a z tymi snami to coś jest bo też śnie takie głupoty aż wstyd
dziś pływałam w oceanie i goniła mnie orka
Tak wracając do tych snów ;-)
Mnie przed wczoraj się śniło że byłam na jakiejś wyprawie, dookoła same lodowce, nie wiem co i z kim tam badalismy ale była to jakaś wyprawa naukowa, byliśmy na środku tak jakby oceanu, wszędzie woda i brak możliwości ucieczki, nagle nadleciał ogromny ptak, większy niż ta góra lodowa, musiałm dac mu "ofiarę" aby nas oszczędził, rzuciłam mu worek z naszymi bułkami a ten wydziubał je szybko i zaczął iść w naszym kierunku, potem nieśmiało ale już karmiłam go, jadł mi z ręki, miał przepiękne ogromne kolorowe oczy, wszystkie kolory tęczy dosłownie, w końcu chciał odlatywać, złapałam go za pióro, wciągnęłam na jego grzbiet moich współtowarzyszy i lecieliśmy na nim, statki były wielkości główki zapałki, gdy minąl te wszystkie "wody" wylądował obok jakiegos zoo, no ogólnie sen dopiero się wtedy zaczął rozkręcać ale był dosyc skomplikowany, musiałabym pisać i pisać
Co do praw, mnie 5 lat temu podali znieczulenie do zaszywania, o nic nie musiałam pytać/prosić, córa też zaraz po porodzie trafiła do mnie na brzuch, nawet położna mi stanik pomogła zdejmować żeby nie przeszkadzał... ;-)
Mój mąż z maja byczek, córa skorpion ;-)