dziś miałam wychodne, starszy u dziadków, młodszy został z tatą, któremu nawet udało się go uspać metodą na smoka, i był tak z siebie dumny, a ja w ramach relaksu poszłam na opóźnioną wizytę do ginekologa, wszystko ok i mogę nawet zacząć powoli ćwiczyć, co mnie bardzo ucieszyło, bo babocha zrobiła się ze mnie nieziemska, a z tym brzuchem to już w ogóle
podczas mojego pobytu w szpitalu z Wojtkiem M. z Pawłem bardzo się z sobą zżyli i nawet mały bardziej słucha ojca niż mnie, bo ja przyznam trochę za miękka jestem, ale z kolei mam więcej cierpliwości szczegolnie przy karmieniu czymś bardziej złożonym niż kanapki czy przewijaniu gdy mały próbuje uciekać na golasa, m by wtedy najchętniej siłą posadził na kanapie, przytrzymał i zrobił swoje, a ja to trochę obracam w żart; no ale my mamy 2 chłopaków więc dyscyplina będzie potrzebna
miałam sąsiadkę, która z kolei miała 4 synów, ta to miała nerwy ze stali i tonę poczucia humoru, bo by inaczej sfiksowała
a wieczorem gdy trzymałam Wojtka po karmieniu, Paweł podszedł i przytulił mi się do kolan, czym mnie rozwalił, nie było pisków, szarpania młodszego itp, oby to się utrzymało, a "si" w ubikacji już się nie powtórzyło, ale nie naciskam, niech sam znowu sę zdecyduje, by się nie zraził, myślę tez o nakładce na sedes
Elajar tzn że Ty też z Białegostoku? no i trójka dzieci, w tym bliźnięta, jacie, spacer czy wyjazd gdzieś samochodem to musi być cała wyprawa, szacunek, ja przy dwójce nieźle się nagimnastykuję nad logistyką
Camel zdrowia dla Jaśka, przykre że takie małe dzieci muszą tak cierpieć, choć to matkę zawsze bardziej boli
podczas mojego pobytu w szpitalu z Wojtkiem M. z Pawłem bardzo się z sobą zżyli i nawet mały bardziej słucha ojca niż mnie, bo ja przyznam trochę za miękka jestem, ale z kolei mam więcej cierpliwości szczegolnie przy karmieniu czymś bardziej złożonym niż kanapki czy przewijaniu gdy mały próbuje uciekać na golasa, m by wtedy najchętniej siłą posadził na kanapie, przytrzymał i zrobił swoje, a ja to trochę obracam w żart; no ale my mamy 2 chłopaków więc dyscyplina będzie potrzebna
miałam sąsiadkę, która z kolei miała 4 synów, ta to miała nerwy ze stali i tonę poczucia humoru, bo by inaczej sfiksowała
a wieczorem gdy trzymałam Wojtka po karmieniu, Paweł podszedł i przytulił mi się do kolan, czym mnie rozwalił, nie było pisków, szarpania młodszego itp, oby to się utrzymało, a "si" w ubikacji już się nie powtórzyło, ale nie naciskam, niech sam znowu sę zdecyduje, by się nie zraził, myślę tez o nakładce na sedes
Elajar tzn że Ty też z Białegostoku? no i trójka dzieci, w tym bliźnięta, jacie, spacer czy wyjazd gdzieś samochodem to musi być cała wyprawa, szacunek, ja przy dwójce nieźle się nagimnastykuję nad logistyką
Camel zdrowia dla Jaśka, przykre że takie małe dzieci muszą tak cierpieć, choć to matkę zawsze bardziej boli