reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2024

Ja wstrzymam się minimum do 12 tygodnia. Chociaż teraz jak na złość mamy dużo nowych projektów i to się wiąże niestety ze stresem, często praca po godzinach. Niby pracuję zdalnie, ale przez ten natłok zadań już widzę, że będzie problem z umówieniem się na badania o normalnej porze… Wczoraj miałam internistę na 18, a o 17:40 jeszcze siedziałam przed komputerem na callu… I później ten pośpiech i stres, czy zdążę.

Ech, szkoda gadać. W ogóle naszła mnie z mężem taka refleksja, że tyle się mówi o małej dzietności, że to taki problem, ale nic się nie robi dla poprawy sytuacji kobiet aktywnych zawodowo, które decydują sie na ciążę. Z jednej strony „przyjęło się”, żeby nie mówić do końca I trymestru, ale z drugiej strony to jest właśnie najbardziej kluczowy moment ciąży, kiedy jest dużo wizyt lekarskich, badań, największe ryzyko poronienia.
To może powiedz tylko bezpośredniemu przełożonemu i w kadrach z prośbą o dyskrecję? Pamiętajcie Dziewczyny, że poinformowanie o ciąży to Wasza decyzja, ale jak się zdecydujecie to macie za tym idące prawa - np. do zwolnienia z pracy na czas badań i zapłatę za ten czas normalnie.
 
reklama
To może powiedz tylko bezpośredniemu przełożonemu i w kadrach z prośbą o dyskrecję? Pamiętajcie Dziewczyny, że poinformowanie o ciąży to Wasza decyzja, ale jak się zdecydujecie to macie za tym idące prawa - np. do zwolnienia z pracy na czas badań i zapłatę za ten czas normalnie.
Niestety to nie dotyczy wszystkich form zatrudnienia :(
 
Ja wstrzymam się minimum do 12 tygodnia. Chociaż teraz jak na złość mamy dużo nowych projektów i to się wiąże niestety ze stresem, często praca po godzinach. Niby pracuję zdalnie, ale przez ten natłok zadań już widzę, że będzie problem z umówieniem się na badania o normalnej porze… Wczoraj miałam internistę na 18, a o 17:40 jeszcze siedziałam przed komputerem na callu… I później ten pośpiech i stres, czy zdążę.

Ech, szkoda gadać. W ogóle naszła mnie z mężem taka refleksja, że tyle się mówi o małej dzietności, że to taki problem, ale nic się nie robi dla poprawy sytuacji kobiet aktywnych zawodowo, które decydują sie na ciążę. Z jednej strony „przyjęło się”, żeby nie mówić do końca I trymestru, ale z drugiej strony to jest właśnie najbardziej kluczowy moment ciąży, kiedy jest dużo wizyt lekarskich, badań, największe ryzyko poronienia.
Można mówić, ale potem wszycy będą wiedzieć, że się poroniło i pytanie jak się kobieta z tym będzie czuła. To jest wciąż objęte w naszym społeczeńswtei tabu niestety, mimo, że zdaża się przecież bardzo wielu kobietom.

A też procedura dostania skróconego macierzyńskiego po poronieniu jest trudno dostępna i mało wrażliwa na dobro matki. To zmuszanie do płacenia za określenie płci, zgłaszanie w urzędzie... Jakby nie mogło być zaświadczenie ze szpitala o poronieniu i z ustawy skrócony macierzyński.
Mnie lekarz sam namawiał na l4 jak tylko mnie zobaczył. Przy całodniowych wymiotach i takim samopoczuciu nawet praca zdalna to męka.
Gdybym az tak się źle czuła, to na pewno byłabym już na L4. Medalu Ci nikt nie da za męczenie się.
 
Nie mam pojęcia, ja luteinę dopochwowo mam od wczoraj, na razie nie mam plamienia. Ale miałam kilka dni temu taki brązowawy śluz, a nie brałam luteiny, także może być to całkiem niezależne.

Ja na razie czuje się ok, oprócz tego, że pobolewa mnie dól brzucha i dół pleców (a nawet bardziej góra tyłka - kość guziczna). Poza tym pracuje z domu, więc mam nadzieje, że nie będę się aż tak źle czuła. Ale myślę, że do końca roku to mój max w tej sytuacji, a zobaczymy jak się będę czuła.
Też mam takie mocne skurcze brzucha i bolą mnie blizny po laparoskopii. No widzisz jak się dobrze czujesz to można pracować jeszcze na zdalnej :)
 
Ja wstrzymam się minimum do 12 tygodnia. Chociaż teraz jak na złość mamy dużo nowych projektów i to się wiąże niestety ze stresem, często praca po godzinach. Niby pracuję zdalnie, ale przez ten natłok zadań już widzę, że będzie problem z umówieniem się na badania o normalnej porze… Wczoraj miałam internistę na 18, a o 17:40 jeszcze siedziałam przed komputerem na callu… I później ten pośpiech i stres, czy zdążę.

Ech, szkoda gadać. W ogóle naszła mnie z mężem taka refleksja, że tyle się mówi o małej dzietności, że to taki problem, ale nic się nie robi dla poprawy sytuacji kobiet aktywnych zawodowo, które decydują sie na ciążę. Z jednej strony „przyjęło się”, żeby nie mówić do końca I trymestru, ale z drugiej strony to jest właśnie najbardziej kluczowy moment ciąży, kiedy jest dużo wizyt lekarskich, badań, największe ryzyko poronienia.

W Polsce mamy cudowne warunki jeśli chodzi o ciąże i macierzyński
 
reklama
Ja planuje powiedzieć bezpośredniemu przełożonemu po kolejnej wizycie 02.10 (żeby wiedział dlaczego czasem się spóźniam itp) a w kadrach i innym przełożonym, na który wpływ ma moja praca po badaniach prenatalnych.
 
Do góry