reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majówki 2014

reklama
karmelowa uśmiałam się:-D

dorota witaj!:-)

coś mnie mdli, chyba po tym wieśmaku, dawno już mdłosci nie miałam. jadę na jakieś zakupy bo echo w lodówce.
 
Od rana tyle stron naprodukowałyście? Wow!

Makao - dałaś mi do myślenia tym pytaniem gina... Idę do mojego w przyszłym tygodniu, ciekawe, czy usłyszę coś podobnego?
Straciatella - może czas "tupnąć nogą" i powiedzieć "potrzebuję Cię"?
Taa, faceci to inna forma życia :tak:
Co do teściowej, to taki typ. Niestety niereformowalny.
Moja "teściowa" (ślubu nie mamy) palnęła też dobry tekst podczas rodzinnej kolacji.
Taka sytuacja: osób 20 - najbliższa rodzina M.; pytanie do mnie/ do nas - A kiedy Wy (w kontekście dzieci)? "Teściowa" do mojego M: syyynu, Ty się nie spiesz, jeszcze masz czas, baw się :szok:
Dodam tylko tyle, że mieliśmy po 31 lat i od 8 lat mieszkamy razem.

W temacie zamkniętej grupy: trochę mnie śmieszą takie Towarzystwa Wzajemnej Adoracji, ale za mamunia3: mam to gdzieś :-)
- - - - - - - - - - -
Pobrali mi dziś 8 fiolek krwi :szok: Wyniki jutro.
A zaraz po musiałam przetrwać 3-godzinne spotkanie. 5 facetów i ja. Oni o targetowaniu behawioralnym, a ja z jedną myślą: rzygnę, czy nie rzygnę...

- - - - - - - - - - - -

Chciałabym Was zapytać: Czy Wasi faceci cieszą się z dziecka? Czy wiecie/ widzicie to na 100%?

rzygnę czy nie rzygnę:-D, ciekawe czy się zorientowali ze myślisz o czymś innym...

Mój też dzieciowy, nawet tak mi go zareklamowała nasza wspólna znajoma jak nas poznała..
Na pewno po moim telefonie dokładnie miesiąc temu był w szoku, ale jest odporny na mnie i moje humory to przychodzi z pracy, całuje w brzuch, potem resztę inwentarza i jakoś leci

An_Ka - tak chyba zrobię, ale chyba jestem za miekka :( :-(


Ja myślę, że mój się nie cieszy... i jest mu to obojętne. I tak prawie w ogóle nie uczestniczy w wychowywaniu dziecka.

no właśnie co to znaczy?

mój się cieszy sam już bardzo chciał mieć druga dzidzie i zly był ze nam nie wychodzi podwjrzewalismy ze przyczyna sa jego leki które musi zazywac
teraz codziennie dostaje smsy jak to nas mocno kocha niestety nie jest w stanie być z nami codziennie

pierwsza ciaze przeszliśmy wspólnie wszystkie wizyty u lekarzy kazda wizyta w szpitalu wszędzie razem teraz niestety przez jego prace nie możemy tak wspólnie

nie pozwala mi nic nosic wogole to najlepiej jakbym lezala i nic nie robila

brawo dla męża!

Dla Twojego Aniołka również
[*]


Ja moją stratę tak bardzo przeżyłam, że teraz o ciąży wie tylko mój mąż, najbliższa przyjaciółka i przyjaciel (rok temu to wiedzieli wszyscy święci). Boję się mówić, bo mam wrażenie, że jak się pochwalę, to skończy się jak rok temu... Czekam do 12tc i powiem tym, z którymi mam kontakt na codzień, ale nie sądzę abym chciała chwalić się brzuchem np na fb, tak jak chwali się teraz jedna z moich znajomych... Wiem, że to nic złego, ale ja się tak bardzo boję...

Dziś zaczął się 10tc - jak tu przetrwać jeszcze kolejne 3tygodnie...

Damy radę! Dużo pisz i czytaj i jakoś zleci!

Bąbelek - nasze córki nie tylko z dnia po dniu ale obie Amelki:laugh2:

Dorota - witaj
 
Pytacie co to znaczy....

Już piszę.

Przez pierwsze 1,5 roku dziecka nie pracowałam, miałam na głowie "tylko" dziecko i studia. Mieszkaliśmy u moich rodziców, on wracał późno z pracy - więc siłą rzeczy mało czasu spędzał z dzieckiem. W weekendy (w trakcie moich zjazdów) on był najczęsciej z dzieckiem u swojej mamy i tak no niby się nim zajmował, ale wiecie jak to jest gdy na horyzoncie pojawi się teściowa :nerd:
Gdy zaczęłam prace, on zmienił swoją... kupiliśmy mieszkanie. Teraz pracuje do 17:30 + 1 h na dojazd do domu, a czasem i dłużej. Z reguły nie wraca przed 19, 20. Jak można mówić o opiece nad dzieckiem, kiedy nie ma go w domu? Wraca, to młody albo śpi, albo jest krótko przed spaniem.
Teraz doszła ta nauka. Jak co roku (aplikacja trwa 3 lata, to 2 rok). Jeden egzamin zawalił, przejął sie i dziennie kuje. Faktycznie uczy się od wieczora do 2,3 rano. Nie robi nic innego. Ma problem żeby się skupić w mieszkaniu z nami, bo nie łatwo o spokój w tak małym mieszkaniu. Ja wiem, że jemu wiele przeszkadza, ciężko wchodzi wiedza... są tacy ludzie. Ale do ciężkiej cholery, taki układ mi się nie podoba. Nie chce mu robić scen, wiem że sie facet stresuje tymi egzaminami... ale skończy się nauka, zostanie praca - wtedy choć Młody będzie mógł weekendy spędzać z tatą.

To nie jest też tak, że on się nie chce nim zajmować... Chce, nawet bardzo. Ale ten chroniczny brak czasu..
A ja czasem jak robot. Wracam z pracy to już wiem co musze zrobić, wszystko wg schematu, każdego dnia. Dziecko, porządki, obiad, dziecko, porządki i pozostaje mi troche czasu dla siebie późnym wieczorem.
Teraz jestem taka senna po 19, że zasypiam z moim Paniczem i już do rana.... tym sposobem, nie mam nawet czasu na relaks (świadomy, bo spanie to taka fizjologia :zawstydzona/y:)...
 
Straciatella widzisz czyli to faktycznie ta nauka a nie brak chęci. jeszcze trochę się przemęczycie i będzie dobrze. Kobita nie ma problemu z nauką nawet gdy młode wisi na plecach (znam z autopsji) facet już nie bardzo. Trzymam kciuki, żeby jak najszybciej Wam się wszystko poukładało ale może teściowa Ci trochę w ciągu dnia pomoże, może małego weźmie na spacer żebyś mogła odpocząć (oczywiście w ramach umilania życia ukochanemu synusiowi, wszak uśmiechnięta żona to i synusia humor lepszy).
 
Ptysia moglabys podeslac link, zebysmy mogly zobaczyc jak wygladaja? Pewnie za jakis czas tez sie bede musiala za czyms zaczac rozgladac ;)


wygladaja tak
vvx_1000006147_220.jpg

ale nie ma juz ich dostepnych na stronie, ale sa inne fajne :)
 

Załączniki

  • vvx_1000006147_220.jpg
    vvx_1000006147_220.jpg
    12,7 KB · Wyświetleń: 53
reklama
Witaj Dorota :-)

a ja tez będę miała w czym chodzic wlasnie pozegnalam kolezanke miała mi przywieść tylko spodnie a przywiozła jeszcze cala reklamowke ubran od innej koleżanki ale się ciesze i powoziłam sobie wozkiem mala dzidzie :-)
 
Do góry