujkow, koleżanek. Przez pierwsze dwa tygodnie dziecka nikt nie odwiedzi oprócz moich rodziców i tesci:tak: pogonie jak psa! :-D
 
Babygg nawet wczoraj w szkole rodzenia położna wspomniała, żeby nawet nie pomyśleć żeby bez fotelika do auta dziecko wkładać.
Moja mama niby prosta kobieta ze wsi i tez wiele rzeczy nie wie, ale jak jej coś mówię i tłumaczę że teraz to jest to i to i robi się tak i tak to przyswaja to do siebie. Za to moja teściowa taka wykształcona a tylko w swoje koleżanki wierzy i jakieś durne zabobony i nic nie przetłumaczysz:wściekła/y:.

Koreczek ja tez w szpitalu chcę jedynie męża i rodziców, a jak mi teściowa przyprowadzi jakieś ciotki to też pogonię:tak:. W domu niech mnie odwiedzają kto chce, ale wolałabym żeby uprzedzili.
 
reklama
Jaspis, ja w domu też nie chce nikogo widzieć. To moje pierwsze dziecko i najpierw ja i m chcemy poznać dziecko. Nauczyć się podstaw samych itp. A jak przyjdzie mi taka sąsiadka i zacznie mnie pouczać to nerwy mnie zjedzą chyba:tak: te pierwsze tygodnie są dla rodziców i dziecka moim zdaniem :-)
 
Do góry