reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maluszki i mamusie 1 kwartał 2009r po 40 tygodniach

Oj MIKUSIA, udanego wypoczynku!!!

A u mnie do przodu, wczoraj przyszła nasza ukochana opiekunka od Alicji i powiediała, ŻE ZAJMIE SIĘ NASTKĄ!!!ale super, więc juz przynajmniej o to nie muszę się martwić, uff...

Moja Niunia zasmiała sie głośno dwa dni temu, potem drugi raz, więc to chyba to.
Jej leżenie na brzuszku kończy się juz regularnie przewrotem na plecy, myk myk, rozhuśtuje się i bach..już leży na boku lub plecach..
Straszna kluseczka się z niej zrobiła, ubieram jej ubranka 3-6 miesięcy, a te polskie to mam ze dwa - to tez już 68...próbowałam ją zważyc na mojej wadze elektronicznej(najpierw ze mną, potem ja sama i odejmuję) ale za każdym razem co innego wychodzi, więc chyba poczekam do szczepień, to zobaczę dokładnie.
Pije dalej tylko z cyca, ale czas leci..niedługo idziemy na kolejne szczepienia a 1 lipca mamy kontrolne usg stawów biodrowych.

Margolciu - Twoja Marysia to istne cudeńko, no śliczna jest, taka ciemniutka, zreszta wszystkie maluszki są cudne :)

A mój M ZAZDROSNY o BB i o Was!!! Mówi mi wczoraj że ja to bardziej Was kocham niż jego..ups..nieźle nie?

Całuski i życzę miłego weekendu
 
reklama
:-):-)MYSZORKU chyba jest takich mężów więcej:-D,mój też narzeka że wolę was.He he,czasami to wykorzystuję i mówię,że przynajmniej mi nikt nie przerywa i nie odwraca się plecami;-).
Nastka rośnie pięknie,czekam kiedy i moja Emi się zacznie przekręcać.Widać coraz bardziej jej napięcie mięśni,wygina się mocno do tyłu.29czerwca mamy wizytę u neurologa a z poradni rehabilitacyjnej dopiero będą do nas dzwonić,kiedy mamy wstawić się na badanie u ich neurologa i rehabilitanta(czas oczekiwania ok 2 miesięcy!!:szok::szok:),przecież te dzieci potrzebują już pomocy:wściekła/y:,każdy dzień się liczy a tu tyle każą czekać:no:.Nikodem i Sara już są zdrowi:-),ale przeraża;-) mnie to ,że wakacje za pasem i będą cały dzień mi na głowę wchodzić:shocked2:.Chyba wyślę Sarę do Gdańska do babci,albo do siostry na Śląsk:tak:.Z Nikodemem nie będzie problemu,bo ma kolegę za płotem.No a my z Emi musimy wykorzystać czas na wdychanie jodu między komisją lekarską starszych dzieci i jej szczepieniem a telefonem wzywającym na rehabilitacje.Ach znowu pooddychać morskim powietrzem i słyszeć szum fal...:happy:...coś cudownego.
Dobrze,że słonko wyszło,dziś jest pięknie cały dzień,to humor mam wspaniały od rana.Pozdrawiam was wszystkie.
 
Witam Was cieplutko:)
Ja też się pochwalę: moje córy trzymają sztywno główki leżąc na brzuszkach i to juz od 2 tygodni!!! Nie wiem czy to nie za szybko??!! dzisiaj kończą 7 tygodni:-)
Coraz ładniej śpią i coraz więcej jedzą.
Jutro chyba pójdę z Kaprysią do pediatry bo strasznie charczy. Syropek nie pomaga i trwa to juz od 3.06:no: Biedula się meczy.
28 czerwca mamy chrzciny. Jutro musze iść do kościoła po pozwolenie na ochrzczenie dzieci w innym kościele-porażka te formalności. Mamy juz piękne białe suknie, różowe buciki, białe bodziaki, a musimy kupic białe rajstopki i różowe opaski na główki. Ale będa gwiazdy!!! Inna sparawa, że mama nie ma sie w co ubrac... ale tak to jest z tymi mamami.
A moje kochanie też jest zazdrosny o Was i o BB:szok:
Udanej niedzieli:)
 
No no..widzę, że wywołałam ukryty temat..czyli wszyscy faceci zazdrośnicy, a jednak;-)
Dotinka, kurczę, może jednak spróbuj z małą pójść prywatnie do neurologa, przynajmniej będziesz wiedziała, na czym stoisz. Ale powiem Ci, że i tak masz krótkie terminy. Ja z Alicją chciałam sie zapisać na wizytę a to był październik...a terminy były na kwiecień ( kilka miesięcy..makabra), u nas kontrakty na fundusz są jak widać kilkakrotnie za małe, oczywiście NFZ-owi wszystko jedno, mają w nosie. Więc ja poszłam do dyzurki neurologow i powiedziałam że jestem lekarzem, zlitowała się i mnie przyjęła jeszcze tego samego dnia - powiedziała, że każdy dzień jest ważny, a pół roku później to już kanał, ale co mają zrobić jak mają taki mały kontrakt? Musiałyby charytatywnie pracować. Może tez wykorzystaj, że jesteś z Akademi Med.? Spróbować zawsze warto!Chodzi o dziecko w końcu a szkoda każdej chwili bez rehabilitacji. Ja jednak wierzę, że będzie z nią wszytsko ok :)

Mój małżonek wymyslił dziś na obiad chińskie danie z woka - kaszka z ananasem, minikolbami kukurydzy, kiełkami i takie tam. Ciekawe, jak to wyjdzie...

Oj Justysia, na pewno będą gwiazdy...śliczne są, a w sukienusiach to juz ogóle, juz czekam na fotki na NK :)

Ja juz Alicję na wakcje "rozdysponowałam": dziadkowie w górach, potem tutaj z była opiekunką będzie siedzieć na działce, potem drudzy dziadkowie wyjnajmą pokój w gospodarswtei agroturystycznym, potem morze...i juz sie modlę, jak to zrobimy, jak zachoruje..tfu tfu...
 
hej mamusie:)WRÓCIŁAM
Matuś cala droge przespal w obie strony tylko przebudzał sie na bieszczadzkich serpentynach bo mu uszka przytykało...i dalej zasypiał:)moja przyjaciolka przeraziła sie tym ze maly ciagle wisial na piersi...stwierdzila ze nie bedzie tak u niej...przekona sie ze karmienie piersia to ogromna wygoda jak sama urodzi :)ale napatrzylam sie tam na wszystko i stwierdziłam ze mój M to anioł- jej maz 3 dni chodził napity-plakałam razem z nia.
zostawilam dzisiaj Matusia na lozku..wrocilam to lezal na boku przewrociam go na brzuszek a on za chwilke znowu na boczek i na plecki - a jaki usmiech mial na buzce zadowolony ze hoho.Jak robie mu hopa-hopa do gory to czasami uda mu sie wydac dzwiek przypominajacy smiech w glos:)

bedac u mojej friend- wyszlam tylko na chwilke aby sie wykapac - a moj syn wpadl w histerie krzyk i placz - mimo ze byl przy nim mój M i ta friend- to sa skutki tego ze przez 24 h na dobre ciagle jestem tylko ja i on- moj M wroci o 18 a maly kolo 21 idzie spac. Jak Wasze dzieciaczki reaguja na Wasza nieobecnosc?Wczoraj np.bylalm u mojej mamy ona go troche ponosiła,ja bylam w innym pomieszczeniu zaczal marudzic jej tylko weszlam do pokoju usmiech i gaworzyl dalej...to piekne ze dziecko tak przywiazuje sie do matki ale boje sie go zostawic z kims jak bede zmuszona cos waznego zalatwic:-(

oki mamuski zycze milego dnia:)

ps. moj M zawsze jak mamy jakis problem to mowi z ironia "idz sobie to na brzuszkach poczytaj napewno bedziesz wiedziała co jak zrobic" i sie wscieka ze jak wraca z pracy to zostawiam na chwilke małego z nim i musze zlustrowac forum hehe:)zamiast zainteresowac sie nim:p
 
hej dziewczyny!

My już po chrzcinach. impreza sie udała. posiedzieliśmy w lokalu pare godzin jedzenia było tyle że nie zdołalismy połowy przejeść. chyba troche za dużo zamówiłam:)
Mój wraca dzisiaj do Anglii i nie zobaczymy sie aż do połowy lipca. normalnie ryczeć mi się chce jak sobie o tym pomyśle:(moze przyleci na weekend ale wątpie bo ma teraz kupe pracy do sierpnia. a ja tu musze siedzieć bo Marysia nie ta sama u dziadków no i ciagle szukam chaty, niemogę nic co bymi odpowiadało znaleść. ale lepiej sie nie spieszyć.

Monisi no to udał ci się wypad. twój matuś to już duży chłopczyk. moja mała jest od niego 3 tyg starsza a waży dopiero 6.300. w sobote weszła w 4 miesiac no i chrzest miała 13. oj kręci sie ta 13 wokół niej ae wychodzi na to że szczęśliwie.wczoraj doszło do mniejak bardzo sie zmieniła już coraz mniej wygląda jak noworodek i robi sie taka panienka. no i coraz bardziej do taty podobna:)
ja mogę mała spokojnie z kimkolwiek zostawić , chociaz jak pojechałam na cały dzien do wrocka to pod koniec dnia zaczęła marudzić i płakać i jak wróciłam to wszystko minęło i się znowu zaczęła się smiać.
oj sie rozpisałam
miłego dnia
gosia
 
Witajcie dziewuszki;-),piękny dzionek u nas.Słońca pełno i ciepluśno bardzo więc malutka w samym bodziaku leży w wózku.
Mój mężuś dzisiaj pojechał do Wrocka na cały tydzień:-(,muszą wykończyć chałupkę dla Wielkiego Państwa.Wraca dopiero w piątek.Dobrze,że Sara już ma wolne i z Nikodemem szaleją na dworze.Rowery poszły w ruch:-D.
A ja chyba się zadrapię:eek:,meszki mnie tak pogryzły,że cały dekolt i plecy mam krosta przy kroście:szok:,jak to okropnie swędzi!!Calcjum wzięte,smaruję fenistilem i wzięłam Alermet męża.Może trochę mi ulży.
Jutro umówiłam się z instruktorem na dodatkowe godziny jazdy,w piątek egzamin.Mam nadzieję go zdać,to drugi raz:zawstydzona/y:.Mam nadzieję,że niczego nie zapomniałam;-),jeździć lubię,tylko ta górka na placu:angry:,na mieście z ruszaniem pod górkę nie mam problemu!!I czemu?!
 
Witam Was ciepło!
Ale u nas dzisiaj upał ale moje gwiazdy i tak były w długich spodniach i długich rekawkach:zawstydzona/y: Nie moge ich ubrać w samego bodziaka bo mi marzną:-(No i są przeziębione... to już tak długo trwa...
Dziewczyny, mam do Was pytanie: jakie menu na chrzciny?? Będzie 18 osób... gdzie ja ich pomieszczę??!! Imprezkę mamy w domciu i mam nadzieje, że goście będą na tyle kulturalni, że o 18-19 zawiną się do domu:wściekła/y: Kto wymyśla takie spędy?? Buuu:szok:
DOTINKA i MARGOLCIA kiedy idziemy na podbój Wrocka z naszymi maluszkami??
 
Oj Justyska, ja miałam 16 osób i dało radę. Na obiadek rosół, bo łatwo zrobić w dużym garze i zawsze wychodzi, na drugie pieczeń i pieczone udka(wsadzisz do piekarnika i się pieką, bezproblemowo też odgrzać można), potem tort(zmówiony rezc jasna) i jakieś ciasta(też zamówione), no a potem jakaś sałatka jarzynowa(zrobic dzień wcześniej), wędlinki, ser, pomidorki i takie tam..i starczy, i tak po obiadku wszyscy nażarci, a na chrzcinach nikt kulturalny nie siedzi po nocy, bo przecież masz małe dzieci w domu i wszyscy są zmęczeni..jakoś dasz radę, na pewno ktoś pomoże..
U mnie chrzest był 14.30, a o 18.30 było juz po imprezie. Wszystko poszło super :)
 
reklama
mikusia - staram się też przyzwyczajać Jasia do obecności i opieki innych osób, nie tylko ja i ja ciągle... chociaż to fakt, że jak się pojawiam w pokoju to zaraz ogląda się za mną, a jak się spojrzę to uśmiech :-) to jest takie słodkie:-):-):-)
ale tak z raz na tydzień -dwa zostawiam go z siostrą lub mamą na 3-4 godzinki, często też chodzi z dziadkami na spacer. moim rodzice mieszkają ulicę dalej od nas, więc czasem też jak Jaś zaśnie to go zaprowadzam do nich i wracam do domu coś porobić...
mój m nie bardzo się dzieckiem zajmuje...:baffled::-(
jeszcze chyba niezbyt dojrzały jest, to nasze 1 dziecko..:baffled::baffled:
niestety chyba gdzieś w połowie września będę wracała do pracy... :no: nie za bardzo mi się to uśmiecha, ale jeśli chcę utrzymać tą pracę to muszę wracać...:baffled:

margolcia - straszne sa takie rozstania....:-( mój m jak jeszcze nie byliśmy małżeństwem pracował 2 lata w holandii. to było straszne. powiedziałam że po ślubie nie zgadzam się na żadne zagraniczne prace.... i pracuje tu. ciężko, bo ciężko (prawie codziennie wraca o 23 - jeszcze go nie ma), ale nie zniosłabym takiego życia..
życzę Ci dużo wytrwałości i cierpliwości. buziak dla Ciebie.

my mieliśmy chrzciny jak Jaś miał niecałe 4 tygodnie (w niedzielę wielkanocną). przyjęcie u moich rodziców, bo u nas by się goście nie pomieścili, u nas zrobiliśmy tylko śniadanie wielkanocne, potem na chrzest, a potem do rodziców.
justyś - też polecam rosołek, albo flaczki - ze słoików- są całkiem niezłe, kurczaczek pieczony, jakieś schabowe nadziewane pieczarkami można zrobić dzień wcześniej, a w dzień chrztu rano tylko usmażyć i włożyć do nagrzanego piekarnika. potem postawić wędlinkę, pomidorka, jedną sałatkę, np. jarzynową jak napisała myszorek i wszystko :-)
też myślę, że rodzinka będzie wyrozumiała zważywszy na małe dziecko, także się nie martw!

dotmar - powodzenia na egzaminie :-):-):-)

ja dziś się rano wybrałam na drugi koniec miasta po sadzonki - kupiłam goździki. wsadziłam je w ogrodzie. przepiękne są, mam nadzieję, że się przyjmą....
chociaż ja nie mam za bardzo ręki do kwiatów... w domu na parapetach wszystko mi przeważnie usycha.. może to dlatego że przypomnę sobie o podlewaniu z raz na miesiąc..:eek::eek::eek: już częściej mój m podlewa...:-p
a potem wieczorkiem byliśmy trochę na imieninach u cioci Joli, taka mała imprezka...:happy:
 
Do góry