reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe Mamy 2022

reklama
Hej, ja się średnio udzielam, ale ze mnie to raczej nie jest typ forumowiczki🙂 Jeśli chodzi o L4, jeśli miałabym pracę w normalnych dziennych godzinach, bezpiecznym środowisku i czułabym się dobrze, to pracowalabym do końca. Ewentualnie wzięłabym zwolnienie na czas, kiedy np. wymiotuję lub mam okropne mdłości i potem normalnie wróciłbym do pracy. L4 generuje sporo nadużyć niestety, bo faktycznie niektóre kobiety traktują ciążę jako wymówkę do dłuższych wakacji. Być może jest to kontrowersyjna opinia, ale po prostu tak uważam.
nie wiem czy kontrowersyjna opinia, kazdy ma prawo do swojej ;)
ja uwazam ze pojscie na zwolnienie, zwłaszcza przy pracy z ludźmi to dobre wyjscie, jestesmy teraz odpowiedzialne nie tylko za siebie a stres w niczym nie pomaga .. ja np czuje sie osłabiona, ciagle bym spała, a najgorzej kiedy dopadna mnie mdlosci lub migrena...to jestem nie do zycia.. kazda z nas inaczej to znosi wiec nie mozemy chyba szufladkowac co sie powinno robic, bo to kwestia mocno indywidualna i kazda decyzje nalezaloby zrozumiec :) dlatego gadanie do kogos ze ciaza to nie choroba to takie słabe dla mnie trochę..
 
Wszystko zalezy od punktu widzenia, bo ja dostałam leki na podstawie badań aktualnych krwi, możliwe ze przez krew straciłam ciąże w drugim trymestrze, ale wiem, ze Acard czy heparyna nie pozostają bez wpływu na mnie i zarodek. Od Acardu już mam mini erozje w dwunastnicy, a biorę go dopiero niecały miesiąc, boje się, ze się dorobię wrzodów. Lekarze w Polsce zapisują mase leków bez badań, a jak poczytasz sobie badania na Pubmed, to sama zobaczysz, ze jeśli chodzi o straty w pierwszym trymestrze, to żaden acard i zadna heparyna nie mają dosłownie żadnych potwierdzonych działań i pozytywnego wpływu.
Wiem, wiem jestem przebadana dość dobrze po poprzednim poronieniu, dużo czytałam na świeżo ale jak się czyta o podobnych przypadkach to człowiek zaczyna myśleć... ja ogólnie mam takie podejście ze na tym etapie na niewiele mam wpływ i wiem, ze zrobiłam wszystko żeby moja ciąża i dzidzia były zdrowe.
 
W pierwszych 2 ciążach bardzo się dziwiłam jak można isc na L4 w pierwszych tygodniach ciazy. Miałam jednak to szczęście, ze pierwszy trymestr przechodziłam bezobjawowo. Obecnie mam takie dni, ze ledwo idę do pracy. Nie chcę iść na L4, bo jestem osobą, ktora nie lubi siedzieć w domu, ale np gdybym miala codziennie czuć się w pracy tak jak wczoraj to zapewne chętnie zostałabym w domu. Powiedziałam juz w pracy o ciazy i dziewczyny traktują mnie bardzo wyrozumiałe wiec to z pewnością dużo daje. Ale nie wyobrażam sobie męczyć się z mdłościami, wymiotami, zawrotami glowy czy uderzeniami gorąca w nieprzychylnej atmosferze

nie wiem czy kontrowersyjna opinia, kazdy ma prawo do swojej ;)
ja uwazam ze pojscie na zwolnienie, zwłaszcza przy pracy z ludźmi to dobre wyjscie, jestesmy teraz odpowiedzialne nie tylko za siebie a stres w niczym nie pomaga .. ja np czuje sie osłabiona, ciagle bym spała, a najgorzej kiedy dopadna mnie mdlosci lub migrena...to jestem nie do zycia.. kazda z nas inaczej to znosi wiec nie mozemy chyba szufladkowac co sie powinno robic, bo to kwestia mocno indywidualna i kazda decyzje nalezaloby zrozumiec :) dlatego gadanie do kogos ze ciaza to nie choroba to takie słabe dla mnie trochę..
Myślę, że to mówienie, że ciąża to nie choroba, bierze się jeszcze ze starych czasów. I chociaż samo określenie jest niefortunne, to chyba rozumiem, o co w nim chodzi. Myślę, że raczej chodzi o to, żeby podchodzić do tematu racjonalnie. Kiepski PR robią np. kobiety, które mają podejście typu: "Jestem w ciąży, więc mi się wszystko należy, rozwijajcie czerwony dywan i śpiewajcie mi pochwalne hymny"😃
 
Dziewczyny! Odebrałam wynik TSH i wyszedł 4,18 ulU/ml. Wiem, że w ciąży powinno być mniej... wizytę u ginekologa mam dopiero 14 października. Myślicie, że taki poziom TSH może zaszkodzić dziecku? Do tej pory nigdy nie miałam tak dużego TSH. Raczej nie ma szans żebym się dostała do swojej ginekolog wcześniej.
 
Dziewczyny! Odebrałam wynik TSH i wyszedł 4,18 ulU/ml. Wiem, że w ciąży powinno być mniej... wizytę u ginekologa mam dopiero 14 października. Myślicie, że taki poziom TSH może zaszkodzić dziecku? Do tej pory nigdy nie miałam tak dużego TSH. Raczej nie ma szans żebym się dostała do swojej ginekolog wcześniej.
A nie możesz np zadzwonić i zapytać lekarza ?
 
Dziewczyny! Odebrałam wynik TSH i wyszedł 4,18 ulU/ml. Wiem, że w ciąży powinno być mniej... wizytę u ginekologa mam dopiero 14 października. Myślicie, że taki poziom TSH może zaszkodzić dziecku? Do tej pory nigdy nie miałam tak dużego TSH. Raczej nie ma szans żebym się dostała do swojej ginekolog wcześniej.
umów się do endokrynologa. tsh w ciazy nie powinno przekraczać 2
 
reklama
Myślę, że to mówienie, że ciąża to nie choroba, bierze się jeszcze ze starych czasów. I chociaż samo określenie jest niefortunne, to chyba rozumiem, o co w nim chodzi. Myślę, że raczej chodzi o to, żeby podchodzić do tematu racjonalnie. Kiepski PR robią np. kobiety, które mają podejście typu: "Jestem w ciąży, więc mi się wszystko należy, rozwijajcie czerwony dywan i śpiewajcie mi pochwalne hymny"😃
ale to jak we wszystkim. jedni korzystają "z głową", inni przesadzają "bo im sie nalezy" - taka troche polska mentalnosc :) zgodze sie z Tobą, że do wszystkiego racjonalnie ;) wiec chyba tez Cie rozumiem. Ja akurat nie jestem taka osoba , co uwaza ze sie jej nalezy wiec zabolaly mnie te słowa, bo ide na zwolnienie dla dobra istotki która we mnie rosnie :)
 
Do góry