Hej dziewczynki, ja w weekend tak tylko z doskoku tylko na chwilkę wchodziłam i nie za bardzo dam radę się odnieść do każdej. Spróbuję później nadrobić trochę. Jakoś tak nie bardzo się czułam. Dużo spałam, trochę płakałam i generalnie nie bardzo byłam zdolna do jakiś poważniejszych spraw. Nawet nie poszłam na kurs księgowości, mam nadzieję, że mnie nie wywalą. W piątek miałam wizytę z usg, bo przeraża mnie to twardnienie macicy. Ginka powiedziała, że nie mogę brać tyle duphastonu już. I teraz duphaston dwa razy dziennie, dwa razy luteina, magnezów nawet 5-6 i 3 nospy. mówiła, że szyjka się nie skraca, więc jest dobrze. a to, że macica dziwnie się zachowuje, może być spowodowane wypadkiem.
no i dziewczyny nie wiem co o tym myśleć, ale moja ginka w czasie usg stwierdziła, że jej zdaniem widać siusiaka!
PP
no i mam dziurę w głowie, 3 dni wcześniej lekarz w luxmedzie potwierdził mi dziewczynkę.
wyszłam z gabinetu i się popłakałam. nie dlatego, że synek, tylko dlatego, że już się nastawiłam na dziewczynkę. a tu taka niespodzianka. no i teraz lipa, bo nie wiem jakim imieniem mówić do brzuszka i w ogóle tak mi jakoś buuu. na szczęście 11.12 idziemy na usg 3d i powinniśmy się ostatecznie dowiedzieć. no i oczywiście wpadłam w jakąś histerię w sobotę, bo miał być Lucjan, jeśli chłopiec. I jak sobie uświadomiłam, że z Lutka mi ludzie będą Lucusia robić, to normalnie jak jakaś wariatka wpadłam w czarną rozpacz. Żal mi było M., bo to imię jego dziadka, ale nie i już. I jak na razie awaryjne jest Józek. Zobaczymy jak dalej. A do usg po prostu zwariuję chyba.
Miłego poniedziałku dziewczynki