A ja zrobiłam z siebie idiotkę, albo lekarz to idiota...
Miałam USG w nowym miejscu... Okazało się porażką
Koleś ze starym sprzętem, lub co najmniej nie potrafiącym go obsłużyć...
Stwierdził, że widzi ciążę, serduszko bije - o tu pulsuje (ale nie zmierzył tętna), wielkość mi podał 8.5mm - co mnie mega zmartwiło - bo w zeszłym tyg (równo 7dni temu) było 6.4mm... więc niewielki przyrost...
Pojechaliśmy na sor - bo może ciałko niewydolne, może coś z progesteronem, może cokolwiek lepiej sprawdzić...
Gigancik ma na szczęście 13.9mm i serduszko bije 154 uderzenia...
Ale co się najadłam obaw to moje