reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamusie jako Staraczki po raz drugi :-)

Zoi, przepraszam, ale te same objawy opisujesz co m-c...a to senność, a to zgaga, a to ciągnięcie...ja czekam na następny teścik...życzę oczywiście, żeby to było "to" :tak:
 
reklama
Zoi, przepraszam, ale te same objawy opisujesz co m-c...a to senność, a to zgaga, a to ciągnięcie...ja czekam na następny teścik...życzę oczywiście, żeby to było "to" :tak:
Wiele objawow to ja pewnie mam z napalania sie na ciaze:tak:
Ostatnio juz tak sie nie napalam tylko szukalam pomocy w moich dolegliwosciach a bardziej tych co juz raz opisywalam ze cos mi wylecialo koncem wrzesnia.
Wiec ciaze wowczas odstawilam na drugi plan i zreszta czy byla oowulacja czy nie wogole o to nie dbalam czasem nawet nie serduszkowalam po kilka dni bo bolalo mnie po serduszkowaniu podbrzusze.
 
dotka zdrówka dla córci

zoi - no to czekamy na drugi, ale chyba powoli możesz czuć sie w ciąży

enya - tak to jest, że ludzie czasem chcąc pocieszyc wygadują takie rzecze że szkoda gadać, niestety tak to jest z większością doświadczeń - nie przeżyłaś, nie wiesz - tak jest z poronieniem, tak jest z ciążą, czy porodem
mi ciśnienie podnosi tekst "ciąża to nie choroba" - taaa jasne, dla niektórych nie choroba, dla innych choroba, każdy inacze przechodzi, ma inne dolegliwości
tak jak u mnie w rodzinie - kuzynka rodzi w styczniu - haftnęła raz czy dwa, a ja dzień zaczynam od rzygania i się cieszę że na jednym często się kończy, bo czasem mam jeszcze sesję popołudniową
i pamiętam, jak sama mówiłam, że spoko mogę rzygać, byleby już zajść, to teraz mówię omg niech się to rzyganie skończy ;-)
 
Zoi ciąża niewątpliwie jest, kreska jest;-) Ale ja się nie wypowiadam na ten temat z wiadomych względów. U mnie takie kreski to norma.
Zrobiłam badania - skrobnęło mnie 300zł , pojechałam po skierowanie i czekałam na oddziale na gina przez 1,5 h bo miał cesarkę. Siedziałam tam i siedziałam i.....buczałam:-(. Słyszałam jak jakieś dzieciątko płakało po urodzeniu, widziałam te kobietki z brzuszkami i serce mi się krajało...Spotkałam moją dalszą ciotkę która wystartowała do mnie z uśmiechem i mówi "to drugie się szykuje??". Nie radzę sobie z emocjami, widzę co tracę jak mam to przed oczami i nie mam na to wpływu....
Zapisałam nas do poradni genetycznej w Łodzi na 10.12. Pani powiedziała tylko że szkoda że nie mamy badania nasienia bo to ułatwiłoby sprawę. No ale jak będzie taka potrzeba to nawet tam na miejscu prywatnie zrobimy i tyle. Wcześniej nie ma szans bo K. przyjeżdża 07.12. i nawet nie ma szans żeby zdążył zrobić...
Jadę zaraz do koleżanki która urodziła w nocy synka - ciężko będzie ale tak trzeba. Ona jedyna chociaż trochę mnie rozumie bo pomimo iż teraz nie miała problemu z dwoma ciążami z poprzednim mężem starała się o dziecko ponad 1,5 roku i nie sypie głupich słów pocieszenia tylko zagrzewa mnie do walki:-)
 
dzień dobry, chociaż znowu deszczowo w stolicy....proszę o śnieg:tak:

ja znowu z doskoku....po Lilę idę do przedszkola zaraz, bo musimy pojechać po prezent dla jej najlepszej psiapsiółki - imprezka w sobotę
nie znam się na tych wszystkich nowoczesnych zabawkach, a Lila też nie bardzo, bo ona klasycznie puzzle, klocki i wszystko co plastyczne
no, ale trzeba to trzeba...A. dziś w Poznaniu, więc mi nie pomoże i największy kłopot z tym deszczem...

w szkole dziś się wynudziłam jak mops bo musiałam zrobić sprawdziany
p.dyr już mnie goniła, bo jeszcze nie mieli
zapowiedziałam tydzień temu, to mieli czas, żeby chociaż ściągi porobić...a sporo ich zgarnęłam:laugh2:
nie wiem, jak poszło, ale sądząc po ściągach słabo, bo nawet tego nie umieją zrobić :rofl2: będę miała w weekend lekturę...

żurek A. bardzo pochwalił ;-) ja też korzystam z babcinego przepisu
zakwas robię sama z mąki i chleba, więc wychodzi kwasiór, jak trzeba
dzisiaj ryż jabłkami, bo Lila uwielbia

Enya - z Lilą miałam pessar, ostatnio mnie szyli i leżałam, a raczej wisiałam i nic to nie dało :-(
resztę na priw podeślę

Zoi - noooo widać kreseczkę...jest nadzieja :tak:

a jeśli chodzi o spadek tempki, to ja miałam 2 razy do 35,6- 35,8 przez 2 pierwsze tygodnie i ciąże rozwijały się prawidłowo, więc to chyba się zdarza, ale jak wpływa na całą resztę nie wiem, bo u mnie
skończyło się źle

podziwiam wszystkie walczące :tak:

Fioletowa - rzyganie można znieść, trudniej przeżyć stratę, więc nie poddawaj się ...na pewno minie niedługo
kłopot w tym jest też taki, że masz już tak zruszone wnętrzności, że zanim coś przyjmą bez walki, to potrzeba czasu
próbowałaś mini porcje co 15 min ? np po 2 łyżeczki jogurtu, czy 1 gryzek chleba z masłem....mi po 3 dniach się udało tak pokonać cofki, ale to jest też bardzo męczące

a co do sloganu, że "ciąża, to nie choroba" :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
usłyszałam to też od lekarza :wściekła/y:powiedział mi, że jestem hipochondryczką....i dostał :-p
dla mnie choroba i to bardzo poważna! a dla Ciebie, to co? może histeria, albo też hipochondria? w d...się babom przewraca, bo nie chcą pracować :wściekła/y:


Mou - wpraszam się na żarcie ;-)

cześć Rysiu :-)
 
Ostatnia edycja:
ullana nie poddajemy się :-D ja wiesz w sumie byłam nastawiona na trudną ciążę, miałam cichą nadzieję, ale cudów się nie spodziewałam - pierwsza też była taka, przeleżana, przerzygana, na tonie tabletek
mam nadzieję tylko że jak będę się oszczędzać to nie będę mieć rozwarcia za wcześnie
mam nadzieję że uda się, bo jestem tak wewnętrznie intuicyjnie przekonana że ja nie mam szans na zwykłą ciążę, że jeśli będę kiedyś w ciązy jeszcze to będzie to dokładnie tak samo wyglądać... więc mam nadzieję że to ostatni raz
a z nudnościami, to mi nic nie działa.. pogryzałam sobie tak krakersiki, paluszki, migdały i tak wszystko lądowało w porcelanie - taraz mam tak że muszę zjeść ciepłe, potem brać tabsy a potem spokojnie w jednej pozycji spionizowana poleżeć żeby się tabsy wchłonęły, a i popijać ciepłą wodą, bo po letniej i zimnej to samo ;-)
łudzę się że w drugim trymestrze przejdzie ;-)
 
Zoi - noooo widać kreseczkę...jest nadzieja :tak:

a jeśli chodzi o spadek tempki, to ja miałam 2 razy do 35,6- 35,8 przez 2 pierwsze tygodnie i ciąże rozwijały się prawidłowo, więc to chyba się zdarza, ale jak wpływa na całą resztę nie wiem, bo u mnie
skończyło się źle
Ja powiem tak w poprzedniej ciazy mialm tempke czesto niska nie jak mowia 37 tylko 36.10 jak i czasem 35.90 ale lekarz mi okreslil to akurat norma bo naczytalam sie ksiazek o ciazy i sie balam ze nie mam 37 tylko niskie temperatury i sobie wmawialam ze poronilam,lekarz mi tlumaczyl ze tak czasem kobiety przechodza ciaze i ze dlaczego tak sie dzieje nie ma wytlumaczenia poprostu organizm kobiety jest zawsze inny i ksiazkowo trafic w objawy jest ciezko.
Enya ja pamietam jak pojechalam do kliniki ginekologicznej w Atenach o nazwie Alexandra bo strasznie mnie bolalo podbrzusze jakbym miala jakies skurcze i czekalam na swoja kolej 8 godzin na poczekalni do tego ja siedzialam kolo gabinetow a maz musial siedziec na zewnatrz bo mezczyzn nie wpuszczaja bo zdarza sie zobaczyc kobiete naga wieziona na lozku,wowczas najbardziej mnie wkurzylo to widzac na poczekalni kobiete ktorej odeszly wody plodowe a lekarz ja zlewal mowiac ze obowiazuje kolejnosc,ok kolejnosc kolejnoscia ale czasem sa przypadki pilne to mi sie tam jedynie nie spodobalo.
 
Zoi ale to nie chodzi o to, że tempka ma być powyżej 37 st...powinna być wyższa niż przed owulacją (ale jak wiadomo od każdej reguły są wyjątki), tak więc jak kobieta ma przed owu temp np. 32 st, a w po owu ma 35 st to także może być w ciąży...mnie zdziwił tylko u Ciebie dziś taki drastyczny spadek :tak:
 
reklama
Hejka kobitki :-)

Ja k już się domyślacie w chałupce powstaje trzydniowy bałagan, bo M jest w domu na 3 dni :baffled: w niedzielę będzie ogarnianie, a do soboty wysypisko :-D


Ula - uśmiałam się!!! co do tych ściąg! od razu przypomniała mi się sytuacja, gdzie na maturze każdy latał ze ściągą do WC. a ja nie miałam żadnej ściągi, i po prostu bardzo musiałam siusiu :tak: Nauczyciele oczywiście mnie nie puścili zanim nie wrócił poprzedni "potrzebujący".
Mój wychowawca - uwielbiał mnie, i do ucha mi mówi - jak już tamten wrócił, żebym siedziała ile chcę, tyle ile myślę że mogę stracić czasu hahahahahahha a ja do niego że ja nie mam żadnych ściąg, które muszę podczytać, ale że naprawdę muszę siku. Jakie było wszystkich zdziwienie że wróciłam po max 2 minutach :-D

Nie miałam ściąg - ani jednej przez całą maturę. uczyłam się do matury dwa dni, dokładnie dwa dni, bo mi się nie chciało po prostu :-D

z informatyki celujący, matma, 4 reszta 3 he he, ale jednak, bez wkuwania, bez amfy jak co poniektórzy idioci.
Fajnie że przypomniałaś mi taką niesamowitą sytuację - wspomnienie, super wspomnienie :tak::tak::tak:

Dotka - Zoi wspomniała że zaburzona... ;-) gdyż musiała wstawać do małego.

Zoi - gratki w takim razie, jest kreska, jest ciąża, oby ciemniała :tak:

Enya - pod wykresem Ci pisałam apropous Twojego małża. :tak:
 
Do góry