reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majóweczki 2020

reklama
Ja jakoś muszę przyrządzić haha . Myślałam, że teraz gorzej będzie mi to szło Ale jakoś idzie i w smaku też ok.
Mój P na obiad MUSI mieć mięso.

Słuchajcie Dziewczyny. Te co mają już pociechy . Robicie swoim Dzieciom kogel mogel?
Żółtko i cukier ?
Ja mam jaja sprawdzone ze wsi od Mamy więc wiem co bym dawała.
Podobno "bardzo pożywne " i ja się zajadałam jako małe Dziecko.
Co Wy uważacie ?
My unikamy cukru ;)
 
Melduję się po wizycie.
U nas wszystko w porządku. Serducha biją! [emoji173]️
10t6d
Kuleczki rosną i szaleją w brzuszku [emoji7]
Niesamowite uczucie patrzeć jak się wyginają i machają rączkami [emoji4]

Wstawiam zdjęcie tu i na wątek Wizytowy.
Zobacz załącznik 1032024
Ale juz duze. Moj tyg mlodszy a jaka różnica ! Szok ;)
Kiedys marzylam o blizniakach a teraz dzien przed wizytą naszla mnie myśl ze blizniaki bo mnie okropnie mecza mdlosci caly dzien i w nocy jak wstaje do syna to tez. I szczerze to mialam nadzieje ze nie zobacze dwoch kropek na usg [emoji14] na pewno jest to wielkie szczęście ale tez duZy obowiązek no i ciąża inna :)
 
Świetnie. Boli mnie brzuch. Zrobiłam na obiad żeberek. Prawie nic nie tknęłam. W dalszym ciągu odrzuca mnie od mięsa. Za to Ojciec przyniósł czekolady i co ? Zjadłam całą :/
Później chleba z masłem i ogórkiem kiszonym.
Bo nic innego mi w lodówce nie podpasowało.
A ja się dziwię że brzuch boli :/
Ja o dziwo nie jem slodkiego, a ogolnie lasuchem jestem :) za to mnie odrzuca prawie od wszystkiego. Rano zjadlam bułkę z masłem: bardzo pożywne [emoji849] mialam w planach omlet z cukinia ale ani spojrzeć na jajka nie mogłam. Na obiad miala byc salatka ale tez mnie odrzuca. Najchetniej bym tylko suche biszkopty jadla :/ i ogolnie suche rzeczy...
 
Ja dzisiaj odwaliłam. Zemdlilo mnie rano, a że młody chory to siedzę z nim w domu. Chciał umyć ręce. To nigdy nie trwa krótko więc ja mu włączam powoli wodę, on sobie stoi na stołeczku i "myje" ręce. Ja stwierdziłam, że na chwilę się położę i mi się przysnęło. To znaczy cały czas słyszałam co się dzieje ale już gdzieś tam odlatywalam. Stwierdzilam że już wystarczy, idę po niego z sypialni i szok. Przedpokój cały w wodzie. No to biegiem do łazienki, łazienka to już w ogóle cała w wodzie... Moje kosmetyki, które stały pod zlewem do tej pory się suszą, papiery toaletowe które były pod zlewem wszystkie do wyrzucenia. A synek sobie grzecznie stoi na stołeczku i nic go nie rusza. Zamknął odpływ, bo mam na kliknięcie. Musiałam jednak zasnąć skoro takie straty. Zużyłam 9 wielkich ręczników kąpielowych by to zebrać. Mam nadzieję że nie zalaliśmy sąsiadów. Matka roku. A po wszystkim jak już ogarnęłam to się porzygałam :D
O jezu. A ile syn ma lat ?
Ja kilka miesiecy temu przy sprzataniu wyrwalam rure z pralki po czym wlaczylam pranie. Wszystko poszlo oczywiscie na podloge, brudna woda z proszkiem z prania i 3 plukAnia [emoji2356]
 
Aż żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia. Ale faktycznie miałam zonka jak zobaczyłam płynąca kałużę wody która już powoli wlewała się do pokoi. Jeszcze od razu po wstaniu nie wiedziałam do końca co robić. Pobiegłam do pawlacza po te ręczniki, wyciągałam je tak chaotycznie że mi wszystko z pawalacza powypadało. No komedia. I nie zdjęłam skarpetek tylko biegałam po tym wszystkim w skarpetkach i takie klap klap klap.
Ale wiecie co, ja z natury jestem bardzo nerwowa. Szybko krzyczę i się rzucam. A tu nic. Powiedziałam stoickim spokojem że więcej się przy umywalce bawić nie będzie i tyle. A on stał taki wryty pod ścianą i nie wiedział w ogóle co się dzieje, biedaczek. Sam też był cały mokry od góry do dołu.
Sąsiedzi nie przyszli ze skargą więc chyba sytuacja nie stała się kryzysową. Ale strach pomyśleć jak bym faktycznie zasnęła...
 
reklama
Do góry