Ja gotuję zupki tak: marchewka, buraczek, seler, pietruszka, ziemniak - miksuję, podaję. Nie dodaję soli, cukru, przypraw. Podaję do znudzenia, Adrianna nie zna innych rzeczy oprócz mleczka, więc nie ma prawa Jej się znudzić
Teraz chcę spróbować dorzucić brokuła i dynię. Ale po kolei by sprawdzić czy wsio będzie ok.
A jak z kalafiorem? Można?
Gluten zacznę podawać po 5 m-cu, czyli za 2 dni
Owoce wszelkie jabłko, jabłko z brzoskiwinią, jabłko z winogronami, jabłko z jagodami, brzoskiwinie, gruszki - mamy za sobą i jest ok.
A nasz dzienny jadłospis wygląda tak:
6:00 - 6:30 - mleczko cyc, nie mam zielonego pojęcia ile
9:00 - 9:30 - mleczko cyc, nie mam zielonego pojęcia ile ;-)
ok 13:00 - mleczko cyc, ale tu je mało w stosunku do porannych, nawet bym powiedziała, że tylko popija
14:30 - 15:00 - warzywko
17:00 - owocek
19:30 - mleczko cyc, nie mam zielonego pojęcia ile
Co do picia: wszystkie soki w sklepie mają na pierwszej pozycji ten chol*rny cukier, no czasem na drugiej ;-) To samo tyczy się herbatek, więc ja robię herbatki bardzo rozcieńczone, sok podałam dopiero 2 razy, ale to wypija ździebko, resztę ja. A tak podaję wodę, jak nie chce pić zabieram i podaję za 5 minut, zawsze parę łyków zrobi, nie musi dla mnie wypijać od razu 100ml, ważne że choć te parę łyczków.
Pamiętam jak mój brat 17 lat temu dostawał pierwsze słoiczki to wtedy mi nie smakowały, dziadostwo i tyle, teraz te Adrianny mi smakują, jak widać gusta się zmieniają, gdy chcesz ochronić własne dziecko przed cukrem i solą.
Co prawda dostała Ada dziś ździebko słodkiego na łyżeczce troszkę jak ciasto robiłam i wylizywaliśmy miskę, ale tyle o ile. Bo jestem zdania, że nie można nie dawać wcale, a to dlatego, że jak nie daj bosze dziecko potem posmakuje, to z doświadczenia znajomych widzę, że potem dzieciak zrobi za lizaka wszystko. Grunt to samemu dawać właśnie dobry przykład, to wtedy dziecko będzie miało tzw. wrodzone przyzwyczajenia zdrowego jedzenia
Za to dostała dzisiaj też na łyżeczce cytrynę wyskrobaną. W sumie dwie łyżeczki malutkie, takie Jej, troszkę witaminki C. Przy drugiej łyżeczce się skrzywiła, ale dziób dalej otwierała