reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2018

27 krótkich pytań
Przyszłe mamy! Zwracam się z prośbą o wypełnienie ankiety. Odpowiedzi są mi potrzebne do napisania pracy magisterskiej.

My już od prawie roku obecne mamy ;)
 
reklama
Czesc dziewczny, oczywiście my nadal w szpitalu.. Tak rok z życia wyjęte.. Rokk.22 maj..ciesze sie ze mam dziecko, ze jest silny ze walczy. Ale jego urodziny które nadchodzą są bardzo ciężkim doświadczeniem.. Jestem wdzieczna Bogu za to ze zyje. Ale to nie mialo byc tak.. Nie tak.. Jak pomysle ze on ma rok za parę dni to mi sie plakac chce.. Bo ten dzień 22maj2018 byl dla mnie wstrzasem.. Zwalil sie mi cały swiat ktorym zylismy .. A zaczelam zyc innym zyciem.. Ale wiem ze to nie moje życie.. To nie mialo byc tak.. Jak wroce wspomnieniami do tego jaka mialam nadzieje.. Jak gadalam z damianem ze moze maly wyjdzie za pare dni.. Jak snulismy plany jak to będzie.. Jak kazdy dzień oddalal nas od normalnego zycia.. Nie rozumiem dlaczego tak sie stalo i co sie stało.. Nie rozumiem. Czy ja chcialam za duzo.. Pamietam jak kazda z nas powoli zaczela rodzic swoje maluszki.. Jak wysyp kwiatków po deszczu.. Praktycznie u kazdej odbylo sie bez większych czy mniejszych problemow.. Nie przypuszczałam ze moj porod bedzie dla mnie tak bolesnym tematem.. Tak wstrząsającym przezyciem.. Szczerze? Jego urodziny to dla mnie jest bardzo deliltany dzien.. Bardzo emocjonujący:( cieszę sie ze żyje ze będzie mial rok.. Ale tak naprawde boli mnie ten jego roczek:((
Ale moze uda sie nam wyjść tfu tfu do domu na jego urodziny..bardzo profesorowi na tym zalezy.. Nam w sumie tez.. Od wczoraj jest bez tlenu.. Czesem mu spada no wiadomo.. Ale musi sam to wywalczyć.. Cos mi pielęgniarki mówiły ze chyba zmienia nam hormon wzrostu na inny bo po tym nie ma efektów.. Moze po tamtym bedzie cos lepiej.. Maly stanął w miejscu z wagą..ciągle 5kg wazy nic wiecej..
 
20190501_092604.jpg
 
Jaki cudaśny, do zakochania :rolleyes::rolleyes::rolleyes::rolleyes::rolleyes:

@Jetkaa gdybyśmy mogły jakoś zmienić bieg wydarzeń, pewnie każda z nas by to zrobiła. Pamiętam jak w czasie ciąży miałaś dużo wątpliwości, przeczucie? Że brzuch za mały, że dziecko drobne, że ruchy słabo czujesz. Pamiętam jak bardzo chciałaś karmić piersią, jak walczyłaś o to, jak chciałaś rodzić sn... Pamiętam wszystko. I pamiętam też jak lekarze kazali się z Oskim żegnać, wiele razy. A on zadziwił świat tak jak Ty go zadziwiłaś.

Mam nadzieję, że nasza obecność choć troszkę niesie Ci ulgę. Niech ten roczek będzie taki jak chcesz :)

I więcej zdjęć proszę!
 
Tak dokladnie jest jak to opisalas.. :\ Link do: Hope chcialam wszystko zaplanowac..karmienie..porod ..a co do przeczucia napewno je mialam bo organizm mi dawal znać.. Ciągle mialam uczucie ze poronie.. Nawet mamie mówiłam ze cos nie tak ze chyba poronie bo to sie czuje.. Bynajmniej ja mialam to przeczucie.. Plamilam 3 razy.. Stawiala sie mi macica odrazu tak naprawde.. Bo organizm chcial sie pozbyć ciąży.. Bo czul.. Problem z rumieniem zakaznym, z cukrem, z plamieniami, z plamami na ciele.. I wiele innych rzeczy.. Ale moj malutki byl i jest silny chciał i chce żyć. Nie dal się i wiem ze sie nie da. Od paru dni non stop sie śmieje .kocham gdy to robi.w tedy czuje sie naprawde dobrze bo wiem ze go nic nie boli ze jest dobrze. Mimo ze usmiech byl rzadko ostatnio naprawde smieje sie ciągle. Czy to rano czy noc czy kazda pora dnia.. Od paru krótkich dni Maly malo placze.. W koncu zaczal sie smiac i rozglądać wokolo. Chwytac mnie za nos.. Po 11miesiącach maly sam kontroluje ruch aby mnie dotknąć rączka w policzek czy nos. Chociaz ten ruch nie jest płynny i kosztuje go dużo sił wyciąga swoją rączkę którą wczesniej obślini i przejeżdża mi po buzi. Sprawia mu to radość widze to w jego oczkach jak dotyka mojej buzi on sie cieszy. Bo w końcu czuje sie lepiej i silniej. Wiem ze dla niektórych wyda sie to błahostka ale dla mnie to bardzo duzo.. Jestem zmęczona nie powiem, bo nadal malo spie ale jak ja go widze jak szczerzy te ząbki jakos Od razu mi lepiej;)
Jego usmiech na mnie tak dziala ze zapominam o tym wszystkim .. O kabalch wokół niego. A to ze z Wami sie dziele pomaga mi przejsc przez to wszystko.. Wam pisze moje mysli i te dobre i zle.. Mówię wam to wszystko co nie mowie nikomu nawet narzeczonemu.. Z nim sie dziele tymi dobrymi myslalam a z wami wszystkim :) jeszcze raz dziekuje;)
 
@Jetkaa uroczy jest Twój synio! Uśmiech ma powalający!
Nigdy nie wiadomo czemu nas los w ten sposób doświadcza.
Mój syn płakał całe dnie do szóstego miesiąca życia, bo miał gazy- usg, leki, badania, wizyty lekarskie i nic to nie dawało. Też się dołowałam przez to, że jako matka pomóc nie mogę. U nas minęło, ale rozumiem Cię, że nie możesz się do końca z chorobą pogodzić, bo ja też się zastanawiałam dlaczego akurat mój malec musi tak cierpieć i przez to przejść?! Ciężki temat, ale dziękujmy Bogu za każdą chwilę z brzdącem :)
 
Moj synek tez mial straszne kolki, przez co plakal dniami i nocami. Nie przez 2-3 miesiace jak wszyscy mowia a przez 7 :-/ tez mi bylo ciezko i zle i wtedy ktos mi coś powiedzial... Pan Bóg daje nam takie dziecko jakie jestesmy w stanie wychowac... i tak jak wchodze na forum, czytam co u Boskiego Oskiego to wiem ze w tych slowach bylo cos prawdziwego, niejedna mama by sie zalamala i nie dala rady. Ty Jetka jestes wspaniałą kobietą i Oski jest szczęściarzem ze ma taka mamę. Buziaki dla Was :-***
 
reklama
@Ratinka to u nas miesiąc krócej było tego płaczu. Jak teraz pomyślę, to przeszłam horror.
Nadal nie jest super, bo nie może nic z mlekiem i laktozą, ale jest o niebo lepiej :)
 
Do góry