witam.
sorki że się tyle nie odzywałam ale mąż był w domu więc ja odpoczywałam i spałam ile mogłam. Dziś niestety musiał iść do pracy ale od jutra ma jeszcze 5 dni wolnego.
Otóż chciałam napisać ze córcia jest cudna, śpi prawie całymi dniami budzi się niemal tylko na jedzenie ale jak już dorwie cyca to potrafi tak przez godzinę przysypiając co jakiś czas. W nocy budzi się 1-3 razy, dziś było to 3 a jak dotąd po 1 razie.
Za to Ignaś jest momentami nie do zniesienia i mam wrażenie że to że mała do nas dołączyła nie ma z tym związku. On ją uwielbia, całuje, przytula, cały czas chce trzymać na kolanach (oczywiście w mojej asyście) Ale zrobił się strasznie nerwowy i jak mu czegoś nie pozwalamy to on robi swoją złośliwą minę i robi to dalej, czasem już mam go serdecznie dość! Nic nie chce słuchać. Do tego jak tylko go włożymy do łóżeczka to jest histeria bo on tam za nic nie będzie leżał. Mąz narazie śpi z nim na materacu dmuchanym bo czekamy na wypłatę jego zeby mu łóżko kupić może w nim będzie chciał spać. Jak się w nocy obudzi to zaraz płacze i przybiega do nazego pokoju i tak jest od nocy kiedy pojechałam do szpitala.
Chyba bunt 2latka nam się zaczął na dobre. Co wy o tym sądzicie? Może macie pomysły jak sobie z tym poradzić?
Dodam że jak mąz jest w domu to poświęca mu bardzo dużo czasu ja też się staram ale same wiecie jak to jest jak się ma małe dziecko.