reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

mamusie grudniowe:)

Hehehehe Czarna:-D:-D:-D
to, że umyłam okna po 8 latach, nie znaczy, że nie były one myte w ogóle
mój małżonek mył te strupy, po prostu;-)
a mieszkamy tu już ponad 10 lat
więc może umyłam je ze 3-4 razy:-)

No i witam po kawusi:laugh2:
 
reklama
I ja witam z jeszcze zapuchnietymi oczami od snu. Maniana gdzies po 7 na nogach razem ze Starym i Stonka wstala. Przewinelam, nakarmilam i poszlam dalej w kimono. Niedawno przyszla Majerana, pokrecila sie, poobijala mnie i zasnela. Piekny poranek.
U nas rano sniegu a sniegu. Ble!!!!!!!!! Nienawidze!
Kate ja mam jeszcze stary dowod, nie wiem jak to jest z tymczasowym meldunkiem, czy mozna na niego paszpoort zrobic. Zreszta mam nadzieje, ze niedlugo nam sie uda wszystko pozalatwiac. Wielkie dzieki za dobre checi. Na Ciebie zawsze mozna liczyc:-):-):-).
Jezu jak mi sie dzis nic nie chce!
 
ehh, Dita, nie ma to jak pozytywna mobilizacja pracownikow :baffled:
masakra z ta twoja praca.

moje dziecko mnie dzis na krok nie odstepuje, przytula sie, gada ;-) jak siedzi obok nawet i bajusie oglada, to mnie sie kurczowo trzyma ;-) nie wiem, o co kaman, ale powoli mnie drazni ten maly rzep, bo nie moge ani kawy, ani sniadania skonsumowac, wiecznie 'mama, mama' i na opa sie pcha :-D
szok
przekochany babelek ;-)

mnie za to dzis energia dopadla, juz poprzestawialam ksiazki na regale ;-) zeby lepiej do siebie pasowaly (w sensie tresci i kolory okladek :-D) zaraz zabieram sie za sortowanie Maksiowych ciuszkow, tylko mlodego uspie. to mam tak z godzinke, poltorej jeszcze mulenia na bb. ale moze jakas lazienke oporzadze, heh..?

u nas sniegu c.d. non stop pada :confused2: szok totalny. zima raptem jeden dzien sniegu byl :crazy: vvytrduv dxfy - to wiadomosc od Filipa ;-)

kate
, tak myslalam, ze Pawel myl te okna ;-) 8 lat to juz bys chyba nic nie widziala przez nie :-D

zmykam :-)
 
aenye - hehe, ja też mam fioła na punkcie poukładanych książek w regale;-) Musza być poukładane wg treści, kolorów i wysokości;-)

kate - mnie przeraża wizja szukania pracy, łażenia po beznadziejnych rozmowach kwalifikacyjnych, rzygam tym, bo sama zmiana pracy mnie nic a nic nie wzrusza. Niewiele tracę. Ale nie dopuszczam możliwości że nie znajde pracy bo będzie źle.:confused2:
 
Kate ja też pomyślałam ze napewno ktos je musiał myc, a nie ze wcale nie myte;-)

A ja mam dziś okienka właśnie do mycia. Firanki juz w pralce tylko czekam aż malutkla zaśnie c oby mi niepiszczała pod drzwiami.
Potem zamierzam posprzątac łazienkę i niki pokój(ale to jeszcze nie pewne) i zrobić liste na świeta. fakt faktem no świeta i tak nas wiecej niebedzie niz bedziemy ale cos w lodówie musi być. Moze karkóweczka, bigosik jakaś sałatka hmmmm tak coby wieczorkiem lub z ranka zagrysć.

A ja ostatnio wygrałam aukcje ciuszków dla Laury i jestem mega zachwycona. napewno sporadycznie cos tam bede musiała zakupić ale większośc konkretów mam.:)))
 
Oj Dita ty to masz. Mi sie wydaje że gdybyś faktycznie starciła tą robote (czego Ci nie życze!!!!!) To bys miała takeigo powera i gadanego ze rozmowa kwalifikacyjna była by pryszczem dla Ciebie;-). Więcej wiary w siebie.
 
a ja dziś dla odmiany w domu się obijam. Generalnie sprzątanie zaplanowaliśmy na sobotę, żeby w niedzielę było jeszcze w miarę czysto, więc się relaksuje, młody właśnie zasnął. Wpierdzielam słodkie w kółko, miałam hamulce, bo wątroba, ale znikły :-D
U nas wieczorem może poskręcamy regał wycyganiony od znajomych do garderoby (wnętrze naszej składa się na razie z kartonów i regałów, które miały iść na śmietnik :-D też dobrze).
Z młodym byliśmy na dworzu, ale musiałam go zwinąć bo mi w kałużach się strasznie taplał, niby śnieg, ale stopniał, więc głównie wielka chlapa. No i był dramat, bo huśtawki mokre, a ten chciał się huśtać.

W ogóle czytałam w jakiejś gazecie o dzieciach o diecie maluchów 1-2 lata i najczęstszych błędach żywieniowych. To wam napiszę. Trochę się zaskoczyłam.
Ogólnie za mało wapnia - trzeba dawać najlepiej mleko, 3-4 szklanki dziennie. Jak nie piją, to szklankę mleka zastąpić można - jogurtem (polecany, ma więcej wapnia niż mleko), kefirem (ma tyle samo wapnia co mleko w objętości), serkami (i tu tylko Danonki mają tyle samo wapnia co mleko, bo są wzbogacane, reszta ma bardzo mało wapnia - bo przechodzi do serwatki, więc jak juz Danonki, ale generalnie unikać bo sam cukier), ser żółty (2 plasterki raz na kilka dni - częściej nie, bo mają dużo soli). Oczywiście żeby wapń się przyswajał potrzeba witaminy D3 - w ogóle szok - 90% przedszkolaków i 100% dzieci w wieku szkolnym (przebadanych w badaniach w wa-wie) ma niedobory wapnia i D3. Generalnie niedobór wapnia głównie wynika z niedoboru D3 - bo jak jest mało D3 to wapń sie nie przyswaja.
Także powinno się suplementować D3 do 18,a u chłopców do 24 roku życia :szok:
Drugi błąd żywieniowy to nadmiar soli - dzieci średnio jedzą 9 razy tyle ile powinny. Nie powinno się dawać ŻADNYCH kupnych wędlin - mogą być tylko samemu robione (gotowane, pieczone bez soli), bo ilość soli i konserwantów jest makabryczna dla takich maluchów. No i dużo soli jest w pieczywie - więc zupek lub obiadów dla dzieci nie powinno się solić w ogóle.
Nie powinno się też dawać niczego co zawiera izomery trans (są np. w margarynie, w tłuszczach zwierzęcych) bo wpływają negatywnie na rozwój mózgu - i tu znowu wędliny, pieczywo cukiernicze (wszystko robione na margarynie) no i margaryna jako taka.
Trzeci błąd to nadmiar białka- jest generalnie szkodliwy dla nerek i odkłada się jako komórki tłuszczowe, co prowadzi do otyłości. Jak się da za dużo białka, to się ono nie przyswaja w ogóle. A też daje się dzieciom kilka razy normę. Normalnie starcza około stołowej łyżki mięsa żeby zapewnić prawidłową ilość białka na dobę.
W ogóle jeśli chodzi o zupy dla dzieci - takie co się w domu robi, to najczęstszy błąd to nie dodawanie tłuszczu (masła) i węglowodanów (kaszy, makaronu, klusek) - przez co są mało energetycznie i dziecko jest szybko głodne. Generalnie podstawą diety takiego malucha powinny być węglowodany.

Przyznam, że połowy tych info nie wiedziałam, więc wam napisałam, bo pewnie też któraś nie wie. :sorry: Szczególnie że takie dzieciaki to w sumie mało pisze jak karmić, bo przechodzą na dietę rodziny stopniowo...
 
cenne rady:tak::tak:

Czyli generalnie warzywa i danonki;-)
Moja uwielbia szczypiorek, hehe, taki krojony w cząsteczki:-D
A wędlinki to wlaśnie mamy zapas robionych samodzielnie, też kroję jej taką szynkę w cząstki i sama wcina;-)
 
reklama
Do góry