Dziewczyny, tak Was czytam i czytam i aż mi łezka z oka poleciała jak wiele z Was jest po ciążowych nazwijmy to przykrościach. Ja 2 poprzednie ciąże donosiłam bez problemów. Po za torbielem czy krwiakiem na macicy w pierwszej ciazy, który juz tam był prawdopodobnie zanim w nią zaszłam i lekarz twierdził, ze plod zagnieździ się obok przez co wraz z wzrostem ciazy powoli się wylewał ze mnie - najprościej można to tak chyba ująć. Ale do rzeczy, zarejestrowałam sie do ginekologa na 28.09 to będzie 6t4d wg. ostatniej miesiączki , ale po Waszych postach zastanawiam się co ew. mogę zrobić teraz aby w razie co zareagować szybko w przypadku np. ciazy pozamacicznej i u ratować sobie np. jajowodów? Poprzednie 2 razy w dniu miesiaczki zrobiłam test i czekałam na spokojnie na wizytę, nie robiłam bety jak tym razem. Teraz jestem niespokojna, boję się że coś sie stanie... Dziś nawet się z tego powodu spłakałam. Wg. Ostatniej miesiączki dziś jest 3t4d, ale jako, ze mam bardzo krótkie cykle ok.24- 25 dni to wg moich obserwacji owulacyjnych i stosunków które miały miejsce nie wiem, czy dobrze liczę, ale skoro pierwsze 2 tygodnie ciazy to czas liczony przed owulacja wiec np. tydzień po owulacji będzie juz 3 tygodniem ciazy? Dwa tygodnie po owulacji to juz 4 tydzień itp? Ja miałam owulację równe 2 tygodnie temu czy w związku z tym moja ciąża może byc starsza i tym samym mogę iść trochę szybciej na wizytę? Czy źle to rozumuje?