Ja typowo z matki wariatki zawsze robię bo są mega i zawsze wychodzą
Wklejam poniżej. Farsz zawsze wymyślam sama - czasem serek w środek, budyń, drzem, rodzynki, banany, morele - coś żeby była niespodzianka
Składniki: na 24 sztuki
2 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
4 łyżki kakao
1 i 1/2 szklanki cukru
2 tabliczki czekolady mlecznej lub deserowej
1 i 1/2 szklanki mleka
1 szklanka oleju
2 jaja
aromat /jaki kto lubi, często robię z pomarańczowym/
Przygotowanie:
Rozdrabniamy czekoladę na małe kawałeczki.
Przesiewamy mąkę do miski, dodajemy suche składniki czyli cukier, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną, kakao i pokrojoną czekoladę.
Do drugiej miski wlewamy mleko, olej, jajko i aromat.
Mokre składniki mieszamy na jednolitą masę. Dodajemy je do suchych i mieszamy łyżką , nie wolno miksować!
Im więcej grudek tym lepsze wychodzą muffinki.
Masę przekładamy łyżką do formy – każdą dziurę wypełniamy do dwóch trzecich.
Pieczemy w 200 stopniach przez 20-25 minut, w międzyczasie sprawdzamy wykałaczką czy ciasto jest juz suche.
Upieczone muffinki przekładamy na kuchenną kratkę i studzimy.
Też się zastanawiam. Ale kurczę cena spora, a ja mam często „słomiany zapał”. Chciałam parowar taki z prawdziwego zdarzenia .. leży i się kurzy. Sokowirówkę - stoi i się kurzy... dużo rzeczy robię w kuchni tradycyjnie