Ja mam tylko nadzieję, że Twój mąż jest po Twojej stronie w tym wszystkim. Może to inna sytuacja , ale ja mam teściów ciężkich tzn. Teścia on do ludzi jest kochany , ale ma takie zasciankowe podejście, że baby do garów, a chlopy pieniędze zarabiać . I długo mi zajęło, żeby przestał sie śmiać jak mój mąż w kuchni mi pomagał, nawet nazywał go per Marysia, w końcu powiedziałam co o tym myślę jemu, dostal zakaz przychodzenia do nas, aż w końcu kiedyś na jakiejś imprezie trochę się napił i mnie przeprosil od tamtej pory dal sobie spokoj i już nigdy nie zwrócił mężowi uwagi jak mi pomaga w pracach domowych. To było na samym początku naszej znajomości jakies 10 lat temu więc od początku wyznaczyła granice jakie są pod naszym dachem , a u siebie niech robi co chce tylko teściowej mi szkoda... zawsze jak się spotykają z moimi rodzicami widzę jak jej głupio, bo moi rodzice są już ponad 50 lat po ślubie, a nadal mają tyle szacunku i miłości do siebie , że czasami nie mogę się nadziwić i az się boję co to bedzie jak któregoś z nich zabraknie bo jedno bez drugiego żyć nie może [emoji4][emoji17]