reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Majowe Mamy 2016

Kasik90 to ja psychicznie też gorsze samopoczucie mam. Nawet nie wiem z jakiego powodu. Dzisiaj lepiej jest chyba ale nastrój jakiś taki melancholijny. Nie chce mi się nic ani prać ani spakować torby do szpitala. Nic mnie nie cieszy i wszystko mi obojętne. Jakoś dzisiaj się chyba z mobilizuje to chociaż coś tam zacznę szyć.

Ketonów w moczu mniej. Po śniadaniu cukier dobry. Więc sobie pije kawkę. Nie śpię od 6.30, bo miałam rano zawieźć Kubę do przedszkola, ale ma temperaturę. Ma zawalony nos. Kilka dni nie podawałam mu leków na alergię, bo było dobrze a nie chciałam mu robić dziury w mózgu tymi lekami antyhistaminowymi a tu znowu go zatkało i jeszcze jednak jakaś infekcja. A widać po nim ze jest chory, bo taki bez energii jest. Jak do jutra mu się pogorszy to do lekarza pójdę. Dzisiaj poobsrwuję.
 
reklama
To ja myślałam że tylko mnie jakiś dołek dopadł a tu widzę że nie jestem sama. U mnie torba czeka na spakowanie od dwóch tygodni i jeszcze pewnie poczeka. Gdzie ta energia się ulotniła?
 
Hey.

My już po pobraniu krwi itp , od 6 nie śpimy - noc była super chyba ani razu nie wstałam ma siku :)

Śniadanko zjedzone mąż mi kupił takie pyszne bułeczki z żurawina to sobie zrobiłam dwie kanapeczki z serem białym i na to troszkę dżemu :D no i do tego kawusia zbożowa tak więc moje śniadanie dziś jest na mega słodko !

Kasik 90 czasem tak bywa że są takie złe dni i to niewiadomo skąd - hormony robią swoje . Ja z moim często się klucilam przed świętami - teraz to chyba będzie święto , że się nie pokłucimy :D

Ja mam.od rana jakiś dobry humor - ogólnie od paru dni czuje się jak w Skowronkach nie wiem nawet dlaczego , nie mam jakiś nawet powodów - może to ta pogoda i słoneczko tak na mnie wpływa ?
U mnie.Kasik podobnie jak u Ciebie prócz bolacych pleców i napinania brzuszka to jął na razie mi nic nie dokucza.

wczoraj wieczorem zaczęłam robić koszyczek bo mi sznurki bawełniane w końcu przyszły -tak więc teraz będę kończyć.

Tirli kurcze nie fajnie z ta szyjka , może wezmą Cię dopiero po świętach. Dobrze ze juz taka wysoka ciąża , ale jeszcze troszkę trrzba wytrzymać.
Mój mały ogólnie jak się kręci to mam wrażenie ze mi chce wyjść strasznie tam uciska i odnoszę wrażenie ze ten krążek tylko to wszystko podtrzymuje bo inaczej to czuje ze było by kiepsko ;/

Miłego dnia !!
 
Czytam sobie o jedzeniu obiadowym. Jeśli nie macie kurczaka ze sprawdzonego miejsca to lepiej wybierać indyka. Kurczaki niestety są na maxa pędzone hormonami, co jest szkodliwe dla dzieci...
Maui, mi, od kiedy jestem w ciąży, kurczak nie podchodzi. Nie smakuje mi i śmierdzi. Indyk to samo. Choć wiem, że zdrowszy. Przerzuciłam się na króliki i wołowinę.
 
Witam z rana ja codziennie wstaje o 7:/ nie umiem dłużej spać :p wczoraj byliśmy u lekarza z córką pokazać wyniki z krwi i moczu i był ja odsłuchać i mówi do mnie ze tu chyba jest prawdopodobnie zapalenie płuc i pojechałam z córką na zdjęcie płuc do szpitala. Dziś jadę odebrać zdjęcie i jutro kontrol z tym zdjęciem i mamy antybiotyk ale lekarka powiedziała ze jak będzie jeszcze dziś gorączkowac to do szpitala ...w poniedziałek była czysta a wczoraj usłyszała ze coś na płucach jest....ale wczoraj już córka zjadła rosół bo jej zrobilam za słodkości się brała i kolacje tez zjadła może nie tyle co zawsze ale zawsze coś. Oby tej gorączki juz nie miała i by jej to przeszło bo takie piękne pogody a ona musi się dusić w domu :( aż się boje co mi jutro powie :( mam nadzieje ze będzie tylko lepiej :( jak będzie zdrowa to nie pójdzie do przedszkola przez dwa tygodnie jak nic niech organizm trochę odpocznie od leków.
Za to mój mały w brzuszku szaleje ale chciałam bym już ten 12 kwiecień bo się zastanawiam czy lekarz mi źle powiedział ze mój mały naprawdę taki mały jest bo ważył we wtorek około1600 musze się go zapytać czy to nie za mało :( mam nadzieje ze wszystko jest dobrze !
 
Ewa, pochwal się koszyczkiem jak skończysz :)

Plucik, współczuję. U mojej prawdopodobnie astma się odezwała. Po zaśnięciu ma taki atak kaszlu, że prysznic biorę w biegu, bo się boje, że się udusi :( do maja ma być w domu, żeby infekcje nie pogarszaly sprawy. Jak widać dwa lata karmienia piersią nie zawsze uchronia przed alergia, ale chociaż te najmłodsze lata ja osłanialam przed tym wszystkim.
 
kasik90, mam to samo... Od kilku dni boję się nowej roli i jestem przygnębiona. Samego porodu się nie boję, bo męczy mnie już ta ciążą i chętnie się rozpakuję jak przyjdzie czas, ale tego co będzie dalej bardzo się boję. Że nie pójdzie mi karmienie, że dziecko będzie płakać, a ja nie będę potrafiła mu pomóc, ze połóg będzie ciężki, ze złapię baby blues i będę wyć razem z dzieckiem, że nie odnajdę się w roli matki albo będę po prostu kiepska w tej roli... Wiem, że powinnam mieć pozytywne nastawienie i zazwyczaj takie mam, ale chyba hormony walą mi już na dekiel.
Z M. też się właśnie rano poprztykałam.

Spałam dziś dobrze, ale mój pęcherz w nocy mnie zadziwił. Obudziłam się o 4 z takim ciśnieniem jakbym ze trzy piwa wypiła, brzuch twardy, no to decyzja - wycieczka do toalety... A tam co? Kilka kropelek poleciało i tyle. Funkcjonowanie mojego organizmu w tych ostatnich tygodniach mnie zadziwia.
 
Tirli trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę i mam nadzieję, że przynajmniej jeszcze święta spędzisz w domu.

Co do rozmyślania nad porodem i zmianą życia - też tak czasami mam (na szczęście nie dzisiaj). Boję się, ze sobie nie poradzę, że nie zauważę w porę, ze z małą coś się dzieję, że coś pominę. Dodatkowo trochę mnie przeraża nawał nowych obowiązków i fakt, że życie całkowicie się zmieni. Już nie będzie takich spontanicznych wyjazdów czy wyjść do kina czy na kręgle z narzeczonym, czy nawet do pubu na pół nocy, jak to było przed ciążą. Chociaż i tak jesteśmy w o tyle dobrej sytuacji, że mama narzeczonego jest w Poznaniu (moi rodzice mieszkają 300 km stąd), więc wiem, że jakby co to zajmie się małą na trochę (no ale wiadomo, że to też nie od razu po porodzie, tylko trochę później, plus to zawsze trzeba będzie odpowiednio wcześnie zaplanować).

W ogóle dzisiaj tak do mnie dotarło, że kończę dziś 34 tydzień, więc jeśli w szpitalu będą czekać tylko, aż ciąża będzie donoszona i wtedy zdecydują się wywoływać poród, to tak za 3-4 tygodnie mała będzie ze mną. Trochę mnie przeraża fakt, że ten czas tak szybko się zbliża. Z jednej strony się cieszę, bo dokucza mi już bycie w ciąży (depilacja na oślep, problem z zakładaniem butów czy skarpetek, bóle kręgosłupa), ale z drugiej się boję.
 
Moja noc w końcu dobrze, najpierw było mi duszno i nie moglam usnąć ale jak usnęłam to do 10 bez wizyty w toalecie. Potem mi sie śniło że mi ręka zmarzła i nie mogę jej ogrzać....i sie zbudziłam, a ona mi tak zdrętwiała, że aż bolało..

Ja też dziewczyny jestem bardzo zmeczona tą ciążą i odliczam czas. Wczoraj maż strwierdził że zaczyna do niego docierać , że pojawi się taka mała istotka i jak to będzie.... że ciężko mu sobie wyobrazić.... zwlaszcza, że tyle się staraliśmy....

A do tego jeszcze mam tak że podchodze za blisko np balu w kuchni cxy komody i dopero okazujebsię, że brzuch mnie ogranicza , nie mam wyczucia jskby odleglosci z tym brzuchem
 
reklama
Dzień dobry Wszystkim! U nas może nie słonecznie, ale jeszcze nie pada ;)

Kasik90 obniżony nastrój to częsta przypadłość w naszym stanie. Mnie zaczynają dopadać takie różne myśli znienacka... Martwię się o rzeczy/wydarzenia, które pewnie będą miały swoją premierę za co najmniej 3, 5,10 czy 20 lat. Nie ma się co przejmować! Nie ma idealnych rodziców, ale wierzę, że jeśli nawet popełnię jakieś błędy to będę starała się je jak najszybciej naprawić. Człowiek przecież uczy się najlepiej na własnych błędach :)
A co do zmiany stylu życia... myślę, że to jest taka kolej rzeczy. Przemiana jest wpisana w nasze DNA. Już za kilka tygodni staniemy się odpowiedzialnymi, przewidującymi i być może trochę przewrażliwionymi - MAMAMI :)

Ewa90 u mnie też kawa zbożowa z mlekiem do śniadania :)

A ja wczoraj zajęłam się czymś żeby nie myśleć o tym co nieuniknione i wstawiłam zdjęcia Małej do ramki, którą zakupiłam kilka dni temu. Sprawiło mi to naprawdę bardzo dużo radości!
 

Załączniki

  • skany.jpg
    skany.jpg
    76,9 KB · Wyświetleń: 84
Ostatnia edycja:
Do góry