happymum witaj
no i kolejny chłopiec
)
karmelkowa haha uśmiałam się
orgazm od łososia no masakra
no
Lena kolejna chłopakowa mama
Nika takie właśnie są te niektóre mohery... tak nie mają siły, a jak miejsce zobaczą to nagle speed niesamowity...
kotka to faktycznie masz powód żeby nie lubić świąt
przykro mi :*
ja też nie lubię sztucznej atmosfery, dzielenia się opłatkiem ,a najgorzej jak do każdego muszę podejść i wymyślać i się całować ;/ fuj... tym bardziej że przez cały rok wiecznie syczymy na siebie, unikam teściowej i teścia jak ognia, krzywimy się itp i wiecznie wytykamy błędy, a w święta niby wszytsko tak pięknie, ojej żebyś miała dużo pieniędzy(!!!) no wszyscy kuźwa tacy za tymi pieniedźmi jak nie wiem co... a później siedzę przy stole i tylko na zegarek żeby jak najszybciej wyjść...
futurystka trzymaj się ciepło i dbaj o siebie
) nie przemęczaj sie przed świętami, i najważniejsze że wszystko ok, że skończyło się na kilku siniaczkach :*
No już nie myśl o tym tyle, jesteś w domu bezpieczna
:*
natuszka i bardzo dobrze że kokardki
przynajmniej jedna się wybiła(jednak usg się nie pozacinały )
gra-tu-la cje!!!!
bajka kochana nie denerwuj się :* a twoja mama i moja to powinny się poznać... przykład? dzwoni do mnie kiedyś że przyjedzie...a ja mówię, że nie przyjeżdżaj bo ja się źle czuję....leżałam w łóżku, telepało mnie, jeszcze ząb mnie bolał... ale nie... ona i tak przyjedzie....bo "co mi tam to przeszkadza że ty się źle czujesz" ...
wczoraj mówi że też przyjedzie... ja mówię że Rafał śpi po nocy i przed nocą... to ona obrażona i że jej się tak przykro zrobiło bo ona chce nas odwiedzić a ja wymyślam(!!) argumenty że nie! wtedy co się źle czułam też zadzwoniła z fochami, ze jej się przykro zrobiło, bo ona przyjechała specjalnie, a ja leżałam zdechła z łóżku i nic nie chciałam mówić...no kur... mówić nie przyjeżdzaj bo się źle czuję to ona przyjedzie a później pretensje że nie śpiewam i nie kontaktuje...;/
tym bardziej że co tydzień jeździmy do niej...
sytuacja z kocykiem wyszła niespodziewanie
akurat szłam na pocztę i spotkałam sąsiadkę i tak jej się spodobał ten kocyk że odkupiła ten niebieski
ucieszyła się bo nie musi szukać prezentu
a ja nie musiałam lecieć na pocztę
i tylko napisałam do sprzedawcy maila że zrobię przelew za kocyk(żeby nie wyszło że mam dwa kocyki w cenie jednego) i się zgodził bez problemu
i waniliowy już wysłał
Na wizycie było ok, było usg, i badanie gin wszystko ok
) Moje dziecko jest bezwstydne
cały czas tylko jajeczka pokazywał... lekarz chciał sprawdzić rączkę a on się odwracał pupą i pokazywał co tam dynda...
lekarz ogląda żołądek a on już fikołek i nogi rozwalił...
jesoo po kim,no ja się pytam po kim???
przecież ja na prawo i lewo nie pokazuję, mąż też nie...
oj bezwstydny ten nasz Kuba..
chociaż trochę by mógł być tajemniczy...a nie tak wszystko na tacy
chociaż... na początku się chował... teraz jak już ma tam "coś" to się chwali ...
waży już 362 gramy
grubasek mój
dziś zaś miałam nerwy... mąż miał jechać w sobotę na wieś po swoją babcię... teściowa uznała że skoro auto duże mamy to ona też sobie pojedzie i właduje tyłek, teściu i szwagier też bo fajnie przewieść tyłek za free dużym autem... ale babci się pozmieniało i uznała ze przyjedzie jutro, więc mąż jedzie jutro... no fajnie ... tylko że my jutro jedziemy do diabetologa, a to jest trochę no... daleko... i sama bym musiała się tłuc dwoma albo i trzema autobusami...
a teściowa co??? to ja sobie sama nie mogę jechać??? bo ona by chciała się autem przejechać,bo nie jechała jeszcze(!!!) a tak to muszą autem Bartkowym... tak jasne kur... ja będę marznąć, stać po przystankach bo teściowa chce sobie tyłek rozwalić na kanapie z tyłu i się przejechać... no nienormalna!!!
i mąż ją jeszcze zaczął przepraszać!!! sory, co jest ważniejsze? moje zdrowie czy zachcianka teściowej bo zachciało jej się przejechać dużym autem bo ona ciekawa jak się jeździ... pff...
jeszcze posiedzę troszkę, bo muszę się nakłuć po kolacyjce... zauważyłam że bardzo mi skacze ten cukier... np.. na czczo 83, po śniadaniu 104, później po obiedzie spada do 87, a później rośnie do 130 ... jakaś paranoja! :-(