reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2013 :):)

Evi...szczerze wspolczuje sytuacji..ja nie dalabym rady mieszkac z tesciami....wolalabym sie gniesc w 20 metrach wynajetych niz w salonach z tesciami...

padam.. wricilismy z lbn...w sumie nic nie zalatwilismy oprocz wizyty tesciowej u lekarza ale chociaz odwiedzilismy tzn wbilismy sie na chama do Filipich...
mowie wam...Zoska jest przeurocza....a Filipiasty kochany...nie wspominajac o kotce... fajnie ich bylo znow widziec....no i Zofie po drugiej stronie brzucha bo ostatnio byla po tej wewnetrznej...milo popatrzec na rodzinke w komplecie....tylko samochodzik dla Fifiego i grzechote dla Zofiji zapomnielismy z domu...bo kupione byly ostatnim razem jak nie udalo nam sie spotkac...nic to.. samochodzik przysposobi Jacho a grzechotke sasiadka. . bo zanim sie spotkamy to Zofia jyz puzzle bedzie ukladac
 
reklama
Camel, nawet nie wiesz, jak mi miło, że nas odwiedziliście... Nawet późniejszy nieudany spacer i wrzaski dzieciaków nie popsuły mi humoru. Wiesz, jak u mnie z rodziną, znajomi też mają swoje sprawy, a my uwiązani troszkę z tą naszą dwójeczką i cieszą nas takie odwiedziny, zwłaszcza, że mam jakieś takie poczucie, że przy Was nie musimy się spinać, nic udawać... Także kiedy chcecie wpadajcie;)

A ja jak sobie pomyślę, że miałabym mieszkać z teściami, to mnie dreszcze przechodzą. Pisałam Wam kiedyś, że mieliśmy się budować koło nich. Teść obiecał na nas przepisać działkę, ale jak zaczął kombinować, cudować, że może jednak nie w całości, że tutaj on ma tuje, a tam babcia pomidory, to szlag nas trafił i na razie daliśmy na wstrzymanie. Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie i u mnie i u męża w rodzinie...
 
Co tam Mamusie u Was? U nas w zlobku jakaś tragedia, od poniedziałku w grupie Maleństwa tylko 5 dzieci, reszta chora, mam nadzieje, ze na razie nic nie złapie. A poza tym u nas wiosna, w dzien piękne słońce, ciepło, tylko noce jeszcze zimne. Moze zima juz nie wróci?
W pracy jakiś armagedon, kumulacja spraw na juz, mam dosyć, marze o piątku.
 
u nas jakis katar ni z gruszki.... nie wiem czy od zebow czy jak ..wszak idzie mu czworka i dwie trojki na horyzoncie..ale patrzac ile ludzi do okola psika i prycha lacznie z dziadkami to nic mnie nie zdziwi...
w przyszlym tyg znow pobyt w szpitalu tym razem tylko 2 dniowe badanie....
 
A u nas zimno i wieje. Łeb urywa, a mi zawsze jak wieje głowa pęka. Niby słońce, a wyjść się nie da.
Dziś Zośka miała przegląd. Kluska z niej niezła. 5350 g. A ja się bałam, że się nie najada.
 
Hej :)
Przeprowadzka zbliza sie wielkimi krokami. Jak na zlosc duzo pracuje i pakowanie nie bardzo mi idzie. We wtorek na szczescie przylatuje znajomy z PL. Zajmie sie O. a ja zaczne pakowac.
Poza tym nic nowego. O. duzo gada, buntuje sie, krzyczy, ale robi sie tez coraz samodzielniejsza.
Milego wieczoru :)
 
hej dziewczyny

u nas po staremu....bunt przedszkolny trwa....2 dni byly bez lezakowania (źle), 2 dni z lezakowaniem (źle)...jutro bez, bo mam wizyte u dentysty i nie wyrobie sie inaczej

maluchy wreszcie zaszczepilismy (2 dawka ospy), bo sie ciagnelo juz od sierpnia
zęby w natarciu...brak nocek przespanych calkowicie....juz nie licze pobudek i czasu

jutro mam szkole :)
 
Hej, hej.
U nas żłobkowania ciąg dalszy. Nawet dobrze nam idzie. Filip już zaczyna coś w żłobku jeść, dziś nawet podobno sam przed jedzeniem poszedł do stoliczka, zasiadł i on chce już, no i poszła podwójna zupka. Drugiego nie chce, bo jest zaraz po zupce więc jak po drzemce go odbieramy, to w domu jeszcze doprawi jakimś obiadkiem. Nie jest źle. Leżakuje też choć czasem muszą go usypiać w wózku, ale dzięki temu, że śpi krócej w domu pada zaraz po położeniu. Po za tym jest wybawiony i stęskniony za swoimi zabawkami. Już tak wszystkiego nie rozwala, tylko ładnie się bawi. No i chyba nie muszę mówić, że ja też jestem mniej nerwowa i zmęczona. Do tej pory przerażał mnie każdy poranek. Jak się budziły razem, to była masakra. A teraz M. jest w domu dłużej, wstajemy razem, ogarniamy i do żłobka, a ja mam czas dla Zosi i obowiązków.
A Zosia słodziak się zrobiła, choć pokrzykiwać też potrafi. A wieczorami już normalnym jest, że musi się powydzierać ze dwie godziny, ale po karmieniu zasypia sama w łóżeczku. Fakt, że trochę jej to zajmuje, ale jest cicho, wierci się, przewraca i w końcu usypia. Tylko czasem zamarudzi i trzeba ją dotulić.

A ja sobie dziś urządziłam szybkie zakupy. Spodnie i bluzka na 80 urodziny babci są;)
 
reklama
Hej kobiety.

No goscina trwa. Dziś do kompletu dojeżdża teść. Uff dobrze ze tylko do niedzieli.
Generalnie jakiś komfort jest. Nie mam spinki ze zaraz ze żłobka zadzwonia ze gorączka ani nie musze lecieć na zabicie po 16 tylko spokojnie zakanczam zaczęte sprawy i wychodzę po czwartej.

Co do zdrowia ...chyba mamy zapalenie ucha. Juz Juz z 2 tyg temu w żłobku sygnalizowany ale kontroli u lekarza nie powiedziała ze stan zapalny tylko ze woskowiny duzo. Ja byłam pewna że to i po ostatnim katrze mu tam napłynęło. Kupiłam cerumen i 3 dni zakraplalam. Rzeczywiście z tego ucha zaczęło płynąć wosku ale nie "miodowy" a żółto - zielony. Do tego dzis mam wrażenie ze zwezil mu się ten przewód słuchowy. Od grzebania w uchu juz czerwone i jakby wysypka na nim. Goraczki nie ma. Troszke dzis marudny byl. Muszę jutro do lekarza z tym :/
 
Do góry