Dziewczyny, tak się cieszę, że szczerze się wypowiedziałyście na temat karmienia piersią. Myślałam, że ze mną coś jest nie tak ... dla mnie karmienie to również udręka, naprawdę rzadko kiedy sprawia mi to przyjemność. Mam mało pokarmu, od początku córcia jest praktycznie codziennie dokarmiana mm, na początku były to małe ilości, teraz codziennie butelka na noc (120ml) i zazwyczaj drugie tyle w ciągu dnia. Bardzo dbam o dietę, piję dużo wody, kilka herbatek laktacyjnych dziennie, kawę zbożową z mlekiem...nie wiem już co więcej mam zrobić. Moja Mała dobrze przybiera na wadze, ale tak naprawdę od południa zaczynają się tańce przy cycku, płacz, marudzenie...a po mm wszystko mija, córka jest wesoła i spokojna. Bardzo chciałam karmić piersią, ale powoli zaczynam się zastanawiać czy chcę tak za wszelką cenę. Chciałabym po prostu, żeby moje dziecko było szczęśliwe a nie ciągle marudzące i (chyba?) głodne. Poza tym czuję się źle ze sobą, mam dosyć duży biust, nie mogę znaleźć dobrego stanika do karmienia, w domu często chodzę bez i niedługo piersi mi będą wisieć do pasa.
Kurcze, musiałam się wygadać, przepraszam, że tak wpadam w połowie tematu. Wiem, że się mało udzielam, nie miejcie mi za złe. Czekam na wątek zamknięty, bo jednak dosyć bardzo cenię sobie prywatność zamkniętego grona osób.
Pozdrawiam Was cieplutko