Luckymama, trzymam kciuki za jak najszybszy powrót!
A ja wczoraj byłam zaodwiedzić koleżankę, która ma prawie 3-mies malucha (maluszkę w sumie) - już całkiem niezły z małej się klops zrobił
rośnie jak na drożdżach i zaczyna
nie mieścić się w gondolce. Mają Mutsy (dziewczyny Mutsiako-fanki przemyślcie rozmiar gondolki). No i chyba zmuszeni będą się przesiąść na spacerówkę.
Dostałam od niej rewelacyjne ksero książki - jakby wam kiedyś wpadła w jakimś miejscu - to jest "Poradnik opieki i pielęgnacji małego dziecka" - taka książeczka formatu zeszytu, podobno niebieska, bezpłatna, ona dostała w centrum wczesnej interwencji od rehabilitantek. Sa tam głównie zdjęcia - jak brać maluszka na ręce przy różnych czynnościach (np. kąpanie, noszenie, jak przy przewijaniu, jak kłaść, podnosić, przekręcać plecy-brzuch), rewelacja. Autorem jest P. Zawitkowski (ten co w Mamo juz Jestem występuje). Niestety to ksero, próbowałam skanować ale niezbyt już coś widać... :-(
Gadaliśmy oczywiście o porodach (hihi) szczególnie z tatusiem, jak mu tam było i czy przecinanie pępowiny niestraszne, to mówił że ogólnie on wszystko widział, bo mu położna kazała przyjść oglądać że główka wychodzi i dopingować żonkę do parcia, potem również przyszła do niego z pępowiną i przeciął z rozpędu, ale jakoś nie uważa przeżyć za traumatyczne, wręcz pozytywnie wspomina. wychodzi chyba, że wszystko gorzej brzmi niż wygląda
Mój Dareczek jakoś się nie wystraszył opowieściami, no ale on ogólnie mało strachliwy porodowo od początku, więc się bardzo cieszę. Myślę że szkoła rodzenia też jakoś tak oswoi ze wszystkim przed porodami.