reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majówki 2014

reklama
Kotka bedzie dobrze :* czemu tak sie boisz spotkan rodzinnych?

gwiazdeczko- to jest tak, ze każde święta to tylko warczenie mojej matki na mojego ojca i na babcię, przewracanie oczami i marudzenie jaka to Ona zmęczona (dlatego w tym roku to ja robię wigilię). Ponadto NIENAWIDZĘ dzielenia się opłatkiem. nie mam im nic dobrego do powiedzenia- zwłaszcza ojcu- bo jest aktywnie pijącym alkoholikiem odkąd byłam chyba w 1 klasie liceum, nieprzyznającym się do tego- ba wypierającym się w żywe oczy, prowadzącym nawet pod wpływem alko samochód i agresywnym jak jest napity- i co roku zmuszam się do sztucznego uśmiechu i życzeń- wszystkiego najlepszego. to jest tortura- bo przecież NIE WYPADA życzyć mu żeby przestał pić- bo o tym się nie mówi. jak się w wieku 20 lat wyniosłam z domu z powodu kłótni z matką i ogólnej sytuacji to dziadkowie mieszkający w tym samym domu ale na parterze, jak mnie zmuszono do powrotu jeszcze na mnie najechali i wyzwali od kurew. no to tak ogólnie...
 
dziewczynki ale żeście naskrobały:szok:
dziekuję bardzo za wsparcie i że tak się martwicie na szczęście z dzidzią wszystko dobrze i już mam nadzieję, że tak pozostanie!
ja trochu poobijana i pochodzę w tym nieszczęśnym kołnierzu no ale to nie ważne, najważniejsza jest maleństwo!
tyle stresu przeżyłam jak nigdy w życiu dalej jestem w szoku jak pomyślę o tym....
DZIĘKUJĘ ZA CIEPŁE SŁOWA I TRZYMANIE KCIUKÓW!buziaki
 
Napisałam już na FB teraz muszę wkleić i tu :D

dziś dopiero poczułam, co to znaczy PRAWDZIWA ciążowa zachcianka Ochotę miałam na różne rzeczy ale była to tylko ochota. Dziś byłam w garmażerce u koleżanki i zobaczyłam łososie wędzone zapiekane z serem i rodzynkami. Czułam jak momentalnie zaczynają mi pracować ślinianki, ba czułam jak Kordianowi ślinianki ruszyły..spociłam się i miałam ochotę zamordować babkę przede mną co wysmradzała..Miałam gdzieś, że ryb wędzonych sie nie powinno itd, pocieszał mnie fakt, że dodatkowo były upieczone. Dziewczyny, taka zachcianka to gorzej jak okres bo gotowa byłam w tamtym momencie zabić za tego łososia.Jedząc go miałam taki orgazm, że jakbym nie była w ciąży to właśnie bym zaszła Coś strasznego!


ps.
Lena ma chłopaka więc kolejna podwójna siurkowa mama :D Lenka GRATULACJE po raz kolejny :D

Hahhahaaaaaa :-) faktycznie mordercza zachcianka!

Hej Dziewczyny.Nie uwierzycie co mnie dzisiaj spotkało.Wracajac od ortodonty stwierdziłam ze pojadę autobusem.Wsiadlam i stanęłam bokiem bo widzialam ze za mna wchodzą 2 emerytki.Przede mna były 2 miejsca siedzące ale mialam sie przesiadać wiec nie było sensu ich zajmować.A te dwa MOHERY jak zobaczyly te miejsca to zglupialy.Zaczely biec i sie przepychac.Ale tak centralnie nie to ze przejdą bokiem.Praktycznie mnie przewróciły.Uderzylam brzuchem o oparcie...aż mnie zatkało.Nie myslalam ze cos takiego moze sie stać.I nawet słowa przepraszam nie powiedziały.Teraz pobolewa mnie brzuch :( Nie wiem czy w najbliższym czasie sama wsiądę do autobusu...

Trzeba było je opier***ić z góry na dół!!! Bo te stare mohery właśnie takie są, niby ledwo zipią, ale jak zobaczą wolne miejsce to potrafią stratowac człowieka:no: Ja dziś jechałam tramwajem, obok mnie moher dyszący, zwolniło się miejsce, ona już w bloczkach startowych-ale osoba która to miejsce zwalniała zauważyła że ja z brzuszkiem i mnie wpuściła- moher prawie zszedł na zawał- zipiała nade mną, ale jej nie wpuściłam bo zmęczona jak koń po westernie byłam :-D

Postaraj się zrelaksować a napewno ból minie :-)

Witam nową majówkę :-)
 
Dzisiaj bym zjadła nie wiem co takiego mam smaka, chyba sobie podgrzeje fasolkę mamci tylko dam lubemu do przyprawienia...chodzi za mną jakiś śledzik pikantny. Dzisiaj jak byłąm w pracy to sobie poplotkowałam z klientka (niedawno urodziła niunię ) i poopowiadala troszkę ale co powiedziała "Przygotuj się na masakryczne bóle , wtedy miło się rozczarujesz" hehe

Straciatella
cudowna choineczka :)))) już Cię opętał szał zakupowy :p
struss teraz już wiem :-p ja też bardzo lubię np ze śliwką...o taki chodzi? W ogóle to jego taka nazwa czy tak Wy nazywacie...
Jaranti koniecznie pochwal się swoim dziełem :)
Natuszka noooo to tylko trzymać kciuki za palacza...ja swojego też karce żeby rzucił, a on do mnie "Tobie to łątwo bo musiałaś a Mi się tak chce" hehe Mi się też chciało ale niestety zdrówko ważniejsze :)
MonikaZgierz oooo to fajnie że tak Cię przyjeli, u mnie dzisiaj niby się uśmiechali i kazali pokazać brzuszek ale tak starsznie entuzjazmem nie wiało...jak nie pracujesz to już nie jesteś potrzebna...smutne
happymum321 witam Cię :) no i chyba jesteśmy w tej samej dacie :) ja mam na 05.05 :-) Majówki to większość sisiorów Gratki synka. wiesz już na 100% czekamy na zdjęcia w odpowiednim wątku :-)

Jedząc go miałam taki orgazm, że jakbym nie była w ciąży to właśnie bym zaszła Coś strasznego!
No to niezły był ten orgazm :szok: hehehehehehehehehehehehehe Ojjj Karmi Karmi agentka jesteś Kocham Twoje poczucie humoru ;-)
Nikai co nic a nic ich nie umoralniłaś??? Ojjj ja bym im dała wiązankę na temat dobrego wychowania stare a głupie , nie miałyby snu w nocy z wyrzutów...tak jestem wredna i potrafię parę słów powiedzieć.
Kasia witam Ciebie i znowu kolejnego sisiora
futurystka dobrze że już wszystko dobrze :) wiem co poczułaś jak dziecko było zagrożone, bo sama przeżyłam w poniedziałek brak tętna i świat mi się załamał, do tej pory serducho boli jak sobie przypomnę...oszczędzaj się skarbie

Edit aha uważam miesiać majowy za siosrkowy Przebiłyście wszystko :)
 
reklama
Tak jak Ptysia będę mieć Maje z maja. :-) Nie mogłam uwierzyć, mała opornie pokazywała swoją... :-p ale cztery razy spoglądał i za każdym razem potwierdzał dziewuszkę. :-) Jak się dowiedziałam, miałam ochotę krzyczeć z radości. :D
M mnie tylko zbił z tropu, bo usłyszał od lekarza, że zawsze pozostaje jakiś procent, że coś wyskoczy, :sorry2: ale 4 razy potwierdzał, że nie ma żadnych narządów rodnych, ani z jednej ani z drugiej strony, także głęboko mu uwierzyłam. :-)
 
Do góry