Dziewczyny, jak czytam i sobie przypominam jak bylo u mnie, to wiekszosc z Was juz ma zwiastuny ze "to juz niedlugo"
Anitajas, u mnie taki bol w krzyzu, jednorazowy, okazal sie poczatkiem. Tez myslalam ze to nerka, jakby w ledzwiach, jakby w krzyzu, jakby nie wiadomo gdzie, az sie zryczalam...
Mimi, tak samo i Twoj objaw jest podobny do mojego. To "pedzenie" na kibelek. To byly skurcze...
A ta dieta to ponoc do 4tyg zycia dzidziusia. Polozna poza standardowymi radami ze nie mozna smazonego, wzdymajacego, cytrusow i czekolady...powedziala ze moge jesc praktycznie tylko chude wedliny i sery, zakaz mleka, jedynie jego przetwory co 2 dzien, zupy tylko niektore, zero surowizny, czyli rzadnych owocow i surowych warzyw (pomidor, ogorek - wszystko odpada!!!! Sucha kanapka). Po czyms takim nie wiem jak dojsc do siebie i anemia jak malowana
Iza, ciezko mi powiedziec czy poznasz...
Ja tez sie o to martwilam. Instynkt podpowiadal mi ze to wody, strumien byl troche nizej niz przy siusianiu, byl nie do zatrzymania... Wkladke z nocy mialam przemoknieta, calutka i miala slad delikatnego plamienia. Poza tym wody lecialy przy kazdym skurczu: czyli skurcz - i leeeeeeeci, skurcz - i leeeeeci. Mimo to powiedzialam poloznej ze nie jestem pewna czy to wody a doktorka na to: "a co Pani myslala ze sie Pani posiusiala??". Takze zawsze jakas niepewnosc byla....
Po badaniu poszlam na sale spakowac rzeczy i na wkladke wylecial brazowo-czerwonkawy czopek sluzowy.