Ten nagły brak objawów kojarzy mi się z dwoma poprzednimi poronieniami stąd mój niepokój. Dodatkowo choruje na białaczkę i obawiam się podwójnie. Mam nadzieję że to naprawdę jest całkiem normalne… Dodatkowo wczoraj mocno się zdenerwowałam i dzisiaj mam takie wyrzuty sumienia że już mi głowa pęka od płaczu. Ja zwariuję…
Wiem, współczuje ale często objawy nie są stałe, są lepsze i gorsze dni
Ja jestem trochę wyczulona bo mam w rodzinie lekarzy - izby przyjęć są przeciążone, brakuje lekarzy a dużo ludzi przychodzi z problemami, które można rozwiązać w przychodni następnego dnia. A potem tragedie bo komus nie zdążą pomoc bo ktoś objawy wyolbrzymia.
Dlatego warto się czasem wstrzymać, zadzwonić nawet do swojego lekarza, umówić się na następny dzien choćby prywatnie ale nie wyolbrzymiać bo i samemu człowiek się nakręca
Ściskam i życzę żeby wszystko było jak najlepiej. Jeśli naprawdę uważasz, ze coś się dzieje to pojedź ale nie wyolbrzymiaj objawów, powiedz jak jest, o chorobie, o wcześniejszych poronieniach
Ja w następny weekend będę musiała powiedzieć babci. Jedziemy w odwiedziny a babcia pali, jakoś musze wytłumaczyć dlaczego absolutnie nie mogę tego wdychać. Ale babcia nikomu nie powie, jestem spokojna.