reklama
Hej, ja dziś pobudkę miała o 6, ale w nocy nie wstawałam chodzę dziś cały dzień zła, nabuzowana, z kijem nie podchodź
Co do butów, to ja do końca marca pomykała w botkach na obcasie, jakoś nie lubię płaskich butów, a teraz baleriny bo już cieplej, na razie nogi nie puchną, więc z rozmiarem nie ma problemu, oby tak zostało
Co do butów, to ja do końca marca pomykała w botkach na obcasie, jakoś nie lubię płaskich butów, a teraz baleriny bo już cieplej, na razie nogi nie puchną, więc z rozmiarem nie ma problemu, oby tak zostało
13x13 mam podobnie Mi sie w ogole nie spieszy i nawet mam taka nadzieje, ze przenosze. Zreszta ten pospiech do uwolnienia sie od tej ciążowej ociężałosci jest pozorny - po po porodzie odpaczac bedzie trudniej, nie latwiej.
Rozumiem jednak tez kobiety, ktorym juz po porstu jest bardzo ciężko i ociężale, ktorym doskwieraja rozne niezbyt fajne dolegliwosci. My mozemy miec pobozne zyczenie co do daty porodu, a wplywu na to i tak niewiele mamy... chyba ze ktos ma cc planowana. Ale pocieszac sie gromadnie mozemy
Ja w porownaniu do poczatku ciazy - a wlasciwie do pierwszych pieciu miesiecy totalnego kataklizmu fizjologicznego (wymioty codzienne, omdlewanie, koniecznosc lezenia), emocjonalnego i duchowego - ten okres w ktorym jestem teraz traktuje jako najcudowniejsze doznania swiata!
Wole 6 razy w nocy wstawac siku, żyć z rwą czy opuchnietymi stopami niz heftać 6 razy dziennie, omdlewać przy każdym wyjsciu z domu czy spac 20h na dobe - a przezylam tego 5 miesiecy. Jestem strasznie wdzieczna ze teraz jest o niebo lepiej
Zreszta inna sprawa - u nas majowek naprawde jest wyjatkowo bo polowa kwietnia juz a u zadnej z nas 0 akcji czy nawet falszywego alarmu. Ja podczytywalam kwietniowki to u nich o analogicznej porze polowa chyba juz urodzila... (!)
No i nie mowiac juz o tym ze kazda z nas juz wyczekuje zeby to malenstwo ujrzec, a kazda jest juz tez w teoretycznie bezpiecznym okresie bo pewno juz po 34 tc. A nie tak dawno przeciez pamietacie ile mialysmy alarmow? Rozwierajacych sie szyjek, podejrzen saczenia wod czy innych rzeczy, gdzie gnalysmy na IP.
Po prostu - kazda z nas juz coraz mniej cierpliwa
Rozumiem jednak tez kobiety, ktorym juz po porstu jest bardzo ciężko i ociężale, ktorym doskwieraja rozne niezbyt fajne dolegliwosci. My mozemy miec pobozne zyczenie co do daty porodu, a wplywu na to i tak niewiele mamy... chyba ze ktos ma cc planowana. Ale pocieszac sie gromadnie mozemy
Ja w porownaniu do poczatku ciazy - a wlasciwie do pierwszych pieciu miesiecy totalnego kataklizmu fizjologicznego (wymioty codzienne, omdlewanie, koniecznosc lezenia), emocjonalnego i duchowego - ten okres w ktorym jestem teraz traktuje jako najcudowniejsze doznania swiata!
Wole 6 razy w nocy wstawac siku, żyć z rwą czy opuchnietymi stopami niz heftać 6 razy dziennie, omdlewać przy każdym wyjsciu z domu czy spac 20h na dobe - a przezylam tego 5 miesiecy. Jestem strasznie wdzieczna ze teraz jest o niebo lepiej
Zreszta inna sprawa - u nas majowek naprawde jest wyjatkowo bo polowa kwietnia juz a u zadnej z nas 0 akcji czy nawet falszywego alarmu. Ja podczytywalam kwietniowki to u nich o analogicznej porze polowa chyba juz urodzila... (!)
No i nie mowiac juz o tym ze kazda z nas juz wyczekuje zeby to malenstwo ujrzec, a kazda jest juz tez w teoretycznie bezpiecznym okresie bo pewno juz po 34 tc. A nie tak dawno przeciez pamietacie ile mialysmy alarmow? Rozwierajacych sie szyjek, podejrzen saczenia wod czy innych rzeczy, gdzie gnalysmy na IP.
Po prostu - kazda z nas juz coraz mniej cierpliwa
hajduczka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Grudzień 2015
- Postów
- 362
Słonecznie pozdrawiam… piękna pogoda za oknem Zaraz idę posiedzieć na ławce w ogródku.
U mnie zaczynają się telefony od znajomych. Dzwonią pytając jak się czuje i ile jeszcze mi zostało. Ja mam takie przeczucie, że mimo wszystko urodzę w 40 tygodniu. Na razie nie panikuję… ale pewnie zacznę!
U was mężczyźni dla odmiany w domu a moja mężula wyjechała dzisiaj na targi więc chyba zrobię imprezę Nie lubię zasypiać sama, ale cieszę się, że to tylko jedna noc.
Dzisiaj też mam wizytę u położnej. Pewnie będziemy omawiały plan porodu. Chcę jeszcze poejechać na oddział na którym będę rodzić, żeby się upewnić co i jak. Poznać personel i dopytać o ten poród w wodzie.
Jak ja zazdroszczę dziewczynom, które urodziły szybko czyli do 8-10 godzin.
U mnie zaczynają się telefony od znajomych. Dzwonią pytając jak się czuje i ile jeszcze mi zostało. Ja mam takie przeczucie, że mimo wszystko urodzę w 40 tygodniu. Na razie nie panikuję… ale pewnie zacznę!
U was mężczyźni dla odmiany w domu a moja mężula wyjechała dzisiaj na targi więc chyba zrobię imprezę Nie lubię zasypiać sama, ale cieszę się, że to tylko jedna noc.
Dzisiaj też mam wizytę u położnej. Pewnie będziemy omawiały plan porodu. Chcę jeszcze poejechać na oddział na którym będę rodzić, żeby się upewnić co i jak. Poznać personel i dopytać o ten poród w wodzie.
Jak ja zazdroszczę dziewczynom, które urodziły szybko czyli do 8-10 godzin.
Ostatnia edycja:
U
użytkownik 160
Gość
Cześć dziewczyny
Noc spokojna, choć spacer po chacie zaliczyłam oczywiście; Widocznie człowiek przygotowuje się do snu z przerwami
Malutka – Raszei po remoncie; jedyny minus, że są tak maxymalnie nastawieni na SN, że kobiety rodzą nawet wówczas, jak jest bardzo trudno; ale Lutyckiej nie polecam- rodziłam pierwsze, mam pod nosem i nie…. Chyba, ze nie dojadę do centrum J
Niesia – jak ból krzyża, qa w tle biegunka to właśnie może być TO;
13x13 przyznaję, że masz rację, lepiej przed 40 nie wyciągać dzidziusia i do końca człowiek po 38 nie ma pewności co do dojrzałości, ale u mnie ryzyko dłuższego noszenia z uwagi na wiek i dodatkowe zjawisko typu skaczące ciśnienie jest niebezpieczne dla dziecka; a ja szczerze w ciąży nie lubię być, więc poza obawami czy wszystko ok tam w brzuszku, przeciwwskazań nie mam do rodzenia po 38;
A'propos- dziś 38 u mnie skończony!
Noc spokojna, choć spacer po chacie zaliczyłam oczywiście; Widocznie człowiek przygotowuje się do snu z przerwami
Malutka – Raszei po remoncie; jedyny minus, że są tak maxymalnie nastawieni na SN, że kobiety rodzą nawet wówczas, jak jest bardzo trudno; ale Lutyckiej nie polecam- rodziłam pierwsze, mam pod nosem i nie…. Chyba, ze nie dojadę do centrum J
Niesia – jak ból krzyża, qa w tle biegunka to właśnie może być TO;
13x13 przyznaję, że masz rację, lepiej przed 40 nie wyciągać dzidziusia i do końca człowiek po 38 nie ma pewności co do dojrzałości, ale u mnie ryzyko dłuższego noszenia z uwagi na wiek i dodatkowe zjawisko typu skaczące ciśnienie jest niebezpieczne dla dziecka; a ja szczerze w ciąży nie lubię być, więc poza obawami czy wszystko ok tam w brzuszku, przeciwwskazań nie mam do rodzenia po 38;
A'propos- dziś 38 u mnie skończony!
13x13 mi się nie spieszy. Na prawdę mogę się jeszcze pokulać w ciąży, bo wiem jak było po pierwszej, że brakowało mi potem brzuszka. Poza tym to prawdopodobnie (chyba że stanie się wpadka) moja ostatnia ciąża i chcę się jeszcze nią podelektować oj smutno mi będzie pewnie jak będę potem patrzeć na ciężarne... No i jeszcze w tej końcówce chcę poświęcić trochę czasu mojej Pierworodnej, bo potem już nie będzie jedynaczką. Mogę rodzić w terminie o!
Pyszczek28
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Czerwiec 2011
- Postów
- 559
Dziewczyny czytam Was regularnie ale mam techniczne problemy - laptop nie robi Polskich liter co mnie wkurza a telefon utopilam i czekam na nowy wiec poprostu nie mam jak odpisywac. U mnie dzis 35+5 dzien. Czuje sie zle. Ciagle placze, nie spie prawie wogole w nocy, brzuch co chwile boli - za kazdym razem inaczej, raz jajniki, raz plecy, raz w okolicy zoladka. Poniewaz wiem jak boli porod boje sie duzo bardziej niz za 1 razem. naprawde sie boje. A jeszcze maz wyjezdza za tydzien na tydzien i boje sie ze bede rodzic sama. A jeszcze starszak w domu. Moj tata wymyslil ze jak nie ma meza to on bedzie u mnie nocowal - co wogole mi nie pasuje i nie przyjmuje tego do wiadomosci - nie zniose tego. Zalamana jestem z kazdym dniem coraz bardziej. Chcialabym juz byc po ale wiem ze musimy doczekac do 38 tc zeby mlody byl donoszony bo wiem jak to jest miec wczesniaka - ile trzeba przejsc badan, stresu, inkubatory, rurki, wenflony w glowce. Koszmar!
ja dzie mam 35+6 tez mysle ze byle do,38tygodnia ! ale jak tak na to wszystko patrze to przestaje mi sie spieszyc do tego 38 no i mowie sobie ze moge poczekac do tego 40t
Sory za to,co,teraz napisze ale siedze tak sobie nic mnie nie boli tylko mam takie wech jak bym dostala miesiaczki:/ tak to czuc krwia,,,az bylam zobaczyc czy nie krwawie ale wszystko dobrze , twardnieje mi brzuch ale jest ok milego wieczorku:*:*:*:*
Sory za to,co,teraz napisze ale siedze tak sobie nic mnie nie boli tylko mam takie wech jak bym dostala miesiaczki:/ tak to czuc krwia,,,az bylam zobaczyc czy nie krwawie ale wszystko dobrze , twardnieje mi brzuch ale jest ok milego wieczorku:*:*:*:*
GosiaLew
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Kwiecień 2009
- Postów
- 8 900
13x13 mi się nie spieszy do porodu, ale przeraziłam się wielkością dziecka, poza tym ja od 38 tc i tak muszę iść do szpitala i to lekarze będą podejmowali decyzję czy rozwiązujemy wcześniej czy czekamy do porodu.
A tak poza tym to dzień do bani, bo spędziłam go w większości na izbie przyjęć na ktg.
A tak poza tym to dzień do bani, bo spędziłam go w większości na izbie przyjęć na ktg.
reklama
13x13 wydaje mi się, że u większości jest tak, że po prostu boleści dają się we znaki i dlatego jest chęć wypakowania się. Wiadomo im bliżej 40 tc tym lepiej i wszystkie zdają sobie z tego sprawę, ale jednak bol tego czy tamtego nie ułatwia sprawy...
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 8 tys
- Wyświetleń
- 426 tys
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 2 tys
G
Podziel się: