ja Leane lapek tez nie myje jak po kocie jest albo zp odlogi. musi lyknac troche bakteri. odpukac ale odkad sie mala urodzila to poza katarkiem kilkudniowym (2-5) nie chorowala WCALE. a karmic przestalam jakos chyba w lutym. jedynie jak widze ze Leane kotkowi garstke futerka wyrwala to wtedy wyjmuje zl apek siersc))
reklama
ja ci moge powiedziec Leane a kotka nasza. jak sie Leane urodzila to kot zazdrosny ale nie robila krzywdy ani nic. raczek zdolowana byla z miesiac a ja jak samica lwa odsuwalam kota na bok totalnie. po miesiacu jakos mi minelo. teraz Leane raczkuje za kotem, goni go po calym domu, do samej miski, wywali kota razem z koszem do gory nogami ( kot 8 kilo wazy!), rzuca kotu pileczki, kot aportuje jak pies wiec i kiedys Lean nam przyniosla pileczke w zebach))))) i kot jest lekiem na cale zlo, tzn jak Leane cos dokucza, np zeby i placze to wolamy OGGIE, wystarczy ze kot przejdzie obok a Leane sie uspokaja, przestaje plakac i tez wola kota. kot nauczyl sie cierpliwosci szczeglnie przy misce jak je, bo Leane wtedy zasuwa na biegu bo kotek jak je to sie nie rusza, i glaska kota, ciagnie za ogon, klepie po dupie. wariacja. albo piszczy za uchem kotu ze az sie dziwie ze to znosi. zarobila moze od kota lapka ale bez pazurkow. bo kot chcial ewidentnie spac po zabawie z Leane, a ta nie dala za wygrana pp swoja drog moj kot nie jest kot ktory przyjdzie na kolana pomruczec. nie jest pieszczotliwa ale angory tak maja...fakt ze moja jest angora skrzyzowana z czyms ale charakter jest.
ELWIRKA 25
Mamuśka
Sarisa, my pieska nie mamy, ale Hania ma kontakt z psem rodziców. Jak się Hania urodziła i z nią jeździliśmy do rodziców, to psinka była bardzo zafascynowana. Pilnowała ją i starała się lizać. Teraz, jak tam wyjeżdżamy, to Hania czasem ją głaszcze, czasem próbuje ciągnąć za sierść, ale pilnujemy, by psince krzywdy nie zrobiła i piesek w ogóle się nie denerwuje. Może nie pała do Hani wielką miłością, ale zachowuje się raczej obojętnie. Choć czasem rywalizują o zabawki Fibi zaczyna się interesować jakąs zabawką Hani, a najbardziej lubi te piszczące i chce je Hani zabrać, a Hania uprzejmie je jej podaje Tylko pies nic z tego nie rozumie, bo tu mu dziecko daje, a wszyscy inni mają pretensje jak sam sobie je bierze,... A, piesek, choć stosunkowo rzadko się widują, broni Hani. Ostatnio jak ktoś w zabawie jakoś tak do niej doskakiwał, to Fibi szczekała. Generalnie uważam, że to fajna sprawa, kiedy dziecko wychowuje się z psem, ale my nie możemy sobie na to pozwolić...
renata borysek
Fanka BB :)
Sarisa my też mamy kota.ja go dostalam jakoś 4 lata temu taką małą kruszynkę na gwiazdkę moj g w krak kupil i ją z wisly do nas wieźliśmy jakieś 5 h pokochaliśmy ją i przyzwyczailiśmy się jak do domownika więc trudno mi było zdecydować co z nią zrobić jak się borysek urodzi.bałam się że może go atakować pazurkami jak on taki malenki będzie machal łapkami z kołyski więc postanowiliśmy ją dać na jakiś czas obok do rodzicow g.teraz jest to że tak nazwę "ulubiona zabawka"boryska.zaczepia ją,głaszcze,przytula,ciągnie za ogon a ona to wszystko traktuje jak zaproszenie do zabawy i się przed nim wygina,skacze,mruczy,psika a najlepsze jak wskakuje u teściów na takie drzewko jak małpka a borys wybucha wtedy po prostu takim śmiechem nie do opanowaniano i wtedy oczywiście wszyscy też śmiejemy się w głos.
reklama
makuc
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Kwiecień 2010
- Postów
- 6 284
SARISKA u nas jest tak, że Alicja biega za piorunem, bo jakby mogła to non-stop by go głaskała, przytulala itp. a że ten ma jej dosyć to ucieka i w sumie nawet za bardzo jej się dotknąć nie pozwala. Nie żeby był agresywny czy coś. Po prostu chowa się między ławą a oknem tak, że nawet ja muszę się przypatrzeć, żeby go dostrzec i siedzi tam większość czasu.
Podziel się: