Hej dziewczyny,
Po dzisiejszej nocy chyba zacznę siwieć. Obudził mnie ból brzucha, poszłam do toalety a tam przykra niespodzianka krew tak jakbym zaczęła miesiączkę. Godzina 2 w nocy co tu robić…położyłam sie zaczęłam wertować internet i tak przeleżałam do 5 usnęłam na chwile i uznałam ze nawet nie będę pisać do lekarza mojego tylko od razu do szpitala. Pojechaliśmy z mężem po 3 godzinach czekania przyjęli mnie, maluch żyje i rośnie, ale zrobił się krwiak podkosmówkowy. Dali mi zwolnienie na tydzień i mam iść do prowadzącego sprawdzić. Zapytałam ich czy to możliwe, że tydzień temu nie było krwiaka, bo w tamtym tyg. dzień przed wizyta miałam obfite plamienie i już dziś się wkurzylam że może ten lekarz moj coś przeoczył. Ale powiedzieli mi, że taki krwiak mógł powstać wczoraj przedwczoraj zrobić się w ciągu jednego dnia.
W każdym razie adrenalina mnie trzymała działałam jak robot zero łez, ale jak wyszłam stamtąd to od razu w ryk.
Piszę o tym, też dlatego żeby dla innych dziewczyn, które to czytają a maja podobny problem i stres była to jakas wiadomość niosąca nadzieję, że nie zawsze takie krwawienie oznacza najgorsze. Chociaż ciężko myśleć pozytywnie jak się doświadcza czegoś takiego.
Dobrego dnia!