Dziulka, no jasne, konsekwencja i jakieś zasady być muszą.
Ja pamiętam jak znajomych kot skakał na klamki i otwierał sobie drzwi. Mieszkali w domku jednorodzinnym i drzwi były bezpośrednio na dwór. W lato otwierał to kupa robactwa wlatywała od razu. Komary, ćmy bleee
W zimę to samo. Piździ, -20, a kotek co chwilę otwierał. I co najlepsze, nie robił tego po to żeby wyjść tylko po to bo fajna zabawa.
I tym sposobem wychodził, koleżanka wstawała i za nim zamykała, zdążyła usiąść, a ten już spowrotem. I tak w kółko. Ja bym kurwicy dostała.
Ostatecznie skończyło się na tym, że jak tylko zbliżał się do drzwi to rzucałam w niego kapciem ;-)
Rzutka a co powiesz o psie który sam sobie otwierał lodówkę, wyjadał z niej kiełbasę, ser i margarynę? I otwierał szafkę w której był kosz na śmieci, ale tylko tą jedną?