reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2024

Słuchajcie, niech każda z nas słucha się swojego lekarza, co do rekomendacji przyjmowania lekow. Nie bawmy się w rozmowę na temat „moja racja jest bardziej mojsza niż twojsza” tym bardziej, ze nie mamy podstaw, żeby takie dyskusje prowadzić. Chyba, ze ktoras z Was jest ginekologiem, to proszę bardzo o wypowiedz, co jest lepsze.
Myśle, ze fajnie jeśli bez oceniania mogłybyśmy dzielić się tutaj naszymi zaleceniami, ale to nie znaczy, ze trzeba komuś koniecznie udowodnić, ze nie ma racji, wyjątkiem jest skończenie medycyny, zapraszam do wrzucania dyplomów :)
Ale nie chodzi o wykłócanie czy udowadnianie, że ktoś ma rację, ale o niewprowadzenie paniki. Nie tylko ja, ale też inne dziewczyny w pierwszej ciąży czytając takie posty się przestraszyły. Rozumiemy, że są tutaj osoby po poronieniach, ale takie posty nie pomagają w tym całym stresie.
 
reklama
Jestem po wizycie, dostałam skierowanie, żeby zbadać przyrost w tym samym laboratorium.

Zapytałam lekarki, czy spadający progesteron (z prawie 24 na 17) powinien mnie niepokoić, na co usłyszłam "jak ma pani poronić tak wczesną ciążę, to pani poroni, w ciąży naturalnej się nie bada progesteronu i suplementacja ciąży nie podtrzyma". Trochę mnie wcieło. Nie czy powinnam, czy nie suplementować, ale ten tekst cały.

Dała mi recepte, bo powiedziała, że co prawda w ciąży naturalnej się progesteronu nie suplementuje, ale mi nie zaszkodzi. Także ten. Mam nadzieje trafiać lepiej z lekarzami w przyszłości :oops:
ja napiszę coś może kontrowersyjnego ale trudno najwyżej mnie oszczepami zajedziecie :D no niestety ale taka jest prawda. Jak coś idzie nie tak to żadne suplementacje leków tego nie zmienią. W ciąży z córką od początku do 20 tygodnia miałam plamienia i krwawienia dawali mi duphaston i luteinę. Urodziłam zdrowe dziecko donoszone. W lipcu poroniłam i mimo brania luteiny nic to nie pomogło. Moja lekarka teraz nawet nie zleciła mi badań progesteronu ani bety i ja ich nie zrobiłam. Tym razem nie mam żadnych plamień i ona sama powiedziała, że nie będzie mi tego podawać bo te leki nie są obojętne ani dla kobiety ani dla dziecka. Ona uważa podobnie jeśli coś ma się zjebać to żaden progesteron tego nie zatrzyma. I ja tutaj się z nią zgadzam. W Polsce bardzo dużo i bardzo często się tego podaje. Jak mieszkałam w UK tam ciążą ogólnie interesowali się dopiero po skończonym 12 tygodniu. Wcześniej choćby skały srały nawet by Cię żaden lekarz na wizytę nie chciał przyjąć. Wiem doskonale jak bardzo boli strata ciąży, ale uważam że tutaj akurat działa prawo że natury nie oszukasz. Ja oczywiście każdej z nas życzę urodzenia zdrowego dzidziusia w maju. I słuchania swojego lekarza.
 
ja napiszę coś może kontrowersyjnego ale trudno najwyżej mnie oszczepami zajedziecie :D no niestety ale taka jest prawda. Jak coś idzie nie tak to żadne suplementacje leków tego nie zmienią. W ciąży z córką od początku do 20 tygodnia miałam plamienia i krwawienia dawali mi duphaston i luteinę. Urodziłam zdrowe dziecko donoszone. W lipcu poroniłam i mimo brania luteiny nic to nie pomogło. Moja lekarka teraz nawet nie zleciła mi badań progesteronu ani bety i ja ich nie zrobiłam. Tym razem nie mam żadnych plamień i ona sama powiedziała, że nie będzie mi tego podawać bo te leki nie są obojętne ani dla kobiety ani dla dziecka. Ona uważa podobnie jeśli coś ma się zjebać to żaden progesteron tego nie zatrzyma. I ja tutaj się z nią zgadzam. W Polsce bardzo dużo i bardzo często się tego podaje. Jak mieszkałam w UK tam ciążą ogólnie interesowali się dopiero po skończonym 12 tygodniu. Wcześniej choćby skały srały nawet by Cię żaden lekarz na wizytę nie chciał przyjąć. Wiem doskonale jak bardzo boli strata ciąży, ale uważam że tutaj akurat działa prawo że natury nie oszukasz. Ja oczywiście każdej z nas życzę urodzenia zdrowego dzidziusia w maju. I słuchania swojego lekarza.
Piękniej bym nie potrafiła tego ująć, ze to tak agresywnie ujmę. A teraz idę niespokojnie spać w nocy 😂😘
 
Ale nie chodzi o wykłócanie czy udowadnianie, że ktoś ma rację, ale o niewprowadzenie paniki. Nie tylko ja, ale też inne dziewczyny w pierwszej ciąży czytając takie posty się przestraszyły. Rozumiemy, że są tutaj osoby po poronieniach, ale takie posty nie pomagają w tym całym stresie.
Jeśli Cie to zestresowalo, to możesz porozmawiać z innym lekarzem. Luteina w moim odczuciu jest jak kask na rowerze, może się nie przydać, ale może tez uratować życie. I to nie jest straszenie, to jest dzielenie się informacja.
 
ja napiszę coś może kontrowersyjnego ale trudno najwyżej mnie oszczepami zajedziecie :D no niestety ale taka jest prawda. Jak coś idzie nie tak to żadne suplementacje leków tego nie zmienią. W ciąży z córką od początku do 20 tygodnia miałam plamienia i krwawienia dawali mi duphaston i luteinę. Urodziłam zdrowe dziecko donoszone. W lipcu poroniłam i mimo brania luteiny nic to nie pomogło. Moja lekarka teraz nawet nie zleciła mi badań progesteronu ani bety i ja ich nie zrobiłam. Tym razem nie mam żadnych plamień i ona sama powiedziała, że nie będzie mi tego podawać bo te leki nie są obojętne ani dla kobiety ani dla dziecka. Ona uważa podobnie jeśli coś ma się zjebać to żaden progesteron tego nie zatrzyma. I ja tutaj się z nią zgadzam. W Polsce bardzo dużo i bardzo często się tego podaje. Jak mieszkałam w UK tam ciążą ogólnie interesowali się dopiero po skończonym 12 tygodniu. Wcześniej choćby skały srały nawet by Cię żaden lekarz na wizytę nie chciał przyjąć. Wiem doskonale jak bardzo boli strata ciąży, ale uważam że tutaj akurat działa prawo że natury nie oszukasz. Ja oczywiście każdej z nas życzę urodzenia zdrowego dzidziusia w maju. I słuchania swojego lekarza.
Może i napisane trochę mocniej, ale niestety taka jest prawda.
Ja też uważam, że powszechnie zapanowała duphastonoza ...
 
reklama
Do góry