Dzieciowe proszki są do kitu bo nie dopierają plam za chiny ludowe już chyba ten płyn dzidziuś który mam teraz lepiej wyprał niż lovela Szpitalne ubranka ślicznie pachniały nie wiem czym chyba płatkami właśnie?
Pojęcia nie mam jakoś nie przyszło mi do głowy dokładne szorowanie tamtych okolic, pewnie dlatego że Franek nie pokonuje takich odległości, a nie lepiej zamknąć drzwi łazienki przed dzieckiem? Łazienka jest ogólnie siedliskiem bakterii i tych z kupy również. Zwłaszcza jeśli ktoś ma nawyk spłukiwania wody zanim zmknie się deskę wtedy zarastwo jest wszędzie.... A jeśli jakiś domownik ma biegunkę to już wogóle armagedon zarastwa Środki typu domestos dla małych łapek nie są wskazane, nawet wydaje mi się po ponownym umyciu wodą, później łapki zawędrują do buzi, zanim zdążymy małuchowi je umyć.
Uważam więc że łazienkę poprostu lepiej zamknąć przed małym dzieckiem, dom ma wiele innych ciekawych zakamarków
A tu o zamykaniu deski...
"Czy zamykacie klapę sedesu przed spuszczeniem wody? Jeśli tak, jesteście w mniejszości. Według badań Pentora 75% Polaków nie ma takiego zwyczaju. Ta drobna czynność, którą da się wykonać jednym ruchem, jest bardzo ważna - gdyż wraz z cząsteczkami wody spłukującej muszlę w powietrze unosi się tzw. flora kałowa. W toalecie możemy znaleźć bardzo groźne bakterie: almonella, shigela, Escherichia coli, Campylobacter coli, Bacillus cereus - przyczyniają się one do rozwoju takich chorób jak salmonelloza, czerwonka, zatrucie pokarmowe (jego objawy to nudności, wymioty, bóle brzucha, biegunka)... Do tych zaburzeń żołądkowo-jelitowych, dochodzą objawy ogólne jak: osłabienie, bóle głowy, gorączka, zaburzenia w krążeniu krwi itp.
Flora bakteryjna osiada na wszystkich przedmiotach w promieniu dwóch metrów - ręcznikach, mydle, kosmetykach...Zjawisko to zwane jest „bakteriozolem”. Po spłukaniu wody z otwartą klapą na szczoteczkach do zębów znajduje się dwa razy więcej bakterii niż przed tą czynnością. Drobnoustroje z toalety mogą przetrwać w łazience nawet do 4 tygodni, a w tym czasie oczywiście roznoszone są po pozostałych pomieszczeniach. Zamknięcie klapy sedesu chroni w pewnym stopniu przed rozpyleniem wody, lecz bakterie wydostają się także po prostu przez szczelinę pomiędzy deską a muszlą"
Pojęcia nie mam jakoś nie przyszło mi do głowy dokładne szorowanie tamtych okolic, pewnie dlatego że Franek nie pokonuje takich odległości, a nie lepiej zamknąć drzwi łazienki przed dzieckiem? Łazienka jest ogólnie siedliskiem bakterii i tych z kupy również. Zwłaszcza jeśli ktoś ma nawyk spłukiwania wody zanim zmknie się deskę wtedy zarastwo jest wszędzie.... A jeśli jakiś domownik ma biegunkę to już wogóle armagedon zarastwa Środki typu domestos dla małych łapek nie są wskazane, nawet wydaje mi się po ponownym umyciu wodą, później łapki zawędrują do buzi, zanim zdążymy małuchowi je umyć.
Uważam więc że łazienkę poprostu lepiej zamknąć przed małym dzieckiem, dom ma wiele innych ciekawych zakamarków
A tu o zamykaniu deski...
"Czy zamykacie klapę sedesu przed spuszczeniem wody? Jeśli tak, jesteście w mniejszości. Według badań Pentora 75% Polaków nie ma takiego zwyczaju. Ta drobna czynność, którą da się wykonać jednym ruchem, jest bardzo ważna - gdyż wraz z cząsteczkami wody spłukującej muszlę w powietrze unosi się tzw. flora kałowa. W toalecie możemy znaleźć bardzo groźne bakterie: almonella, shigela, Escherichia coli, Campylobacter coli, Bacillus cereus - przyczyniają się one do rozwoju takich chorób jak salmonelloza, czerwonka, zatrucie pokarmowe (jego objawy to nudności, wymioty, bóle brzucha, biegunka)... Do tych zaburzeń żołądkowo-jelitowych, dochodzą objawy ogólne jak: osłabienie, bóle głowy, gorączka, zaburzenia w krążeniu krwi itp.
Flora bakteryjna osiada na wszystkich przedmiotach w promieniu dwóch metrów - ręcznikach, mydle, kosmetykach...Zjawisko to zwane jest „bakteriozolem”. Po spłukaniu wody z otwartą klapą na szczoteczkach do zębów znajduje się dwa razy więcej bakterii niż przed tą czynnością. Drobnoustroje z toalety mogą przetrwać w łazience nawet do 4 tygodni, a w tym czasie oczywiście roznoszone są po pozostałych pomieszczeniach. Zamknięcie klapy sedesu chroni w pewnym stopniu przed rozpyleniem wody, lecz bakterie wydostają się także po prostu przez szczelinę pomiędzy deską a muszlą"