reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majówki 2014

Brownagula ale Cię spotkało! Zdrowiej szybko i wychodź z tego szpitala... Mi się takie różne dziwne rzeczy też przytrafiają jak jest akurat wolne, na urlopach, wakacjach, ostatnio ta przygoda ze szpitalem też przecież jak byłam akurat na zwolnieniu, więc wiem jak to jest. Współczuję bardzo, w dodatku od nerki to okropny ból jest. Trzymaj się!

U nas dzień leniwca, idziemy po południu do kina na Hobbita i tyle mamy planów, bardzo mnie to cieszy. Wigilia była u moich rodziców, przyjechała do nich również moja teściowa, więc bez jeżdżenia. A wczoraj z moimi rodzicami do niej na obiad pojechaliśmy (w sumie byli u niej pierwszy raz) i było bardzo miło. Odwiedziliśmy też babcię męża i akurat kolędnicy byli - super się dzieciaki przebrały, ładnie nauczyli się recytować i kilka kolęd zaśpiewali. Z prezentów jesteśmy bardzo zadowoleni, dostałam między innymi balsam przeciwko rozstępom i masło regeneracyjne po porodzie z Ziaji :happy2: Starałam się nie obżerać, więc nie jest tak źle, wczoraj tylko po bigosiku czułam wzmożone trawienie ;-) ale warto było, bo pyszny, kwaśniutki :-D Jeszcze jutro mam wolne, a weekend w pracy eeeeech
 
reklama
masakra powiem Wam... ja myślałam że mnie zbadają, powiedzą żeby kupić sobie no-spę i tyle, a Pani doktor mi wyskoczyła że powinnam kilka dni spędzić w szpitalu... :( no pięknie... ja myślałam że szpital odwiedzę dopiero w maju, a tu masz ci los... no ale cóż...jak trzeba to trzeba...
Mąż przychodzi kilka razy dziennie, i ja oczywiście ryczę jak mi mówi że Mila taka smutna że Pan przyszedł sam...:( przyniósł mi laptopa więc się przynajmniej nie nudzę... a na sali jestem sama, więc języka w gębie idzie zapomnieć...:(
dziś mi pobrali krew na morfologię, dałam mocz do badania i ciekawe jakie kwiatki mi tam powychodziły...
no nic... kończę bo pewnie będzie obchód poobiedni, a rano taki gburowaty facet chodził że masakra...;/
 
Właśnie na szybko przeleciałam co tam pisałyście w święta ;) Troche tego jest jak zwykle :)

Ja miałam bardzo fajne święta, od teściowej i od cioci dostałam kase, bo stwierdziły że "w moim stanie to nie wiadomo co mi kupić" ;D haha, tak więc jutro jadę na zakupy :) Mam w planach porządną głęboką patelnię i dwie książki. Jedna z nich to "W Paryżu dzieci nie grymaszą" przeczytajcie sobie recenzje, jest super ! Oczywiście wiadomo jak to jest z książkami o wychowaniu :) Wszystko zalezy od dziecka. Ale fajnie poznać różne podejścia :))))
Oprócz tego może sobie jeszcze jakiś fajny ciuch znajdę :) A i w planach mamy kino - HOBBITA <3
 
Witajcie kobietki,
jak to dobrze być w domku, siedzieć przy kominku z pyszną herbatką i czuć magię świąt:)właśnie się wyleguje bo mąż na stoku szaleje dziś

brownagula współczuje strasznie, i 3mam kciukasy, będzie dobrze;)
 
Brownagula ja z moim też stwierdziliśmy, że następna wigilia tylko nasza trójeczka, nie wiem jak to zrobimy, ale zrobimy :-D

niektóre dzieci wydają mi się bardziej odpowiedzialne i dojrzałe niż ich rodzice, serio...

mam nadzieję, że sytuacja powoli się poprawia? Laptopa masz w szpitalu? Jak leżałam ponad rok temu, to telefon po kryjomu ładowałam, bo nie wolno do gniazdek podpinać własnych urządzeń elektrycznych. Ani czajnika ani nic! A na korytarzu też nie było takiego, żeby sobie herbatkę w ciąg u dnia zrobić, mama mi w termosie przywoziła...



kpe007 dziewczyny w tym wieku to zazwyczaj uciekają z domu od roboty, a tutaj to się same pochwały należą,:-) i dla córy i dla Ciebie za wychowanie;-)



bajka no to rzeczywiście nieprzyjemne sytuacje, własna matka żeby przed dzieckiem uciekała...







co do wigilii, wyciągnęłam pierwsza rękę z opłatkiem do mamy, i obie jednocześnie w płacz, a bracia i tata śmiali się z nas... ale na szczęście wszystko wraca do normy. Objadłam się barszczykiem i pierożkami, i śledzikiem :-D



pierwszy dzień świąt najpierw u mnie, rodzinka się zjechała, od ciotki usłyszałam że taka jakaś gruba jestem:szok:, czy czasem coś się nie dzieje, a ja mówię że nic złego się nie dzieje, a ona od razu który miesiąc.:sorry2: Przed ciotkami nic nie da się ukryć. i moja kuzynka się zaręczyła. Dopiero teraz, a ślub już planują od hoho czasu, datę mają na czerwiec, chociaż jeszcze pierścionka nie miała.
Pod wieczór pojechaliśmy do mojego. Otwieraliśmy prezenty i tu był ubaw.:-D Ja z moim kupiliśmy jego mamie taką ramkę na zdjęcia: kilka małych ramek połączonych ze sobą i tworzących taką jedną dużą kompozycję. A ja od siostry mojego dostałam to samo tylko że ramki miały inny układ. Dobrze wiedzieć że mamy podobny gust, to z prezentami nie będzie problemu na przyszłość:blink: a jak u nich choinka pięknie pachnie ojeeejuuuu:zawstydzona/y:

muszę przyznać, że karpik teściowej był smaczniejszy niż mojego tatka, ale jemu oczywiście tego nie powiem:-p skropiła go cytrynką, obłożyła cebulką i dopiero na następny dzień smażyła. Jaaaaka pychota....



a dzisiaj wylegiwaliśmy się do południa w łóżku, teraz wróciliśmy od jego rodzinki, mój poszedł zwierzaki nakarmić a ja mam wolną chwilę.
Pożalę się Wam trochę, a jak inaczej :-pnw gościach byłam ja, mój, i przyszła teściowa, wróciliśmy, zagrzaliśmy sobie krokietów, sałatkę postawiłam na stół, zjedliśmy. A teściowa nagle leci do brata mojego M. czy mu krokiecików zagrzać, a ten rozwalony na łóżku: nooooo. Przylazł w samych gaciach, mamusia talerz z krokietami na stół, do tego keczup, szklanka na mleko. A on z tekstem: a sałatka gdzie? I mamusia już leci do lodówki, po drodze synuś jeszcze zdążył się upomnieć, że chce z groszkiem a nie z kukurydzą. No luuudzie, :dry:chłop 26 lat, siedział cały dzień w domu i nawet krokietów do mikrofali nie potrafił sobie wrzucić, tylko czekał aż mamusia z gości wróci i nakarmi synusia. Siedzimy przy stole i ja się tak wyprostowałam, chciałam wstać iść ciasta nakroić, ale musiały mi się kości ponastawiać:-p a teściowa pyta co podać, a ja mówię: dziękuję, ale rączki i nóżki mam, mogę iść sama :D ale miałam satysfakcję :-D

a siostra mojego... ta co jest też w ciąży, 4 razy słyszałam tą samą litanię z jej bólami, bo każdemu kto pytał mówiła to samo. ja rozumiem, też źle się czułam, ale mówiłam po prostu że było mi niedobrze, albo że słabo mi się robiło itp., ale nie wyliczałam każdemu z osobna, że rzygałam rano przed śniadaniem, po śniadaniu, po bananie, po herbacie żurawinowej, po czymś tam, czymś tam, że się wydzierałam na męża o to, o tamto i siamto, „ale to hormony i mój mężuś mnie nadal kocha”. Zwłaszcza że te rozmowy toczyły się przy stole zastawionym jedzeniem. Od takich rozmów są najbliższe osoby, a nie caaaaała rodzina.

No i porównywanie, a bo u tej widać bardziej, a czyje większe. I się wkurzyłam po którymś razie, i mówię że ja czuję już ruchy, bo mój bąbel waży mniej, a A.... dwa razy tyle i tamtemu ciężko się ruszyć. Zresztą, ten jej brzuch to nie od dziecka, tylko ona cała urosła już chyba z dwa rozmiary, a mi waga stoi, więc na razie nie ma co porównywać. Potem już tylko się uśmiechałam, robiłam tzw dobrą minę do złej gry, żeby czasem czegoś nie palnąć w nerwach.

No i oczywiście przyłożyła rękę do mojego brzucha, jak powiedziałam do swojego że bąbel kopie, a ona przypadkiem usłyszała, chociaż wcześniej mówiliśmy że jeszcze na zewnątrz nie da rady wyczuć, ehhh. Chyba kupię sobie koszulkę z nadrukiem: patrzeć, nie dotykać.:cool:


Jak widać chyba w każdej rodzinie znajdzie się coś albo ktoś, kto potrafi grać ludziom na nerwach.
 
diabliczka - za mną przez całe Święta chodziło piwo. :p


brownagula - biedactwo, :-( oby Cię szybko wypuścili, moja kumpela
tak samo ma kolkę nerkową od początku ciąży, ale na szczęście
na ciąże to nie wpływa i jest dobrze. :tak: U Ciebie na pewno będzie tak
samo, trzymam mocno kciuki. :**

Ja dzisiaj czuje się jakbym była na dobrym kacu, chyba jedzenie tak na mnie podziałało. :-p Dzisiaj spokojniej rano byliśmy na śniadanku u mojej mamy, ;-) a zaraz później oboje poszliśmy spać, ja wstałam przed chwilą, Ślubny trochę wcześniej. :-pNa obiadek był kotlecik schabowy z ziemniaczkami i pyszną kapustką kiszoną tylko, że na zimno. Idealna na trawienie, mniaam. :-) Aha i odnośnie wiejskich zwyczajów, to okazało się, że tutaj w Kościele, w drugi dzień Świąt rzuca się w księdza owsem, jak święci wszystkich pod koniec mszy. :p Podobno, że taka tradycja Ksiądz jest Świętym Szczepanem, którego ukamieniowali, a żeby nie musieć rzucać kamieniami, :-p rzuca się owsem. Komiczny widok, :-D jak starsze babki rzucają potem w siebie tym owsem, :-D na szczęście udało nam się z M uciec wcześniej. :-p
Poza tym to szkoda, że te Święta tak krótko trwają i tak szybko się kończą.
 
cześć dziewczyny:blink:
oczywiście nie miałam jak do Was zajrzeć przed świętami... to na ostatnie godzinki tego pięknego czasu życzę Wam samych pomyślności, miłości i spokoju!

widzę, że świętowanie u Was w pełni:-) my też po trzech dniach obżarstwa w końcu dotarliśmy do domku i odpoczywamy. Święta mięliśmy spokojne i rodzinne. Ja też się nieźle napchałam jedzonkiem:-p i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jakieś wstrętne przeziębienie... tylko weszłam do domku i od razu katar i ból gardła. A do tej pory całą ciążę udało mi się wytrzymać, mimo tego, że mąż już dwa razy antybiotyk zaliczył. Ale wiem kto mnie zaraził;-)mój 10-cio miesięczny bratanek. Jakoś zawsze od dzieci najszybciej się zarażam. Ale jest taki słodziutki i kochany, że jemu wszystko wybaczę hehe:-p

Co do teściowych, to moja w Wigilię nie omieszkała zapytać mnie ile przytyłam... wrrr. Głupie pytanie:dry:
Ale przeżyłam też mały kryzys... powoli nie mieszczę się już w moje przedciążowe ciuszki:-(tzn mieściłabym się, gdyby nie moja piłeczka. No cóż, czas wybrać się na zakupy.

witajcie kochane :* niestety nie dam rady się odnieść do wszystkich...
od wczoraj wieczora, a raczej w nocy bo od ok 22 jestem na patologii ciąży :(
dostałam jakiegoś klucia w brzuchu, poszliśmy na IP bardzo się przestraszyłam że coś się stało ...
akurat trafiłam na miłą panią doktor, usg w porządku, ale okazało się że mam kolkę nerkową, i mi tak promieniuje :(
Jak mnie puknęła w plecy to myślałam że się zegnę w pół,ledwo się wtarabaniłam na fotel(a raczej coś a'la łoże porodowe) do badania gin...
od wczoraj na lekach przeciwbólowych w kroplówce,welflon, leki i taka jestem jak z krzyża zdjęta...
także pierwszy i drugi dzień świąt widzicie jaki mam cudowny :(
Kochana, życzę Wam dużo zdrówka i żeby jak najszybciej Was wypisali. Szkoda, że akurat w święta Wam się przytrafiła taka niemiła sytuacja.
 
Jedna z nich to "W Paryżu dzieci nie grymaszą" przeczytajcie sobie recenzje, jest super ! Oczywiście wiadomo jak to jest z książkami o wychowaniu :) Wszystko zalezy od dziecka. Ale fajnie poznać różne podejścia :))))
Oprócz tego może sobie jeszcze jakiś fajny ciuch znajdę :) A i w planach mamy kino - HOBBITA <3
Dostałam tą książkę na urodziny ale póki co kończę inną i tej nie zaczęłam :D ale na pewno będę czytać :)
Na hobbita idziemy 5 stycznia bo zabieramy moją teściową z okazji urodzin ;) tak jak rok temu na pierwszą część :D

Brownagula , wracaj szybko do zdrowia i do domu :*


My z kolei święta wykorzystujemy na nadrabianie łóżkowych zaległości i dzisiaj już chyba przegięliśmy, bo zobaczyłam po wszystkim krew :/

No nic, jutro wracamy na forum, trzeba je ożywić trochę :)

Dobranoc :*
 
Witam po swietach;*
Aesthete mowilam ze macie uwazac!dalej leci czy tylko jenodrazowo sie puscilo??
Brownagula powodzonka niech szybko puszcza cos byc miala szampanska zabawe w sylwestra:p a na powaznie zdrowka...
Natuszka niezly zywczaj z tym owsem u nas takich rzeczy nie robia;-)
Apple nie przejmuj sie na forum juz nie bylam wieki brak czasu za duzo nadrabiania...
Futurystka bede miala ak za rok u siebie nawet nie wiesz jak juz sie doczekac nie umiem;-) zazdroszcze;-)
Asku moj tez nie zawsze wie co mi kupic a ja uzupelniam albo kosmetyki albo szafe itd. i sama sobie wybieram ale w tym roku odpuszczam z urodzinami niech sam mysli ma jeszcze kilka dni:p

Polowka za mna;-)
dzis wizyta, 2 kg na plusie triche sie podlamalam, czekam na wyniki z przeciwcial troche mnie stresuja do tego od tygodnia walcze z gardlem i oslabieniem dzis doszedl katar i jest do banii...
swieta ok prezenty super najbardziej oblowil sie najmlodszy:p
bylo kilka sytuacji wqrzajacyha ale wole puscic to w zapomnienie ..milego dzionka laseczki;-)
 
reklama
ivon jak przeczytałam o twoim szwagrze to jakbym czytała o moim jednym kuzynie... też takie ciepłe kluchy, jest 3 lata starszy ode mnie, a nie potrafi sam kanapki zrobić... ba kiedyś pojechałam,on przy kompie i się drze..."mamuśśśśśś herbatki chcę! takiej dobrej, wiesz... i kanapusie..." a ciotka leci na złamanie karku żeby synusiowi zrobić... i tak bez przerwy... wiecie moja ciocia jest po mastektomii... ale to Patrysiowi nie przeszkadzało żeby ciotkę molestować "mamuśśś... a skoczysz do sklepu? bo ja bym ciasteczko jakieś zjadł...albo byś ciasto upiekła..." no duże dziecko... chłop 30 lat na karku i nawet z mamą wybiera buty, pierścionek zaręczynowy, a ciotka Patrysiowi wybierała studia..."Patryś, a może na jakieś studia byś poszedł?","no może...","a na jakie?","no nie wiem...","a może na takie,co??" ,"może być..." no nóż się otwiera w kieszeni ;/
u mnie w szpitalu jako taki komfort jest ;-) fakt jedzenie w ilości jak dla 2-letniego dziecka, gdyby mąż mi nie przynosił bułeczek i kanapusi i innych takich, to od 7rano do 14 bym musiała przeżyć o jednej frankfuterce i kromce chleba ;| mąż poleciał do fresh marketu i nakupił kabanosów tarczyńskiego trzy paczki :zawstydzona/y: ... i dziś już tych kabanosów nie ma :zawstydzona/y:
nikt mi nic nie powiedział na temat lapka czy telefonu, no bez kitu ...czajnika co prawda nie ma, ale jak się poprosi o zagotowanie wody to zagotują :)
saga lekarka mi mówiła że na Sylwestra już będę tańcować :-D
może o tych tańcach to przesadziła, ale mam nadzieję że najpóźniej w niedzielę wrócę do domu...


jeszcze się okazało że mam małą nadżerkę :-( no świetnie...:-( a przecież ile... miesiąc temu byłam u gina, możliwe że tak szybko się coś zrobiło?? :-( czy wtedy lekarz nie zauważył?już sama nie wiem...
Jak mnie dziś plecy bolą to jest tragedia... w nocy miałam problem się przewrócić z jednego boku na drugi bo myślałam że się wścieknę :dry:
Ja mówię o tym rano, a lekarka na to nic... ech... :-(
 
Do góry