reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mała różnica wieku między rodzeństwem.

To najmniejszy problem 🙂
U nas różnica równo 18 miesięcy. Też się bardzo bałam rozłąki, ale koniec końców wyszło tak, że starszak w dniu porodu był popołudniu i na noc u dziadków (o 15:00 odeszły mi wody, o 22:00 urodziłam). Rano mąż odebrał synka i tak naprawdę młody był cały czas z tatą. Mąż mnie odwiedził w szpitalu tylko raz. I to było okej. Ja sobie bez męża dałam radę, a synek nie miał poczucia, że jest w obcym miejscu, bo był w domu z tatą. Była zachowana codzienna rutyna, tyle, że bez mamy.

Ja gdybym miała się decydować drugi raz, to z pewnością postawiłbym na różnicę właśnie powyżej 2 lat. Tak, żeby starszak się już komunikował, słuchał poleceń, umiał wyrazić swoje potrzeby, chodzić za rękę itd.
U nas był czas, że w domu były po prostu... dwa bobasy. Do wielu rzeczy dochodziliśmy metodą prób i błędów. Podwójny wózek średnio się sprawdził na przykład. Poręczniej okazało się chodzić z mężem na dwa wózki. Starszak dostał plecak ze smyczką (little life) i elegancko chodzi przy wózku z młodszą siostrą.
Zazdrości raczej nie ma, ale trzeba lawirować między dwoma maluchami. Da się. Kosztem własnego komfortu i braku czasu dla siebie. Warto też zaangażować drugiego rodzica np. do wieczornej rutyny. Dobrze też robić sobie "randki" raz z jednym, raz z drugim dzieckiem.
Starszak będzie chodził do placówki? U mnie synek przez piętrze 4 miesiące był w domu, później poszedł do żłobka (do obiadku, odbieram go po około 3,5h). Wtedy mogę na spokojnie zrobić zakupy z młodszą, jeśli mi da, ogarnąć w domu lub po prostu... zaliczyć z nią pierwszą drzemkę.

Są też momenty ogromnej frustracji. Uważam, że z jednym dzieckiem na tym etapie (syn ma obecnie 2 lata) to już byłaby bajka. Koleś jest kumaty, nie wymaga już aż takiej uwagi, przesypia nocki. Z dzidziusiem pod pachą jest trudniej. Mała budzi się w nocy, starszak zrywa się rano, trudno też zsynchronizować dzieci na drzemki.

Powiem tak: nie jest łatwo. My chodzimy jak w zegarku. Rutyna, rutyna i jeszcze raz rutyna.
Jeju, to malutka roznica, podziwiam!
Ja ciagle licze, ze do maja przejdzie mu troche mamoza, bo teraz moje 10 minutowe wyjscie do paczkomatu to placz i dramatyczne wolanie „mama? mama?”. Nawet ostatnio jak byl u babci kilka godzin to najpierw sie bawil, a potem zaczal dobijac do drzwi i „mama papa?”. Z nikim innym tez nie zasnie, ale to chyba bardziej kwestia tego, ze dalej zasypia przy piersi. W nocy tez jeszcze ma pobudki, ale juz sie pogodzilam z tym, ze przespana noc to jakas odlegla przyszlosc 😂
Synka chcielismy dac do przedszkola najwczesniej za rok.
To od razu zapytam jeszcze jedno - kiedy ogarniasz dom? Ja mam wrazenie, ze przy moim prawie dwulatku nonstop cos sprzatam i tak sobie nie umiem wyobrazic, gdzie jeszcze bym drugiego bobasa dala 🙈
 
reklama
Zupełnie niepotrzebnie, nie taki był mój cel - po prostu nie widzę sensu odpowiedzi na zasadzie „nie jestem w takiej sytuacji, ale…”. Równie dobrze mogłaby wypowiedzieć się osoba bez dzieci i rzucać radami, a doskonale wiemy, że wartość takiej odpowiedzi jest znikoma, bo większość matek zdaje sobie sprawę ile zmienia się w życiowych zapatrywaniach, gdy pojawia się mały człowiek na świecie 😉
No ale co chcesz usłyszeć:)? Jedna mama która ma drugie dziecko z małą różnicą wieku powiem Ci że przechlapane że żałuję że nie większa różnica. Druga Dziewczyna która się wcześniej wypowiadała ma czwarte z małą różnicą wieku a rozważa może z mężem piąte i wygląda że taki był plan i jest zadowolona. Nikt Cię nie zna na tyle żeby coś gwarantować:) Ot tak poprostu różne przykłady jednak odnoszące się do Twojej sytuacji, wpadają na wątek. Ty się ciesz że Dziewczyny chcą się z Tobą dzielić swoimi doświadczeniami 🤭🤪
 
Jeju, to malutka roznica, podziwiam!
Ja ciagle licze, ze do maja przejdzie mu troche mamoza, bo teraz moje 10 minutowe wyjscie do paczkomatu to placz i dramatyczne wolanie „mama? mama?”. Nawet ostatnio jak byl u babci kilka godzin to najpierw sie bawil, a potem zaczal dobijac do drzwi i „mama papa?”. Z nikim innym tez nie zasnie, ale to chyba bardziej kwestia tego, ze dalej zasypia przy piersi. W nocy tez jeszcze ma pobudki, ale juz sie pogodzilam z tym, ze przespana noc to jakas odlegla przyszlosc 😂
Synka chcielismy dac do przedszkola najwczesniej za rok.
To od razu zapytam jeszcze jedno - kiedy ogarniasz dom? Ja mam wrazenie, ze przy moim prawie dwulatku nonstop cos sprzatam i tak sobie nie umiem wyobrazic, gdzie jeszcze bym drugiego bobasa dala 🙈
Obniżyłam standardy. Gotuję, gdy któreś z dzieci śpi i wtedy jedno zabieram go kuchni lub mąż zajmuje się dziećmi.
Na co dzień robię szybkie porządki: ścielę łóżko, kurze, przejadę odkurzaczem. Porządniejsze sprzątanie to po prostu wtedy, gdy jedno z nas przejmuje dzieci.
I jeszcze coś. My wciąż mamy w salonie opuszczone na najniższy poziom łóżeczko. Służy ono za kojec. Jak nie mogę być z maluchami w pokoju, bo np. muszę iść do toalety, przygotować posiłek, to starszaka wkładam do tego łóżeczka. Daję książeczki, autko i tam siedzi.
 
No ale co chcesz usłyszeć:)? Jedna mama która ma drugie dziecko z małą różnicą wieku powiem Ci że przechlapane że żałuję że nie większa różnica. Druga Dziewczyna która się wcześniej wypowiadała ma czwarte z małą różnicą wieku a rozważa może z mężem piąte i wygląda że taki był plan i jest zadowolona. Nikt Cię nie zna na tyle żeby coś gwarantować:) Ot tak poprostu różne przykłady jednak odnoszące się do Twojej sytuacji, wpadają na wątek. Ty się ciesz że Dziewczyny chcą się z Tobą dzielić swoimi doświadczeniami 🤭🤪
Ja myślę, że autorka zapytania dobrze robi, że pyta.
Oczywiście różne są mamy, różne są dzieci z różnymi temperamentami, różne są warunki i możliwość korzystania z pomocy innych np. babć, ALE z moich obserwacji wynika, że posiadanie dzieci z małą różnicą wieku to naprawdę wyzwanie i warto łapać inspiracje od innych.
Ja mogę mówić tylko za siebie i przyznam, że z jednym dzieckiem, to był pikuś. Zwykłe pójście do sklepu, przychodni, czy na spacer bez udziału dodatkowej osoby, to często majstersztyk logistyczny. U mnie obecnie syn 2 lata i córka 6 miesięcy.
 
Ja myślę, że autorka zapytania dobrze robi, że pyta.
Oczywiście różne są mamy, różne są dzieci z różnymi temperamentami, różne są warunki i możliwość korzystania z pomocy innych np. babć, ALE z moich obserwacji wynika, że posiadanie dzieci z małą różnicą wieku to naprawdę wyzwanie i warto łapać inspiracje od innych.
Ja mogę mówić tylko za siebie i przyznam, że z jednym dzieckiem, to był pikuś. Zwykłe pójście do sklepu, przychodni, czy na spacer bez udziału dodatkowej osoby, to często majstersztyk logistyczny. U mnie obecnie syn 2 lata i córka 6 miesięcy.
Nie no bardziej chodziło mi o to zwrócenie uwagi komuś nie ma dokładnie takiej samej sytuacji więc może niech się nie wypowiada...? Przecież to i tak jest wszystko względne i indywidualne. Uczucie i trudności są często podobne czy ktoś planuje drugie dziecko z małą różnicą,czy już ma dwoje troje czy czworo z małą różnicą. A i tak każda historia przecież inna
 
To jak widzimy mała różnice wieku jest rozne. U mnie nie było z tym problemu, wręcz uważam, że lepiej sobie radziłam niż teraz. A oprócz rehabilitacji z czasem musiałam przejść na kpi. Myślę, że to kwestia zorganizowania. Jeśli w głowie nie ma blokad, to wiele jest do zrobienia. Tak jak wcześniej dziewczyny pisały... Rutyna. Moja polegała na tym, że dzieci chodziły spać o 19 (pracowaliśmy z mężem nad tym od urodzenia. Dzięki temu o 20.30 byłam wolna i mogłam coś ogarnac, ugotowac. Moje dzieci zasypiały razem w ciągu dnia, nie było wyjścia. Czasem spałam razem z nimi. Synek już chodził jak córcia była w domu. Był duży pies i kot, więc jak nie bylismy na podłodze to czas spędzała w kołysce lub w łóżeczku. Dla mnie najważniejsze było nie separowanie dzieci. Zdarzyło mi sie tulić oboje jednocześnie. Dużo spacerowaliśmy, miałam podwójny wózek.

Jeśli młody chodzi do żłobka, to moim zdaniem nie warto go tego pozbawiać. Jeśli chcesz nianie, to niech przyjdzie ci pomóc, czemu nie. Poradzisz sobie, jak wiele z nas. Na początku będzie trochę trudno, bo trzeba sie przestawić, nieprzespane noce, zmęczenie. Ale to szybko minie. A potem razem będą sie bawić, napędzać do rozwoju. Może to też z perspektywy czasu okaże sie dobrym rozwiazaniem
 
Mam dwoje dzieci z różnica wieku 1,5 roku. Synek ma ponad 4 latka, córeczka prawie 3. Podobnie jak Ty miałam wyrzuty sumienia, że syn nie będzie mnie miał tylko na wyłączność i całe mnóstwo obaw, pomimo, że była to decyzja świadoma i dobrze przedyskutowana z mężem.
Może opowiem co dla nas było łatwe a co najtrudniejsze.
Pierwsze łzy, gdy jechałam do szpitala na wywołanie i musiałam zostawić synka w domu, ale szybko przeszło, gdy musiałam zająć się w szpitalu noworodkiem mając świadomość, że synek się dobrze bawi z tatą i dziadkami.
Pierwsze miesiące z dwójką dzieci były naprawdę super, starszak jest dzieckiem spokojnym więc dużo pomagał, gdy karmiłam córeczkę był naprawdę cichutko, bawiąc się w salonie. Pierwsze schody zaczęły się, gdy mała zaczęła pelzac i raczkować. Ojjjj, ile było krzyku, że dotknęła ukochaną zabawkę synka. Mąż pracował na szczęście w godzinach 7-15 więc popołudniu dużo zajmował się dziecmi i ogarnial ze mną dom. Mimo tego i tak czasem nie wiedziałam jak się nazywam 🙈 gdy córka zaczęła chodzić nastał piękny etap. Brat odkrył w niej kompana do zabawy, wszystko robili razem. Gdy zaczęła mówić zaczęły się pierwsze kłótnie 🤣 teraz potrafią bawić się godzinami razem, są dni, że zajmują się sobą i zabawa kilka godzin a są takie, że jestem jak sędzia w ringu 🙈 rozdzielam ich jak już zaczynaja uprawiać mma 🤦😁
Gdybym mogła cofnąć czas, nie zmieniłabym nic kompletnie. Zawsze chciałam mieć dzieci z małą różnicą wieku i to najlepsze co mogło być, oczywiście dla nas. Niemniej nie jest to takie cukierkowe macierzyństwo. Były etapy, że mała gryzła, drapała synka, są momenty gdy tak wrzeszczą, że ja w głowie mam myśli zaraz Was wyślę do okna życia 🙈🤣 ale patrząc na ich relacje, jak się kochają i ile że sobą potrafią rozmawiac a teraz to już nawet buntować się wspólnie przeciwko nam rodzicom, to wynagradza mi ten chaos, który czasem panuje w naszym życiu. Ale dodam, że o dziwo przy dwójce dzieci, nie wiem jakim cudem ale człowiek staje się bardziej zorganizowany, tzn ja tak miałam. Pomimo zmęczenia, braku czasu, jakoś to życie się ogarniało, bez większych problemów.
Na pewno ważne jest też nasze podejście... Gdy urodziłam synka czułam na sobie presję, muszę wstawić pranie, muszę ogarnąć obiad, posprzatac... Chciałam być najlepszą mama i zayebista panią domu, który błyszczy. Ale życie szybko zweryfikowalo moja wizję czystego, lsniacego domu. Już samo zajście w drugą ciążę sprawiło,że odpuściłam wszystko. Naczynia w zmywarce mogły poczekać, pranie rozwiesił mąż jak wrócił z pracy, obiad czasem był na miarę restauracji z gwiazdkami michelina a czasem parówki parówki w cieście francuskim 🙈.
Myślę,że dużo zależy też od partnera,jego zaangażowania. Ja miałam łatwo, gdyby nie mąż, który uważa, że nie pomaga a wypełnia swoje obowiązki, to myślę,że byłoby mi o wiele wiele trudniej. Niemniej ja bardzo polecam mała różnice wieku ♥️
 
Dwa lata jest spoko. U moich dzieci jest dwa razy po 2l roznicy, raz 2 i 3 a maksymalnie 2 i 8 miesięcy. Z innymi wielodzietnymi koleżankami uważamy, że 2,5 to już jest "spora" różnica, ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie polecam odpieluchwoywania starszego dziecka tuż przed porodem, bo jest duża szansa na regres ;):
 
reklama
Mam podobnie jak @wiola0904. 1,5 roku różnicy między dziećmi, młodsze ma 3 latka.
Na początku było strasznie. Starszy synek zazdrosny, ciągle wymagający uwagi. Pomagał, ale często było nieciekawie. Nie miałam czasu na nic poza dziećmi, byłam przemęczona. A teraz dzieciaki się kochają. Bawią się razem,kłócą się razem, a jak któregoś nie widać, to jedno zaraz o drugie pyta. Zdecydowanie nie żałuję.
 
Do góry