Dziewczyny u mnie podobnie... Planowałam karmić do 6tego miesiąca, ale wszystko wskazuje na to, że już niedługo się skończcy. Zaczęło się od tego że nagle z dnia na dzień miałam coraz bardziej miękkie piersi i coraz mniej mleka. Mały tak płakał, nie najadał się, podałam mu parę razy butle. Odstawiłam Cerazette, bo ponoc od tego może się zmneijszać laktacja, no i zaprosiłam położną z poradni laktacyjnej i co się okazało? Okazało się, żę wszystkiemu winne silikonowe kapturki, przez które karmię od samego początku, bo mam płaskie brodawki i mały nie umiał ich chwycić... Położna powiedziała, że z kapturkami laktacja trwa max 3, 4 miesiące... Bo nie przewodzą odpowiednio mocnych impulsów do piersi. No i się okazało, że to że mały dotychczas tak słabo przybierał najprawdopodobniej również było spowodowane przez kapturki, bo mały nie potrafił przez nie wyssać mleka z drugiej fazy... No i próbuję teraz, z pomocą tej położnej ratować laktację. Wyrzuciłam kapturki, mały ma ciągnąć samą pierś, no i tu pojawia się problem, bo choć chwycić pierś już ładnie umie, to ssać nie chce. Tylko w nocy i rano karmienie jest wzorowe, bo piersi są tak przepełnione że leci z nich jak z butelki i mały nie musi się męczyć, ale w ciągu dnia jak już ma ciągnąć, to zaczyna się afera. Po prostu mały leniuszek, jak już dostał parę razy butelkę, nie chce już mocno ciągnąć, chce żeby mu samo leciało. No i walcze z nim co dzień. Najczęściej jest tak, żę chwyci cyca, possie dopóki mu w miarę ok leci, a potem się wkurza i robi taką awanturę, że nawet butelki nie chce, tylko muszę go uspokajać i potem ją łapczywie chwyta... Szkoda... Bo z takim ciumkamien i z odciąganiem laktatorem za długo laktacji nie utrzymam... Mały uparciuch, cholera jasna ;-) No i tu mam pytanie do mam karmiących mieszanką. Z butli podaje małemu mieszankę a ipakowaniu jest napisane 6*150ml, a on je częściej niż 6 razy. Mam mu podawać za każdym razme jak chce te 150ml choćby to było z 10 razy, czy zmniejszyć dawkę, tak by suma się zgadzała z tą na opakowaniu? Jak dawkujecie mleko? Takie dokarmianie jest tym trudniejsze, ze nigdy nie wiem, ile faktycznie mały wyssał z piersi. Bo je tak łapczywie, że bez względu na to ile zjadł, jak mu podam 50ml zje i jak mu podam 150 ml też zje, tylko potem zwymiotuje (trudno nie wymiotować jak się całe piąstki wkłada głęboko do buzi ;-))) lub po prostu mu się strasznie ulewa...
Żałuje strasznie że wcześniej nie odkryłam takiej cudnej butelki która ponoć nie zakłóca odruchu ssania, bo leci jak z piersi, połozna mi ja pokazała:
http://allegro.pl/medela-calma-butelka-naturalne-karmienie-smoczek-i1352702752.html
a teraz to już chyba z późno, pewno i z niej nie chciałby jeść.