Sloth
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 20 Wrzesień 2019
- Postów
- 71
Nie byłam jeszcze w sytuacji, by trzeba byłoby mi współczuć, ale wydaje mi się że potraktowałbym taką sytuację za normalny stan rzeczy i przeszła do normalnego trybu - z dwojga złego wolałabym poronić ciążę ze słabym osobnikiem niż na starcie urodzić chore, niepełnosprawne dziecko (kontrowersyjny temat). Nawet mama ginekolog poroniła i sama o tym opowiadała że to całkiem fizjologiczne i nie jest to niczyja winą, ani niesprawiedliwością losu.
Ja mam takie samo podejście. Ale babcie czy teściowa to by lament podniosły. A nie mogę powiedzieć swoim rodzicom zakazując mezowi mówić jego mamie.
Wiec nie wie nikt.
Ale to tez trzeba podkreślić, ze ja nie jestem rodzinna osoba, moja rodzina jest specyficzna bo wszyscy bardzo się kochamy, zawsze możemy na siebie liczyć ale tez żyjemy mocno autonomicznie. U męża tak nie jest, wszyscy wiedza wszystko, chętnie debatują o zyciu cioci Krysi i każdego dookoła. Wiec ja się w tym czuje bardzo nieswojo i unikam jak mogę wciągania w takie rodzinne klimaty. Wole żeby moje życie nie było szczegółowo omawiane.