hej ho
kotka ja to się zbuntowałam, do tej pory jeździłyśmy na zakupy z mama i wszystko dźwigałyśmy, aż w końcu nie wytrzymałam i było przemówienie: ja w ciąży, mama z tym kręgosłupem ma przeboje, a bracia (20 i 16) siedzą w domu i się byczą. i że tak nie będzie.
mi-lva tak szybko ksiądz kolenduje? przed Wigilią? u nas to zawsze w styczniu jest, w drugiej połowie...
applecrumble same wdobre wiadomości oby tak dalej
diabliczka- oryginalna ta kokarda mężowa
aesthete ja przy dzieleniu się opłatkiem też zawsze ryczę... już nawet oczu nie maluję bo wiem że cała rozmazana będę
"Hahaha ja to bym poczekala aż się wykąpie i ubierze i dopiero bym powiedziała bo mój to by życie mógł przespać i jak ma wolne to ciężko mi go z łóżka wyciągnąć " dooobre
brownagula ta nasza "służba zdrowia" to jeden wielki cyrk... umawiają ludzi na pół roku, rok, dwa lata do przodu nawet nie wiadomo czy człowiek doczeka... a ludzie też jak już znajdą wizytę wcześniej to tamtej nie odmawiają i takim sposobem dużo miejsc przepada. a jak jest potrzeba, np u nas ciężarnych to nie ma szans żeby na następny dzień iść... na szczęście Tobie się udało ;-) ja dzwoniłam do swojej ginekolog na nfz żeby się umówić na wizytę, i w rejestracji usłyszałam, że terminy są dopiero za miesiąc. i mówię że ja jestem w ciąży i że pani dr kazała przyjść na wizytę 10 stycznia to mnie z łaską wcisnęła na ten 10 styczeń! czujecie, nie daj Boże złapie jakaś infekcja, nawet w ciąży nie trzeba być, i się chodzi z tym miesiąc.... ehhh szkoda gadać. dobrze że znalazłam fajnego gina prywatnie i u niego to max tydzień się czeka, a jak trzeba to i w ten sam dzień przyjmie ale to w nagłych przypadkach.
futurystka mam nadzieję że na święta wypuszczą Was do domku do rodzinki, chociaż z drugiej strony w szpitalu masz opiekę i leki pod ręką. oby się dobrze skończyło, baaaa- na pewno się dobrze skończy ;-)
ja już pomogłam bratu liście na podwórku pograbić, tzn trzymałam worek a on grabił i ładował do niego
choinka już zniesiona ze strychu i oprysznicowana, czekamy aż wyschnie i do dzieła, potem małe sprzątanko, bo moja mama ma na tym punkcie fioła, i pomimo przebytych 2 operacji na kręgosłup nie odpuszcza i u nas czyściej niż w szpitalu niestety dalej się nie odzywamy...
na śniadanie były jajka- 2 dla Bąbla i ćwikła do tego. buraczki mogę jeść na okrągło, kooocham je pod każdą postacią.
a wczoraj po 1 mandarynce i 1 pomarańczu Bąbel się wiercić w środku zaczął- to na pewno On mnie tak podkopuje
z tym domem to na spokojnie, nie chcę jakiegoś starocia co będzie skarbonką bez dna, rozmawialiśmy z tą babcią co mieszka naprzeciwko mojego, powiedziała żebyśmy szukali jej mieszkania w mieście, i jak znajdziemy odpowiednie to sprzeda nam dom. ale nie ma nic na ogłoszeniach! ona chce małe 2 pokoiki, na parterze i z miejskim ogrzewaniem. nic a nic. mam nadzieję że po nowym roku ludzie się ruszą, bo teraz wiadomo święta i szykowanie to nie ma czasu na inne sprawy.
wczoraj dowiedziałam się, że siostra mojego- też majówka- będzie miała dziewczynkę my chłopczyka, to przyszła teściowa chyba z radości skacze, że będzie wnuk i wnuczka
co do rodzeństwa, ja mam dwóch młodszych braci i różnie to między nami bywa. jak coś trzeba to robimy razem, ale szturchańców łokciami i dogadywania też nie brakuje za to u mój ma brata i siostrę, i naprawdę z jednej strony zazdroszczę im tak bliskich relacji, a z drugiej czasami mam dosyć tego że oni tacy zżyci, aż chciałoby się ich uwiązać jakimś sznurkiem i tak symbolicznie przeciąć tą pępowine między nimi i uświadomic, że przecież oni już dorośli i każdy ma swoj mózg.
kotka ja to się zbuntowałam, do tej pory jeździłyśmy na zakupy z mama i wszystko dźwigałyśmy, aż w końcu nie wytrzymałam i było przemówienie: ja w ciąży, mama z tym kręgosłupem ma przeboje, a bracia (20 i 16) siedzą w domu i się byczą. i że tak nie będzie.
mi-lva tak szybko ksiądz kolenduje? przed Wigilią? u nas to zawsze w styczniu jest, w drugiej połowie...
applecrumble same wdobre wiadomości oby tak dalej
diabliczka- oryginalna ta kokarda mężowa
aesthete ja przy dzieleniu się opłatkiem też zawsze ryczę... już nawet oczu nie maluję bo wiem że cała rozmazana będę
"Hahaha ja to bym poczekala aż się wykąpie i ubierze i dopiero bym powiedziała bo mój to by życie mógł przespać i jak ma wolne to ciężko mi go z łóżka wyciągnąć " dooobre
brownagula ta nasza "służba zdrowia" to jeden wielki cyrk... umawiają ludzi na pół roku, rok, dwa lata do przodu nawet nie wiadomo czy człowiek doczeka... a ludzie też jak już znajdą wizytę wcześniej to tamtej nie odmawiają i takim sposobem dużo miejsc przepada. a jak jest potrzeba, np u nas ciężarnych to nie ma szans żeby na następny dzień iść... na szczęście Tobie się udało ;-) ja dzwoniłam do swojej ginekolog na nfz żeby się umówić na wizytę, i w rejestracji usłyszałam, że terminy są dopiero za miesiąc. i mówię że ja jestem w ciąży i że pani dr kazała przyjść na wizytę 10 stycznia to mnie z łaską wcisnęła na ten 10 styczeń! czujecie, nie daj Boże złapie jakaś infekcja, nawet w ciąży nie trzeba być, i się chodzi z tym miesiąc.... ehhh szkoda gadać. dobrze że znalazłam fajnego gina prywatnie i u niego to max tydzień się czeka, a jak trzeba to i w ten sam dzień przyjmie ale to w nagłych przypadkach.
futurystka mam nadzieję że na święta wypuszczą Was do domku do rodzinki, chociaż z drugiej strony w szpitalu masz opiekę i leki pod ręką. oby się dobrze skończyło, baaaa- na pewno się dobrze skończy ;-)
ja już pomogłam bratu liście na podwórku pograbić, tzn trzymałam worek a on grabił i ładował do niego
choinka już zniesiona ze strychu i oprysznicowana, czekamy aż wyschnie i do dzieła, potem małe sprzątanko, bo moja mama ma na tym punkcie fioła, i pomimo przebytych 2 operacji na kręgosłup nie odpuszcza i u nas czyściej niż w szpitalu niestety dalej się nie odzywamy...
na śniadanie były jajka- 2 dla Bąbla i ćwikła do tego. buraczki mogę jeść na okrągło, kooocham je pod każdą postacią.
a wczoraj po 1 mandarynce i 1 pomarańczu Bąbel się wiercić w środku zaczął- to na pewno On mnie tak podkopuje
z tym domem to na spokojnie, nie chcę jakiegoś starocia co będzie skarbonką bez dna, rozmawialiśmy z tą babcią co mieszka naprzeciwko mojego, powiedziała żebyśmy szukali jej mieszkania w mieście, i jak znajdziemy odpowiednie to sprzeda nam dom. ale nie ma nic na ogłoszeniach! ona chce małe 2 pokoiki, na parterze i z miejskim ogrzewaniem. nic a nic. mam nadzieję że po nowym roku ludzie się ruszą, bo teraz wiadomo święta i szykowanie to nie ma czasu na inne sprawy.
wczoraj dowiedziałam się, że siostra mojego- też majówka- będzie miała dziewczynkę my chłopczyka, to przyszła teściowa chyba z radości skacze, że będzie wnuk i wnuczka
co do rodzeństwa, ja mam dwóch młodszych braci i różnie to między nami bywa. jak coś trzeba to robimy razem, ale szturchańców łokciami i dogadywania też nie brakuje za to u mój ma brata i siostrę, i naprawdę z jednej strony zazdroszczę im tak bliskich relacji, a z drugiej czasami mam dosyć tego że oni tacy zżyci, aż chciałoby się ich uwiązać jakimś sznurkiem i tak symbolicznie przeciąć tą pępowine między nimi i uświadomic, że przecież oni już dorośli i każdy ma swoj mózg.
Ostatnia edycja: