Munis... lepiej kup bezę, samemu zrobić dobrą jest naprawdę ciężko...
Potwierdzam, że rajstopy z "woli" są najlepsze.... i się nie mechacą czego osobiście nie znoszę...
U nas Sylwester super... wystroiłam się i wybawiałam... Była dobra muzyka, sporo jedzenia i generalnie jak na taki bal w kościele to z roku na rok coraz lepsza organizacja. Wróciliśmy do domu po 3... Spałam prawie do 11 i po śniadaniu pojechaliśmy po Tadzia. Dziadki zadowolone, bo mały bez problemu jadł, spał i się z nimi bawił. Dopiero wróciliśmy teraz...
Koniec roku jednak nas nie oszczędził od przykrych wydarzeń. Zmarł znajomy moich rodziców po długiej walce z rakiem. Sama go dobrze znałam, więc osobiście mi szkoda i zwyczajnie smutno... A wczoraj zmarł brat mojego taty, mój ukochany wujek. Człowiek skromny, dobry i wielkiego serca. Najgorsze, ze ostatni miesiąc leżał w nieświadomości, bo rzekomo miał chorobę "wściekłych krów". Niby wszyscy byliśmy przygotowani, ale chyba każdy myślał o tym, że zła diagnoza, że może z tego wyjdzie... Szkoda mi bardzo... Jako małe dziecko spędzałam u nich wakacje. Dobrze, że jeszcze z Tadziem i rodzicami byliśmy u niego w odwiedzinach na jesieni, kiedy nikt nie podejrzewał, że się taka choroba pojawi i człowiek będzie taki bez radny. Jutro mam zatem jeden pogrzeb, a w sobotę drugi.
Jeszcze się tak złożyło, że moja siostra cioteczna bierze ślub w sobotę. Dobrze, że wcześniej jej odmówiłam, bo zupełnie nie mam nastroju pójść i się bawić...
A w Nowym Roku życzę Wam przede wszystkim spełnienia jako kobiety, żony i mamy Niech ten 2014 będzie w Waszych rodzinach rokiem pełnym czułości i miłości....
Marcia.. a czy wytłumaczyłaś jej dlaczego tak a nie inaczej proponujesz jej się ubrać. Warto dać jej wsparcie mówiąc, że jesteś z nią i też nie rozumiesz o co dokładnie jej wychowawczyni chodzi, ale wyjście z sytuacji są dwa:
- albo wytrzyma jeszcze pół roku starając się chodzić ubraną tak aby nie wzbudzać komentarzy....
- no albo dalej będzie ubierać się jak chce, ale licząc się z tym, że wychowawczyni będzie jej zwracać uwagę, a TY nie jesteś w stanie co chwilę chodzić do szkoły i ją tłumaczyć...
I zostaw decyzje swojej córce ze wszystkimi konsekwencjami....No rozumiem jej żal, bo w sumie zlych zamiarów nie ma, a kurcze baba nie wiadomo o co ją podejrzewa i co insynuje...