reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Majówki 2014

Nika, Mimi gratuluję! Dużo zdrówka dla Was i Maluchów :tak:

U mnie od wczoraj coraz częściej pojawiają się skurcze, więc może coś ruszy w końcu? wczoraj przez prawie 3 godziny miałam takie regularne co 10 min., ale potem się rozeszły. Teraz co jakiś czas też mnie spina, ale nie mierzyłam odstępów. W czwartek szyjka była skrócona do 1,5 cm; lekarz kazał się oszczędzać i nie wygłupiać z myciem okien, żeby poród był fizjologiczny. Nie powiem, żebym była w 100% posłuszną pacjentką, ale zwolniłam trochę obroty

Coraz więcej rozpakowanych majówek - zanim skończy się miesiąc pewnie wszystkie będziemy już po ;)
 
reklama
Mallalaika, Iza_marta, ja mam dokładnie tak samo. Tydzień temu w nocy z piątku na sobotę mi się zaczęły i też były regularne, co 10 minut. Ale nie nasilały się, nie były nawet w żaden sposób bolesne. To takie uczucie ucisku i opasywania taśmą elastyczną wokół brzucha. Ale położyłam się, spróbowałam zasnąć, udało się i się wyciszyły. Potem to samo w niedzielę. Potem znów to samo w czwartek i wczoraj w supermarkecie. Lekarz na wizycie powiedziała, że szyjka już miękka i wszystko gotowe do porodu, czekamy tylko na regularną czynność skurczową. Ja już kilka razy myślałam, że może się zaczyna... ale zawsze się wyciszało. Teraz sobie powiedziałam, ze zwrócę na te skurcze uwagę dopiero, kiedy będą na tyle dokuczliwe, że nie będę w stanie przez nie myśleć o niczym innym. Mam nadzieję, że nie urodzę w domu albo w aucie przez to :p
 
Violinistka87 wlasnie chyba nie mam skurczy. Jedyne co czuje to bol krzyza jakbym miala okres. Czy to jest moze zwiazane z porodem? Bo mam wrazenie, ze to ze wzgledu na to, ze zle spie lub w jednej pozycji.
 
Ewe, no wlasnie zapominam sie z tym dzwiganiem... A dzidzie mozna podnosic? Moze jest za ciezka dla mnie?

Mimi, no ja tez przy odciaganiu mam takie bole. Teraz juz nie odciagam, piersia nie karmie ale miewam taki bol ze az sciskam szczebelki w lozeczku. Niedlugo je powyrywam :(

Iza, tak, to obkurczanie ale jakies piekielnie bolesne. W koncu nie karmie piersia i olalam wszelkie diety, moze jeszcze sprobuje ale chyba po 2tyg to juz za pozno. Polozna zabronila mi jesc wszystkiego co surowe, czyli zadnych owocow, pomidorow, ogorkow... tylko chude mieso, kasza, ryz, ziemniaki, nabial co 2dni, zero mleka :( dieta jak ta nasza cukrzycowa tylko dodatkowo warzyw surowych nie wolno. Tragedia!!! Ja rzucilam wczoraj laktatorem, Ali daje butelke a sama nawpitalalam sie wczoraj Michalkow, serka Tiramisu i soku dr.Witt. Wieczorem zjadlam 2 garsci chipsow i popilam lykiem piwa,o! :mad:
 
Nanncy, nie chcę Ci mieszać w głowie, ale mi na szkole rodzenia mówili, że nie ma czegoś takiego jak dieta kobiety karmiącej. Kobieta karmiąca, żeby miała pokarm musi się dobrze odżywiać, żeby się nie wykończyć i nie zakończyć karmienia z ciężką anemią. A do tego doprowadza właśnie ta "dieta kobiety karmiącej". Trzeba jeść zupełnie normalnie, uważając tylko na produkty, które mogą być alergenne - mleko, truskawki. Ale nie tak, że od razu ich nie jemy. Jemy normalnie i obserwujemy jak dziecko się czuje. Kilka moich znajomych idzie właśnie tą szkołą i mają się świetnie, one kwitną i ich dzieci kwitną i wszyscy są szczęśliwi. Może spróbuj i Ty? Ja nie wyobrażam sobie produkcji mleka będąc na diecie z chudym gotowanym mięsem (pomijając, że mięsa nie jem w ogóle), kaszą i jakimś gotowanym warzywem. Masakra.

Iza_marta, tak, pobolewanie w krzyżu jak na okres to może być pierwszy objaw zbliżających się skurczów. Tylko musisz rozróżnić ucisk spowodowany reakcjami wewnętrznymi macicy od bólu, który powstaje przez spędzanie zbyt długiego czasu w jednej pozycji :)
 
Nanncy hahahaha! Nie ma co sie niepotrzebnie spinac i nastawiać na karmienie piersią, jeśli nie zdaje to egzaminu. Moja przyjaciółka ma 2mce córeczkę i już nie karmi piersią, bo powiedziała, że się tylko męczyła. Ona miała mało pokarmu, była zestresowana. Jak byliśmy u niej na początku to przy nas karmiła. Mała darla się niesamowicie i dalej była głodna, ale się nienajadlala. Żal mi było jak widziałam ile stresu kosztuje to dziecko, bo mama starała się walczyć i być wytrwała. W pewnym momencie powiedziała koniec i przeszli na mleko modyfikowane. Nawet nie zdje sobie człowiek sprawy z tego jaka może być różnica. Dziecko było rozesmiane, spokojne i szczęśliwie. Naprawdę nie było porównania.
Osobiście jestem zwolennikiem karmienia piersią, ale uważam, że nic na siłę. To matka i dziecko mają być szczęśliwe :D. A Nanncy ja dietke matki karmiącej traktuję jako przymus dzięki, któremu schudnę po ciąży. Ja nie jestem tak szczupła jak Ty :(. Zresztą widziałaś moje fotki :(.
P.S. Piwo Pychaaaaaaa!

Hmmmm to co misiaczki lubią najbardziej...relaks w wannie, potem mini spa łącznie z maską na włosy z siemienia lnianego :D. Do tego gazetka "Women's Health", bo już się szykuję na walkę z kg :D. Może im się wydaje, że wygrały bitwę, ale to ja wygram wojne!!!!!!!!!
 
Kąpieli to ja Ci zazdroszczę Iza. Połóg trudna sprawa. Ale wczoraj nareszcie się doprowadziłam do porządku bo czułam się jak yeti. W końcu sobie przypominam, że jestem kobietką. Odchudzać się nie odchudzam ale do kung fu wracam. Słaba jeszcze jestem i mam nastroje chociaż już lepiej. Za to karmienie sobie wyregulowałam młodym i jest ok. Macica obkurczona już dawno. Wieloródki mi mówiły, że im więcej porodów tym większy ból przy zwijaniu. Nie sądziłam, że aż taki.... Ale byliśmy z Gniewoszem dzielni. Cały czas cyc i voila. W sumie to jestem z siebie cholernie dumna. I mam już 10 kg za sobą.
 
reklama
A wgl to czuję, że nadciągają porody. Tak więc laseczki szykujcie się ciocia Ola będzie przywoływać. ( Nie wiem czy się uda ale jak zapraszałam na świat kwietniowe maluszki to ciągiem przyszło na świat 6 dzieci) Całuję kobiety trzymajcie się dzielnie. Już niedługo zobaczcie same pociechy będziecie mieć w swoich ramionkach. W KOŃCU TO JUŻ 11 MAJA.
 
Do góry