Cześć dziewczyny. Mam straszny kryzys. Kilka dni temu wróciły wymioty, a od dwóch dni zwracam wszystko. Nawet jak już nie mam czym to dalej męczą mnie nudności i odruch wymiotny. Mąż w delegacji, więc jestem sama w domu. Mam takie zawroty głowy, że nie czuje się na siłach nawet wyjść do sklepu. W nocy zemdlałam w ubikacji. Nie wiem nawet jak długo byłam nieprzytomna. Jak się ocknęłam to dobrą minutę nie wiedziałam gdzie jestem i co się stało. Jedyny plus, to że siedziałam na podłodze, więc nic sobie nie zrobiłam. Dziś przypada równo 14 tydz, a u mnie takie pogorszenie, a muszę przerwać jeszcze dwa tygodnie bez męża. Trzymajcie za mnie kciuki, bo nie wiem jak ja to przetrzymam, jeśli nie będzie żadnej poprawy.