reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Majowe mamy 2023

Powiem szczerze, że ostatnio myślałam o tym dlaczego często nie chcemy mówić o ciąży. Myślę, że gdyby coś złego się wydarzyło to lepiej, żeby bliscy wiedzieli i otoczyli nas trochę takim płaszczem ochronnym i obdarzyli wsparciem. Bo potem mogą się trafić pytania typu a kiedy drugie? A kiedy trzecie? Itd. A to na pewno nie byłoby mile po stracie :(
Nie wiem czy chciałbym mówić całej rodzinie i tłumaczyć się że poroniłam. Ale jeśli chodzi o ludzi na prawdę bliskich to myślę że właśnie powinno się mówić. Dokładnie z tych powodów o których piszesz, bo od kogo mamy oczekiwać wsparcia jeśli nie od tych najbliższych nam osób.
 
reklama
Nie wiem czy chciałbym mówić całej rodzinie i tłumaczyć się że poroniłam. Ale jeśli chodzi o ludzi na prawdę bliskich to myślę że właśnie powinno się mówić. Dokładnie z tych powodów o których piszesz, bo od kogo mamy oczekiwać wsparcia jeśli nie od tych najbliższych nam osób.
Wiadomo mówiąc bliscy mam na myśli rodzinę, z którą na co dzień utrzymuje się bliski kontakt, nie każda kuzynkę czy wujka z daleka :)
 
Chyba w starszym pokoleniu pokutuje przekonanie „nie mów, żeby nie zapeszyć”. Ja też mam gdzieś to wpojone :/ Ale dużo osób wie o ciąży, nawet tych z dalszego otoczenia :) Wszyscy cieszą się razem z nami, a jeśli coś „tfu” pójdzie nie tak to liczę, że otrzymam wsparcie. Tak to chyba powinno działać :)
W części rodziny mojego męża to ogólnie jest jakaś zmowa milczenia i najlepiej to rozmawiać o pogodzie. Nikt tam nie dzieli się swoimi problemami i ogólnie to widujemy się z nimi tylko na święta. W mojej rodzinie jest trochę inaczej, chociaż o mojej ciąży prawie nikt nie wie ale to ze względu na niepłodność, leki i ogólnie problemy. Ale jak moja kuzynka w tym roku zaszła w ciążę to w 6 tygodniu wiedzieli już wszyscy 😀
 
Powiem szczerze, że ostatnio myślałam o tym dlaczego często nie chcemy mówić o ciąży. Myślę, że gdyby coś złego się wydarzyło to lepiej, żeby bliscy wiedzieli i otoczyli nas trochę takim płaszczem ochronnym i obdarzyli wsparciem. Bo potem mogą się trafić pytania typu a kiedy drugie? A kiedy trzecie? Itd. A to na pewno nie byłoby mile po stracie :(
Ja jak poroniłam pierwszą ciąże, a moi teściowie wiedzieli, to ja musialam pocieszać teściową, a nie ona mnie 🤦‍♀️
Poza tym rozgadała wszystkim wkoło, że jestem w ciąży, a o tym, że poroniłam już nie i jak byłam już po zabiegu to przyjmowałam gratulacje ciąży.
I wcale nie uchroniło mnie to przed glupimy tekstami o tym kiedy dziecko, przed skanowaniem mojego brzucha czy przypadkiem nie jestem w ciąży 🤷‍♀️
 
U nas rodzina wie a w pracy kierownik, kolega z biura i siostra z która pracuje i siedzimy we trójkę wiec jemu musiałam powiedzieć bo cieżko było mi ukryć złe samopoczucie.
W tej ciąży byłam ostrożna z mówieniem bo miesiąc przed ta ciąża, byłam w ciąży biochemicznej i za szybko powiedziałam rodzince i wszystkim było bardzo przykro jak ja straciłam. Ja sama się tego nie spodziewałam mimo tego, że w 2019 roku poroniłam. Potem w 2020 roku urodziłam córeczkę i w życiu bym nie pomyślałam, że znowu spotka nas strata.
 
ja tez kupowałam z hm, teraz planuje tez kupić w Sinsayu, zobaczymy jak się sprawdza :)

O widzisz ja też rozglądam się za ciuchami. Widziałam coś tam w Reserved coś w Sinsay - przeważa cena bo to ciuchy na kilka miesięcy więc najlepszej jakości nie muszą być. Mam kilka ciuchów z poprzedniej ciąży, ale jak zaglądałam to takie niekoniecznie na wyjście.. :p jakbyś zamówiła pierwsza to daj znać jak jakość


Ja mam tak wielki brzuch wieczorami.. a na wadze tylko 1kg przybylo :D wyglądam tak jak z synem w 16 tygodniu (porównałam sobie fotki) :D
 
O widzisz ja też rozglądam się za ciuchami. Widziałam coś tam w Reserved coś w Sinsay - przeważa cena bo to ciuchy na kilka miesięcy więc najlepszej jakości nie muszą być. Mam kilka ciuchów z poprzedniej ciąży, ale jak zaglądałam to takie niekoniecznie na wyjście.. :p jakbyś zamówiła pierwsza to daj znać jak jakość


Ja mam tak wielki brzuch wieczorami.. a na wadze tylko 1kg przybylo :D wyglądam tak jak z synem w 16 tygodniu (porównałam sobie fotki) :D
Ja mam w razie co po ciąży z synkiem ciuchy. Jedne dżinsy i reszta legginsy, nic nie kupuje nowego. Mam też nadzieję, że w zimową kurtkę albo płaszcz się dopnę w zimie 🤪
 
reklama
Ja w pracy powiedziałam wczoraj, bo trzeba przekazać obowiązki, dostępy itp, a 17.10 na pewno już wezmę L4. Koleżanki bardzo się ucieszyły, przełożona trochę mniej, ale jakoś poszło. Tak czytam o tych Waszych ciuchach ciążowych i zazdroszczę, bo u mnie totalnie nic nie widać. Fakt, że na ogół w 1 trymestrze chudnę i spodnie ciążowe to raczej 4-5 m-c dopiero. Z wymiotami trochę lepiej, mam nadzieję, że tym razem po prostu wcześniej odpuści, ale i tak się denerwuję, bo ja panikara jestem. U mnie teściowie dowiedzieli się pierwsi po mężu i synach. Nie skakali z radości, bo wiedzą, że będziemy im podrzucać, ale zareagowali pozytywnie. Teściowa dzwoni, pyta jak się czuję, bardzo sympatycznie. Z kolei moim rodzicom nawet nie przeszło przez gardło słowo "gratulacje", tata zmienił temat, mama stwierdziła, że "no może jakoś to będzie" i tyle. Normalnie to takie rzeczy po mnie spływają, ale w ciąży robię się bardziej uczuciowa i po prostu jest mi przykro.
 
Do góry