reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majówki 2014

Moja 2 połowa bardzo się cieszy z dzidzi! Robi zdjęcia komórką zdjęć USG i innych badań :-) a co do wizyt u gina, to nie chodzimy razem do tego z NFZ, ale prywatna powiedziała, że do niej przychodzi się parami, na co mój połówek bardzo się cieszy i ogląda na "żywo" dzidzie na USG, jakoś go to nie zraża. Powiedział tylko , że na poród rodzinny go nie namówię :-)
 
reklama
ja rodziłam rodzinie. to był hardcore. myślę, ze dla niego był to szok. ten ból, ten wysiłek. na usg też ze mną poszedł na połówkowe, wcześniej też nie chciał bo nie chciał ogladac badania ginekologicznego, zwłaszcza, ze ja chodzę do faceta. Ale się zdziwił bo na tym połówkowym w 3d też mnie zbadał ginekologicznie, tylko że za kotarą.:-D
 
Dla Twojego Aniołka również
[*]


Ja moją stratę tak bardzo przeżyłam, że teraz o ciąży wie tylko mój mąż, najbliższa przyjaciółka i przyjaciel (rok temu to wiedzieli wszyscy święci). Boję się mówić, bo mam wrażenie, że jak się pochwalę, to skończy się jak rok temu... Czekam do 12tc i powiem tym, z którymi mam kontakt na codzień, ale nie sądzę abym chciała chwalić się brzuchem np na fb, tak jak chwali się teraz jedna z moich znajomych... Wiem, że to nic złego, ale ja się tak bardzo boję...

Dziś zaczął się 10tc - jak tu przetrwać jeszcze kolejne 3tygodnie...

Prawda jest taka, że i Ty i my wszystkie tutaj nie mamy wpływu na to, co może się wydarzyć.
Trzeba być dobrej myśli i dbać o siebie - czy coś więcej możemy?
Nie ma dnia, żebym nie myślała o wszystkich zagrożeniach.
Wczoraj wieczorem YouTube "wyrzucił" mi film, a zaraz potem całą serię kontekstowo o pogrzebach noworodków!
Myślałam, że oszaleję. No i oczywiście moje czarnowidztwo kwitnie...
 
Propo porodów to właśnie zaczyna sie dwugodzinny maraton porodówki na TLC :) a swojego tez namawiam na poród rodzinny, w końcu palcem sobie dziecka nie zrobiłam i sama tam nie będę. Raz żartuje ze sie boi i nie pójdzie raz mówi ze będzie przy mnie. Chyba muszę poprosić teściowa żeby jakoś na niego wpłynęła :)
 
Starciatella- z facetami tak juz jest, nie pokazują swoich emocji. Mój M w poprzedniej ciąży tez na początku nie pokazywał mi czy sie cieszy, ja chciałam rozgłosić to całemu światu (tak to jest przy pierwszej) a on nic nikomu nie mówił ja byłam zła, odczuwałam to jako zniechęcenie z jego strony. Teraz jest podobnie ale oboje nie chcemy rozpowiadac na prawo i lewo. U nas więź sie rodzi po zapłodnieniu, u nich po porodzie. Tak juz jest. Piszesz ze Twój M nie uczestniczy w wychowaniu dziecka? Jak to? Napisz coś wiecej..

My tez mielismy poród rodzinny, M był przerażony tak jak u lotos81 ale mi było dużo lepiej jak M był przy mnie, stwierdziłam ze bez niego nie dałabym radę, czyłam ze nie jestem sama pomimo ze M nic tam wiele nie robił :p Teraz nie wiem jak będzie będziemy się zastanawiać bliżej porodu.
 
Ostatnia edycja:
Struss, ja tam zdecydowanie wole facetów ginekologów. Dr Sz., nie znam, a do dr S-O akurat znam ;-)
Ciężko jest o dobrego lekarza. Z doświadczenia moich koleżanek wiem, że najlepiej mieć lekarza ze szpitala, w którym chce się rodzić, bo wtedy człowiek nie jest anonimowy.
 
Dziewczyny ja też biore luteine i nieraz jak ona się rozpuści to wyleci więcej masakra wtedy mam stracha czy co innego nie poleciało...Własnie ja mam tak raz białawe raz jakby jasny żółty, ale mnie gin ostatnio na koziołku badał i nic nie zawuażył...

An_ka mój mąż się cieszy, ale trochę ma dystans on nie lubi nic planować na przód;-)

Pysiu będzie dobrze przetrwamy ;)

pat&mom mój wchodził na dowcipne potem mówił, że zdradzam go z lekarzem :D

Ja też mówie męzowi, żeby był przy porodzie ale on się nawet boi pobierania krwi i nie chce słuchac takich rzeczy bo mu słabo ojo oj trzeba nad nim popracować :D
 
reklama
Niewiele z Was zauważyło moje pojawienie się, ale co tu się dziwić przy takiej produkcji postów:) Więc może i ja się wypowiem o wizytach - w pierwszej ciąży od samego początku chodziliśmy razem na wizyty, poród też mieliśmy rodzinny - chociaż mój mąż zdecydował się dopiero jak byłam w 7 mc. Teraz ze względu na to, że nie mamy z kim zostawić naszego trzylatka chodzę sama, wczoraj jedynie jak zaczęłam plamić byliśmy razem (Kuba w przedszkolu) - to po wizycie usłyszałam od męża: dopiero jak zobaczyłem na usg bijące serduszko dotarło do mnie, że będziemy mieć drugie dziecko. Więc ja na pewno, jeśli będzie taka możliwość, będę zabierać męża na badania.
 
Do góry