Tam gdzie rodziłam było zzo na życzenie, w pewnym momencie miałam dość i poprosiłam o nie, ból był mniejszy, ale trzeba było leżeć, jak już było tych 7-8 cm to i tak bolało, choć jakoś do przeżycia. Każdy powinien mieć wybór jak chce rodzić, ze znieczuleniem czy bez. Kiedyś też się wyrywało zęby bez znieczulenia, a dziś nikt tego nie robi... Chodzi o wybór, wiele kobiet chce czuć co się dzieje z ich organizmem, przy znieczuleniu muszą się zdać na personel.
Ja akurat znieczulenia się nie bałam, bo mnie 3 razy już w kręgosłup kłuli jak miałam kolano naprawiane. Teraz próbując sn po cc nie ma już opcji ani znieczulenia ani oksytocyny. Choć chwilami sama się waham, czy sobie tych prób nie darować, jeśli miałby się i tak cięciem skończyć... Zobaczymy jakie będą prognozy wielkości dziecka...
Mamusia, ja też partych nie miałam, podłączyli oksy, ale dalej nie czułam tego nacisku główki i po 2 h zdecydowali o cięciu (a znieczulenie było dawno odłączone, od razu przy 10 cm).
Czekajcie, co macie na myśli mówiąc podkłady - chodzi Wam o takie na łóżko??
Ja akurat znieczulenia się nie bałam, bo mnie 3 razy już w kręgosłup kłuli jak miałam kolano naprawiane. Teraz próbując sn po cc nie ma już opcji ani znieczulenia ani oksytocyny. Choć chwilami sama się waham, czy sobie tych prób nie darować, jeśli miałby się i tak cięciem skończyć... Zobaczymy jakie będą prognozy wielkości dziecka...
Mamusia, ja też partych nie miałam, podłączyli oksy, ale dalej nie czułam tego nacisku główki i po 2 h zdecydowali o cięciu (a znieczulenie było dawno odłączone, od razu przy 10 cm).
Czekajcie, co macie na myśli mówiąc podkłady - chodzi Wam o takie na łóżko??
Ostatnia edycja: