bra00721
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Październik 2010
- Postów
- 4 548
Bo toxo z kotów się bierze, owszem ale większe prawdopodobieństwo zarażenia od obierania ziemniaków... I surowego mięsa. Kuzynka męża jak była w ciąży to nawet jak obiad przygotowywała to wszystko w rękawiczkach lateksowych. Uważać trzeba ale bez paranoi. Ja się toxo nie boję bo musiałabym mieć pecha, żeby zachorować, ponieważ mam przeciwciała. Oczywiście uważam ale bez szału. Jakby ktoś mi tatara pod nos podstawił to chyba bym się nie powstrzymałaJajka na miękko też jem - nie znam nikogo, kto zachorowałby na salmonellę od jajek na miękko czy nieściętej jajecznicy. Jak mam jeść ścięte to lepiej wcale więc...
Pisałyście o tym pasztecie co to niby nie można a w szpitalu dają. Ja przeżyłam szok jak na porodówce dostawałyśmy kapustę, schabowe i smażoną rybę - a podobno tego nie powinno się jeść bo kolki powoduje u dzieci...
zgadzam sie z tym co piszesz, na toxo trzeba uważać ale bez przesady. w mojej rodzinie była gorąca dyskusja, co zamierzam zrobic z kotkiem skoro jestem w ciąży. mówi sie, że toxo jest od kotków, każdy to powtarza ale bez zagłębiania się w szczegóły niestety. bo nie zarazisz sie toxo od kotka z hodowli , który nie ma styczności z innymi kotkami ani odchodami innych zwierząt, toxo możesz się zarazić od kotka-ale nie musisz, który swoje dni spędza na zewnątrz a to różnica. a co do pasztetow, to nie jem tych ze sklepów, ale jak mam przed sobą pasztet mamy lub teściowej to nie ma mozliwości żebym sobie odmowila
surowego mięsa i jajka nie ruszę, ale poza tym wyznaję zasadę , że wszystko jest dla ludzi, dla ciężarówek też