Dziewczyny nie przesadzajcie z tymi cytrusami. Mnie gin przestrzegał, ponoć później dziecko może mieć uczulenie. U mnie dziś cały dzień mdłości, jak coś zjem, to na chwilę jest lepiej, ale ogólnie jakiś kiepski dzień dzisiaj mam. :-(
Moja koleżanka zrezygnowała z czekolady, którą jadła kilogramami (może, bo chuda jak patyk), bo ją lekarz nastraszył, że dziecko sie uczuli.
Jej mąż przesiedział wiele godzin w necie szukając artykułów i badań na ten temat i wyszło mu, że nie ma żadnych dowodów, że jakakolwiek dieta matki ma wpływ na późniejsze alergie dziecka. Koleżanka wróciła do czekolady z wielką ulgą.
Dziecko ma nieuczulone na nic, póki co.
A o co chodzi z kąpielami?
Ja czytałam, że nie ma przeciwwskazań.
Na pewno nie będę z nich rezygnować. Już i tak się poświęcam, że grzanego wina zimą nie będę pić. :-(
Nie mogę się z tym pogodzić cały czas. Spróbuję tych bezalkoholowych win, ale coś czuję, że to nie będzie to samo.
Zastanawiam się też, czy nie byłoby mi łatwiej rezygnować ze wszystkiego, gdybym chciała to dziecko.
Czułabym, że robię to z miłości i troski.
A tak czuję w sobie narastającą złość do tego aliena za to, że tak bardzo mnie ogranicza!
Jeszcze trochę, a wykrzyczę mu to prosto w twarz jak tylko się nauczy rozumieć słowa!
Niee... no... aż tak źle nie będzie. Powstrzymam się, ale na razie tak właśnie czuję.
Nie kocham tego dziecka. Jest dla mnie obcym człowiekiem, który wbrew mojej woli zmienia moje życie (póki co na gorsze).
Przepraszam, musiałam to z siebie wyrzucić.
Mam zły humor i cały dzień w pracy. ech..